Błądziła po ulicach Sopotu przez kilka godzin. Zrobiło się ciemno. Dotarła do domu Jacka. Stała tak chwile drżąc z zimna. Oprócz ulicznych latarni, nic nie dawało światła. Dziewczynka podeszła do furtki, ale ta była zamknięta. Rozejrzała się po posesji, ale nie dostrzegła nic podejrzanego. Nadal czuła złość i żal do matki. W tym momencie podjęła decyzję i przeskoczyła na posiadłość. Oparła się dłońmi, amortyzując siłę uderzenia. Otrzepała ręce o spodnie i ruszyła w stronę drzwi. Ostrożnie wspięła się po schodkach i z nadzieją nacisnęła na klamkę. Drzwi pozostały jednak zamknięte. Zapukała po tym zadzwoniła kilkakrotnie. Przez chwilę wydawało się dziewczynce, że słyszała jakiś szmer dobiegający z wnętrza domu. Nasłuchiwała chwilę, ale żaden dźwięk się nie powtórzył. Przeszukała pobliskie doniczki. Nie znalazła jednak klucza. Zrezygnowana usiadła na schodkach i zakryła twarz dłońmi. Głodna i zmarznięta nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Nie chciała wracać do domu. Nie miała najmniejszego zamiaru widzieć matki, która przez całe życie ją okłamywała. Ze złością wstała i otarła łzy. Podskoczyła, kiedy gdzieś z bliska rozległ się dziwny dźwięk. Jakby skrzypnięcie. Przestraszona Ewa rozejrzała się po otoczeniu, ale w mroku nocy niewiele mogła do-strzec. Z szybko bijącym sercem ruszyła powoli w stronę ogrodu.
Zamarła i przywarła do zimnej i chropowatej ściany, kiedy przed nią mignęły postacie w czerni. Wysokie i smukłe. Wyglądały jak upiory. Zakryła sobie usta dłonią aby nie wydobyć żadnego dźwięku. Zniknęli z pola widzenia, ale Ewę sparaliżował strach, a serce boleśnie i głośno biło w piersiach. Stałą tak jakiś czas nieruchomo, bojąc się po-ruszyć i modląc się aby nie zdradzić się żadnym dźwiękiem.
Sama nie miała pojęcia ile tak stała. Wreszcie, kiedy postanowiła się ruszyć, nabrała i wypuściła kilkakrotnie powietrze. Chciała się uspokoić. Dłonie nadal drżały. Zacisnęła je w pieści. Otoczyła dom i znalazła się na werandzie z tyłu domu. Trzymając się ścia-ny dotarła do schodków. O mało się na nich nie przewróciła. Gdy się wreszcie po nich wspięła, rozejrzała się dookoła. Oprócz nocnych odgłosów i wiatru nic nie wzbudziło większych podejrzeń.
Ewa obawiała się trochę wejść do tego pustego domu, gdzie być może co dopiero ktoś przebywał, ale wreszcie stwierdziła, że skoro uciekli to już nie wrócą. Poza tym była głodna i zmęczona.
Pokonała ostatnie metry dzielące ją od wejścia i ostrożnie otworzyła drzwi i przekroczyła próg salonu. W ciemności niewiele mogła dostrzec, ale wzrok przyzwyczaił się do warunków i widziała chociaż zarysy mebli. Teraz wydały się one dziewczynce zło-wrogie i pełne mroku. Ostrożnie posuwała się do przodu i wreszcie znalazła się w kuchni. Tutaj było jaśniej ze względu na uliczne latarnie. Otworzyła lodówkę i zmruży-ła oczy porażone jasnym światłem. Kiedy już się przyzwyczaiła do światła, wyjęła z wnętrza dwa jogurty i kawałek szynki. Usiadła przy stole i zjadła je.
Wrzuciła puste opakowania do kosza na śmieci i ziewnęła. Swoje kroki skierowała na górę. Z ciekawością zajrzała do innych pomieszczeń. Wyglądało na to, ze jej ojciec miał dobry gust. Uznała. Czuła się dziwnie z myślą o swoim nauczycielu jako o swoim ojcu.
— Nieźle to wszystko pokręcone —mruknęła zmęczona. — Ale nie mam ochoty o tym myśleć teraz. Ciekawa jestem czy mama się o mnie martwi chociaż.
Weszła do pokoju i uśmiechnęła się na widok ogromnego łóżka. Wdrapała się na nie i zakopała się od kołdrą. Mimo zmęczenia nie potrafiła zasnąć. Myśli kotłowały się w głowie jak błyskawica. Nie potrafiła sobie poradzić z tym wszystkim. To wydawało się dla niej tak bardzo niedorzeczne i nieprawdopodobne. Ogarniała dziewczynkę złość.
— Okłamała mnie! — wyszlochała, a po policzkach płynęły łzy.
Długo płakała, aż wreszcie zasnęła ze zmęczenia.
CZYTASZ
Życzenie. (ZAKOŃCZONE).
RomanceKlub..... przypadkowy seks..... Niepamięć. Zycie potrafi zaskoczyć. Sportowiec z amnezją i młoda kobieta z dzieckiem? Co tych dwoje może łączyć? Czy Ewelina ponownie zaufa i da szansę nowej miłości? Sportowiec stanie na rozdrożu . To opowieść o...