VIII

219 18 0
                                    

Z lękiem otworzyłam powoli drzwi, co było raczej złym pomysłem, bo skrzypiące zawiasy dały o sobie znać dość głośno, przez to oczy wszystkich tu zebranych zwróciły się w moją stronę.

Czułam na sobie wręcz setke ciekawskich wzroków. Tych ciekawskich i tych psychopatycznych.

Jednym rzuceniem oka znalazłam stolik w kącie sali ,na szczęście pusty i odrazu nie patrząc na nikogo więcej tam pognałam.Trzęsącymi dłońmi odsunełam krzesło i usiadłam na nim odrazu wlepiając wzrok w ręce.


-Straszne co?-obok mojego stolika stanał Michael z poważną miną , patrząc na wszystkich innych z pogardą.Ciekawa podniosłam głowe i zobaczyłam ,że pod naciskiem jego wzroku ,wręcz każdy odwracał ode mnie wzrok , co było mi na rękę.Pod ścianami przy okazji zauważyłam ochroniarzy,którzy pewnie obserwowali i pilnowali swoich podopiecznych , na oko było tych ochroniarzy tutaj z 50-ciu?


-Boją się ciebie?-szepnełam przenosząc na niego swoje szare oczy.


-Wywalczyłem to...-usiadł obok mnie na wolnym krześle-Z początku wyśmiewali , zaczepiali wkońcu byłem tu początkujący. Jeszcze potem ignorowali, a teraz po tak długim czasie , po prostu mnie się boją.-przerwał-No może oprócz paru gościu z 4 poziomu.


-4-tego ?-szepnełam nieco spanikowana-Wytłumacz mi , o jakie poziomy chodzi.


-To zależy od tego co popełniłaś.-zaczał wymieniać wręcz na palcach,co bardzo mnie zdziwiło.-Na 1-szym poziomie ,są nie groźni ludzie raczej takie można by powiedzieć przygłupy.Na 2-im masz już zabójstwa typu zadźgania,podpalenia i tym podobne.Poziom 3-ci to już wyższa ranga ,czyli znęcanie się , zabijanie swojej rodziny , powiedzmy ,że takie zamierzone zabójstwa , wpadanie w szał .

Teraz najgorszy ,czyli poziom 4. Ćwiartowanie ciał ,ludzi zabitych z własnej woli ,nie będę dalej wypowiadał bo wiesz jeden był taki ,że zabił swoją rodzine ćwiatrując ich ciała i przyszywając do innych części swojej rodziny..-słuchałam go z grozą w głowie,miałam ochotę się popłakać będą w takim otoczeniu, lecz zainteresowała mnie jedna rzecz.Dziwiło mnie to ,że Michael wymawiał to wszystko ze stoickim spokojem , jakby miał po prostu w dupie , to że znajduje się w sali pełnej psychopatów.


-Na jakim ja poziomie jestem?-sapnełam chowając twarz w dłoniach.Ewidentnie miałam już dość tego wszystkiego.


-Ty jesteś na 2-im poziomie , czyli zadźgania ,podpalania i ty...-zaczał wymieniać.


-Przestań prosze..-zaszlochałam w swoje dłonie-Nie zabiłam ich rozumiesz...-jęknełam cicho zabierając dłonie z swojej twarzy,jak się spodziewałam co chwile z moich oczu spływały powolnie łzy torując sobie droge po moich policzkach.-Nigdy bym im tego nie zrobiła..-powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.


Michael tylko westchnął przecierając twarz swoimi dłońmi, i przeczesując odrazu włosy, które po sekundzie powróciły do swojego poprzedniego stanu.


-Nelly , to powiedz mi dlaczego byłaś tam .Dlaczego byłaś akurat tam ,wtedy kiedy to wszystko się stało.Co tam robiłaś Nell!?-wręcz wywarczał do mnie .


-Nie pamiętam Kurwa!!!-wrzasnełam wstając z krzesła tak szybko ,że upadło tuż za mną.-Gdybym tylko coś pamiętała sprzed tego całego gówna powiedziałabym ci!-wyszlochałam i wykrzyczałam raz za razem. Miałam dość całego tego gówna,które niszczyło mi psychike.


-Uspokój się Nelly , rozumiem cię-powiedział spokojnie Michael powoli wstając z krzesła,nawet nie zauważyłam jak wszyscy ochroniarze będące w tym pomieszczeniu okrążyli mnie i Michaela.


-Nic nie rozumiesz Michael!-Wrzasnełam wyrzucając ręce w powietrze-Jakbyś był w mojej sytuacji dopiero byś zrozumiał-i wtedy nie wytrzymałam i dłońmi z całej siły uderzyłam w stół przy którym siedzieliśmy.

W zaledwie sekundka zostałam chwycona od tyłu nie mając szansy poruszyć nawet palcem u ręki.


-Wszystko będzie dobrze Nellie..-poczułam ukucie w ręke i głos kogoś znajomego.


-Damian?



Mind TrapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz