Przez kolejne tygodnie Jacek bardzo pomagał w opiece nad Ewą. Odbierał dziewczynkę po szkole, zawoził na zajęcia, odbierał i zawoził do szpitala, by mogła się zobaczyć z Eweliną. Ewelina wreszcie obudziła się i przez kolejne dni dochodziła do siebie oraz była usilnie rehabilitowana.
—Jeśli będą państwo potrzebować mojej pomocy w rehabilitacji Eweliny — oświadczył któregoś dnia, kiedy odwiózł Ewę do dziadków po kolejnym wspólnym weekendzie. — To proszę zadzwonić.
— Dziękuję i tak wiele dla nas zrobiłeś — powiedziała kobieta i wręczyła mu szklankę z sokiem pomidorowym. — Lubisz, prawda?
— Tak —przytaknął mężczyzna i upił spory łyk. — Naprawdę dobre.
Urszula pokiwała głową.
— Ewelina radzi sobie nie najgorzej — powiedziała niespodziewanie Urszula myjąc naczynia po obiedzie.
— Co mówią lekarze?
— Są dobrej myśli. Coraz więcej mówi i coraz więcej rozumie. Najtrudniejsze jednak jest poruszanie się, ale podobno paraliż powoli ustępuje. Nawet nie wiesz, jaką odczułam ulgę usłyszawszy, że Ewelina się obudziła. Najbardziej bałam się, że już zawsze taka pozostanie, a przecież ma przed sobą jeszcze całe życie. Córkę, która jej potrzebuje. Nocami nie mogłam spać, bo modliłam się do Boga o zdrowie dla niej. Byłam nawet obiecać swoje życie za nią.
Jacek nie wiedział co ma na to odpowiedzieć. W końcu podszedł do kobiety, odwrócił ją w swoją stronę i przytulił jak przytula syn matkę.
— Pani dzieci i Ewa mają szczęście, że pani ich kocha — szepnął jej do ucha. — Chciałbym mieć taką matkę i babcie jak pani.
Po czym wypuścił zaskoczoną kobietę z objęć i starł z policzka łzę. Urszula odchrząknęła zmieszana i powróciła do przerwanego zajęcia. Atmosfera nagle zrobiła się niezręczna.
— Przepraszam, nie powinienem tego mówić — wyszeptał zmieszany. — Ja..... ja już pójdę.
Starsza kobieta pokiwała w milczeniu głową. Jacek odwrócił się i ruszył ku wyjściu. Pogoda dzisiaj zapewniała silny wiatr, ale i przyjemne słońce. Sprężystym krokiem udał się w stronę furtki. Gdy był w połowie drogi, skoczył na niego Pirat radośnie szczekając.
— Cześć, piesku — przywitał się i pogłaskał po głowie. — Opiekuj się swoją panią, kiedy mnie nie będzie.
Pirat zaszczekał na zgodę. Po czym odprowadził gościa do furtki. Jacek nie pozwolił zwierzęciu wyjść poza obręb posesji. Przełożył dłoń przez furtkę i zaciągnął zamek. Po czym pomachał szczekającemu Piratowi i wsiadł do niedaleko zaparkowanego samochodu. Po południowe paź-dziennikowe słońce grzało delikatnie wyłaniając się zza chmur.
Nie dostrzegł samochodu podążającego jego śladem. Dużego, czarnego Vana.
Ze schowka wyciągnął telefon i z listy kontaktów wybrał numer Renaty. Założył do ucha słuchawkę z zestawu głośnomówiącego. Czekał kilka sygnałów. W końcu usłyszał w słuchawce kobiecy głos.
— Mam dzisiaj wolne popołudnie — oświadczył Jacek z szerokim uśmiechem. — I cały wieczór. Co ty na to abyśmy poszli na randkę?
— Pewnie, z przyjemnością — odpowiedziała Renata. — Przyjedź do mnie za godzinkę, co ty na to?
— Jasne, to jesteśmy umówieni — przytaknął Jacek i odłożył słuchawkę do schowka.
Jeśli miałby być ze sobą szczery to cieszył się z tego spotkania. Z randki. Nie spodziewał się tego po sobie, ale dobrze mu było z Renatą. I naprawdę chciałby aby z tego coś wyszło. Od jakiegoś czasu czuł, że kobieta myśli tak samo. Nie dopuszczał do siebie myśli, że to może być nieprawdą. Wyczuł przecież w głosie swojej dziewczyny radość na ich wspólny wypad. Liczył tylko w duchu, że pogoda dopisze.
![](https://img.wattpad.com/cover/326568871-288-k131545.jpg)
CZYTASZ
Życzenie. (ZAKOŃCZONE).
Storie d'amoreKlub..... przypadkowy seks..... Niepamięć. Zycie potrafi zaskoczyć. Sportowiec z amnezją i młoda kobieta z dzieckiem? Co tych dwoje może łączyć? Czy Ewelina ponownie zaufa i da szansę nowej miłości? Sportowiec stanie na rozdrożu . To opowieść o...