"Kłótnia"

644 22 8
                                    

Stwierdziłam że jednak pójde pamału do domu aby nie przeszkadzać chłopakom bo słyszałam jak śpiewali ze szczęścia że wygrali i nie chciałam im psuć zabawy

Wyszłam i poszłam do domu gdy byłam w domu napisałam Pepiemu że jestem poszłam się ogarnąć przebrałam się w dres i sobie coś zjadłam posprzątałam podłączyłam telefon poglądałam

Była 00:00 zaczełam się martwić napisałam do Pedriego czy wszystko dobrze ale odpowiedzi nie dostałam zadzwoniłam do Gaviego i też nie odebrał już się zastanawiałam czy oni na zawał chcą mnie sprowadzić

Znowu zadzwoniłam do Pedriego i nic
Po chwili dostałam odpowiedź żebym się nie martwiła i że jak wrócą do domu to sobie pogadamy ja niechcący zasnąłam na kanapie była 3 zaczęli mnie budzić a Gavira stał czerwony i oburzony jak ten ptak z angry birds ten mniejszy

Po chwili usiadłam na kanapie i powiedziałam że idę sobie zrobić herbatę poszłam jak wróciłam usiadłam oni stali nade mną i zaczęli robić wykład że jestem nie poważna nie odpowiedzialna itp.i itd. 

Ja pod końcówke już się wyłączyłam i przestałam słuchać i tylko przytakiwałam głową i napiłam się herbaty bo się prawie udusiłam tym co pedri powiedzieł bo stwierdził że może wcześniej wróciłam do domu aby się spotkać z moim chłopakiem
Wkurwiłam się w pewnym momencie i powiedziałam sobie dość

-Nie mam chłopaka!-wykrzyczałam

-To czemu wróciłaś-zapytał mnie gavi

-...-zamilkłam i nie chciałam powiedzieć im prawdy o co chodziło

-No Wika-odezwał się Pedro

-Zostawcie mnie proszę-odrzekłam

Poszłam w stronę pokoju w trakcie drogi się wyjebałam i chłopaki to widzieli szybko się podniosłam i zamknąłam się w moim pokoju

Zasnąć już nie mogłam próbowałam się uspokoić ale nic nie pomogło
Jadnak po 1 godzinie zasnąłam gdy się obudziłam była już 7 ogarnąłam się i byłam ubrana chłopaki wyszli  była 8:30 z domu a ja 3 minuty po nich  poszłam do Cupry pojechałam jak dojechałam chłopaki siedzieli w aucie ja stanełam za Autem Pepiego

Wyszłam z auta i podeszłam do auta Pepiego otworzyłam drzwi i powiedziałam im hejka i przeprosiłam za wczoraj przebaczyli mi byłam im za to bardzo ale to bardzo wdzięczna 

Wyszli z auta i poszliśmy na trening ja usiadłam na ławce i patrzyłam
Co robią porozmawiałam chwilę z tatą odkąd pogadałam z tatą mineło 45 minut a chłopaki mieli mieć trening dwie godziny i 10 minut przerwy

Po treningu pojechaliśmy po moją ulubioną kawe wypiliśmy i odziwo zjedliśmy w spokoju była 13 wróciliśmy do domu a chłopcy się ogarnęli i właczyliśmy film była 16
oni zasnęli musieli być zmęczeni pojechałam do sklepu po coś do jedzenia

Wyruszyłam do sklepu kupiłam
Potrzebne rzeczy gdy wracałam ze sklepu miałam wypadek....

