Minęły dwa tygodnie. Andrzej w tym czasie ani razu nie spotkał się z Eweliną na pełnoprawną randkę. Za to kobieta starała się spierać swojego przyjaciela. Sama też miała dużo pracy w pensjonacie. Sezon chylił się ku końcowi. Siostry nie skakały z tego powodu z radości. To na Ewelinę spadło przygotowanie ofert dla stron i biur podróży. Poza sezonem organizowały także wesela oraz różnego rodzaju konferencje.
W porze obiadowej wychodziła i jechała do kliniki, z której Andrzej praktycznie nie wy chodził do zamknięcia. Przynosiła mu coś ciepłego do zjedzenia i wyciągała na spacer, jeśli pogoda dopisywała. Pogoda zmieniała się powoli z upalnego lata w ciepłą i kapryśną jesień.
— Dziękuję ci za wszystko —powiedział któregoś deszczowego dnia, kiedy siedział przy biurku. Razem jedli przygotowane przez nią ziemniaki i kurczaka.
— Nie ma sprawy — rzuciła i rozpromieniła się. — A jak tam się czuje twoja siostra i jej rodzina?
— Za dwa dni wypisują ich ze szpitala — powiedział zadowolony mężczyzna.
— To świetna wiadomość — Ucieszyła się szczerze Ewelina.
— Tak — przytaknął mężczyzna. A chwilę później się zasępił: —Problem polega na tym, że przez kilka następnych tygodni będą poza Sopotem. I wszystkie obowiązki spadną na mnie. Nie wiedziałem ilu nasza klinika ma pacjentów. Mam pełne ręce roboty.
— A może zatrudnisz kogoś w zastępstwie — Zaproponowała Ewelina.
— Tak, sam na to wpadłem — westchnął Andrzej. — Dałem już ogłoszenie.
Kobieta odgarnęła za ucho niesforny kosmyk, który uwolnił się z warkocza. Na słowa rozmówcy pokiwała głową.
— To dobrze — rzuciła tylko. —Ale nadal jesteś smuty — stwierdziła po chwili.
Andrzej westchnął ciężko.
— Chodzi o to, że moja siostra z rodziną muszą gdzieś mieszkać — zaczął poważnym tonem. — Na razie zatrzymali się u rodziców Irka. Nie mogą u nich jednak przebywać długo. Oboje musza wrócić do pracy. Uruchomiłem już kontakty. Nie mają jednak zbyt dużo pieniędzy i nie znaleźli jednak jeszcze odpowiedniej oferty.
— Martwisz się, ze nie znajdą odpowiedniej oferty? — zapytała Ewelina. —Jak chcesz to po pytam wśród znajomych.
— Dzięki, będę ci wdzięczny —odpowiedział Andrzej z uśmiechem.
Jedli w ciszy. Oboje pogrążeni w swoich myślach. W tym momencie zadzwonił telefon Andrzeja. Sięgnął po komórkę leżącą na biurku.
— Cześć, Ania, coś się stało? — zapytał.
Wysłuchał odpowiedzi i zmarszczył vrwi zaniepokojony.
— I co teraz planujecie? —zapytał zatroskanym głosem.
Znów wsłuchiwał się w odpowiedź po drugiej stronie. Ewelina przyglądała mu się i spokojnie piła herbatę.
— Co się stało? — zapytała patrząc z zatroskaniem na Andrzeja.
— Zalało mieszkanie rodziców Irka — powiedział mężczyzna.
— I co teraz? —zapytała.
— Muszą się wyprowadzić aż mieszkanie nie zostanie odremontowane — wyjaśnił.
— A ile to potrwa? —zapytała Ewelina z przejęciem.
— Z dwa tygodnie —odpowiedział i załamał ręce.
Nad ich głowami zapadła ciężka cisza.
— Proszę —zawołał weterynarz na pukanie do drzwi.
— Panie Andrzeju — w drzwiach pojawiała się twarz młodej recepcjonistki. — Pacjenci czekają.
![](https://img.wattpad.com/cover/326568871-288-k131545.jpg)
CZYTASZ
Życzenie. (ZAKOŃCZONE).
RomanceKlub..... przypadkowy seks..... Niepamięć. Zycie potrafi zaskoczyć. Sportowiec z amnezją i młoda kobieta z dzieckiem? Co tych dwoje może łączyć? Czy Ewelina ponownie zaufa i da szansę nowej miłości? Sportowiec stanie na rozdrożu . To opowieść o...