𝓟𝓸𝓿. 𝓜𝓲𝓻𝓪𝓫𝓮𝓵
Szybko przebrałam się w ładniejsze ubrania niż te które miałam na sobie. Bo podkoszulek i znoszone dżinsy nie były chyba najlepszym wyborem na spotkanie z ludźmi, których dopiero masz poznać. Zamiast tego założyłam kolorowy top i czarne dzwony. Uczesałam się i zrobiłam kreski eyelinerem. Chciałam wyglądać dobrze. Zdawałam sobie sprawę, że wszytskie dziewczyny, które tam będą są dużo bardziej obeznane ze światem pieniędzy i sławy niż ja. Trzeba było jakoś się pokazać. Mimo, że wiedziałam, że to nie wygląd się liczy i tak dalej, jednak w tej rzeczywistości był on ważny.
Wyszłam z mojego pokoju hotelowego i przeszłam kilka drzwi dalej stając pod numerem 830. Zapukałam.
Po chwili drzwi otworzyła Rosali. Zdążyła przebrać się w krótką błyszczącą sukienkę. Wyglądała w niej naprawdę ładnie i poczułam się jeszcze brzydziej niż normalnie.
- Mirabel czeeeść - Przytuliła mnie co było dla mnie trochę zaskakujące.
- Tak, cześć.
- Wejdź - Cofnęła się robiąc mi przejście w drzwiach.
Weszłam do środka. Pokój wyglądał praktycznie tak samo jak mój i Charles'a. Tylko tutaj odrazu rzuciło się w oczy kilka butelek z winem i innymi alkoholami, które stały na stole. Wokół nich stało kilka kieliszków, naliczyłam pięć. Miały przyjść jeszcze trzy osoby?
- Ktoś jeszcze przyjdzie? - zapytałam.
- Tak. Mówiłam ci, będą jeszcze inne dziewczyny. Poznasz je.
- Oh... Okej
- No bo chyba nie boisz się nas? - Podeszła do mnie.
- Nie, no co ty. - Kłamałam jej w żywe oczy.
- Świetnie. My dziewczyny zawsze trzymamy się razem. Czasami się tylko wymieniamy.
- Co?
- No wiesz. - Położyła mi rękę na ramieniu. - Kiedy związek się kończy wypadasz.
- To jest... - Szukałam właściwego słowa by określić to co usłyszałam. Nie chciałam jej urazić, bo jak dla mnie było to po prostu chamskie. Koniec przyjaźni tylko dlatego, że skończyło się związek. Okropne. Już wiedziałam, że nie będzie to fajny wieczór. - ...Nie miłe.
- Oj, uroczo. Ale życie jest nie miłe. - Zanim zdążyła cokolwiek dodać rozległo się pukanie do drzwi.
Rosali poszła otworzyć, a ja oparłam się o blat stołu. Do pokoju weszły dwie dziewczyny. Jedna też bardzo ładna z blond włosami ubrana w top i krótką spódniczkę. Gdy spojrzałam się na drugą musiałam się upewnić, czy się nie przewidziałam. To była Camilla, nie spodziewałam się jej tutaj.
- Okej dziewczyny to jest Mirabel, dziewczyna Charles'a. - Rosali mnie przedstawiła. - Mirabel to jest Elena dziewczyna Estebana i Camilla dziewczyna George'a.
Elena podeszła do mnie i uścisnęła mi rękę uśmiechając się przy okazji.
- Miło mi poznać - powiedziała.
- Mi również.
Camilla też do mnie podeszła i mnie przytuliła. To był już dużo mniej nie zręczny przytulas niż ten z Rosali.
- Dawno się nie widziałyśmy.
- To wy się już znacie? - zapytała Rosali.
- Tak. Już od dobrego czasu - odparłam.
- To cudownie! Komu nalać? - Wzięła do ręki butelkę czerwonego wina i otworzyła ją.
- Nie czekamy jeszcze na kogoś? - zapytałam patrząc się na kieliszki.
CZYTASZ
𝓖𝓸𝓸𝓭 𝓞𝓻 𝓑𝓪𝓭
Fanfiction꧁Dlaczego nigdy nie wiem co jest dla mnie dobre a co złe꧂ 𝓒𝓱𝓪𝓻𝓵𝓮𝓼 𝓛𝓮𝓬𝓵𝓮𝓻𝓬 𝓯𝓪𝓷𝓯𝓲𝓬𝓽𝓲𝓸𝓷