Jakiś pijany kierowca wjechał w mój samochód ale mi się naszczęście nic nie stało byłam bardzo wystraszona gdy policja do mnie podeszła poprosiła o dokumenty dałam im wszystko i zapytali czy może po mnie ktoś podjechać odpowiedziałam tak
A po chwili się zestresowałam bo do wyboru miałam Gaviego,Pedriego ewentualnie Tatę

Tak szczerze nie chciałam nikogo ale policja chciała żeby ktoś po mnie przyszedł wybrałam Gaviego

Gavi się zjawił jak jakaś wystrzelona petarda zajeło mu to jakieś 7 minut myślałam że przyjdzie z Pedrim a był sam bałam się jego reakcji

Podleciał do mnie i zapytał czy wszystko w porządku potem podszedł do policji i wszystkiego się dowiedział 

Policja oddała mi papiery zabrałam rzeczy z auta bo je holowali szliśmy pomału po chwili usłyszałam od Gaviego

-Po ch*j się ruszałaś z tego jebanego domu-powiedział patrząc na mnie

-Do sklepu pojechałam...-odpowiedziałam załamanym głosem

-Debilko mogło ci się coś stać-powiedział

-Jestem debilką?-zapytałam

-Tak i to taką k*rwa skończoną-odrzekł zły

Nie odezwałam się do niego przez resztę drogi gdy wróciliśmy do domu
Gdy weszłam Pedro już nie spał i widział że miałam świeczki w oczach odłożyłam rzeczy na blat i z spuszczonym wzrokiem pobiegłam do pokoju myśleli że nie usłysze

Gavi jeszcze mocniej mnie zaczął wyzywać stwierdziłam że wracam do Polski spakowałam się i kupiłam bilet na jutro na samolot żeby mieli święty spokój

Spakowałam wszystkie moje rzeczy zostawiłam kluczyki od aut w szafce
Walizka była już spakowana  popatrzyłam na pokój i było w nim trochę pusto

Poszłam do łazienki i czułam wzrok brunetów na sobie ogarnąłam się i się pożegnałam bo wiem że później już by było za późno

Wróciłam spowrotem do pokoju i znowu zamknąłam drzwi na klucz rano wcześnie wszyscy wstali bo chłopaki mięli trening ja udawałam że spałam

Gdy chłopcy wyszli ja mogłam wyjść z pokoju zostawiłam Kartkę na której napisałam

"Kochany braciszku pewnie zastanawiasz się gdzie się podziewam
Nie przejmuj się tym i chce ci powiedzieć że cieszę się że mam takiego zajebistego kochanego brata ale wracam do Polski żeby nie sprawiać wam problemów lot mam o 15 buziaki twoja siostra Wika"

Zostawiłam kartke zamówiłam taksówke i  pojechałam na lotnisko szkoda mi było opuszczać Barcelone bo było tu mega ślicznie, fajnie i poznałam dużo super osób

Ale nic nie trwa wiecznie pamiętam jak powtarzała mi to moja babcia

Byłam już na lotnisku była 12 chłopaki już powinni być w domu

Pov Pedro:
Szkoda mi było Wiki ale gdy wróciłem do domu było mi bardzo przykro i byłem załamany przez to co zobaczyłem

-To przez ciebie-powiedziałem do Gaviego

-Co?-zapytał a ja mu pokazałem kartkę od Wiki

-Ona wraca do Polski-zapytał przytłoczony

-Tak wróci do polski-odrzekłem

-Chodź jedziemy po nią-odrzekł Gavi

-Nie uda się-odpowiedziałem

Gdy się odwróciłem usłyszałem trzaśnięcie drzwiami a Gaviego już nie było

Pov Pablo:
Wyszedłem z domu zamawiając taksówke musiałem czekać z 10 minut bo żadnego wolnego kierowcy nie było

Kierowca miał maleńkie opóźnienie gdy doleciałem na lotnisko ujrzałem Wike w szarym dresie z słuchawkami i korzystającą z telefonu podbiegłem do niej

-Wika nie rób proszę tego-stanąłem przed nią zaczęła wyjmować słuchawke

-Pablo ja przepraszam robię to abyście nie mieli problemów wracaj do Pedriego-odparłam

-Bez Ciebie tam nie wrócę-odrzekł brunet stojąc przedemną

Jakim Cudem Ja | Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz