𝓟𝓸𝓿. 𝓜𝓲𝓻𝓪𝓫𝓮𝓵
Po wygranej Charles'a jeszcze długo zostaliśmy razem na torze. Było podium, krótkie świętowanie w garażu i wywiady. Cały ten czas czekałam na niego. Nie chciałam tym razem wracać sama do hotelu. Chciałam zaczekać, żebyśmy wrócili razem i razem poszli na imprezę. Dowiedziałam się, że mają tam się pojawić prawie wszyscy kierowcy z pratnerkami lub sami.
Gdy w końcu wróciliśmy do hotelu, można było by to nazwać trochę próżnym zachowaniem, ale chciałam wyglądać najlepiej jak mogłam. Może trochę jak nie ja, jednak na tej wspaniałym spotkaniu mieli pokazać się wszyscy, więc trzeba było dobrze wyglądać. Nie chciałam znowu odstawać, tym razem chciałam wpasować się do reszty. Dlatego gdy Charles zakładał koszulę i spodnie od garnituru, ja postanowiłam założyć czarną obcisłą sukienkę. Zdecydowanie nie był to mój styl, ale gdy stanęłam przed lustrem już ubrana i z makijażem, poczułam się trochę bardziej powerful niż normalnie. Można było powiedzieć, że oto mi chodziło.
- Jesteś gotowa? - zapytał Charles, wstawiając głowę do łazienki.
- Tak, tak - Odwróciłam się w jego stronę i zauważyłam jak przez chwilę musiał przeanalizować wszystko, zanim znowu się odezwał.
- Wyglądasz... Inaczej.
- To źle? - Trochę nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Nie! Poprostu nigdy nie widziałem cię w takiej sukience i szpilkach.
- Rzadko zakładam takie ubrania, to prawda. Ale chyba nie wygląda to brzydko? - Spojrzałam się jeszcze w lustro chcąc się upewnić, że wszystko jest tak jak powinno.
- Wyglądasz pięknie.
- W takim razie możemy już iść. - Wyszłam z łazienki.
Wzięłam jeszcze małą czarną torebkę i spojrzałam się z wyczekiwaniem na Charles'a.
- Mam jeszcze jedno pytanie Mira.
- Coś się stało?
- Czy napewno czujesz się komfortowo? Czy nie założyłaś tego tylko dlatego żeby się wpasować?
Na chwilę zamilkłam, szczerze nie miałam pojęcia jaka jest prawda. Czy czułam się komfortowo? Trochę, ale nie dokońca, bo nie byłam przezwyzajona tak się ubierać. Czy założyłam to żeby się wpasować? Tak, zdecydowanie, ale z drugiej strony jak możnaby było się inaczej ubrać. Nie poszłabym przecież w dżinsach. Ciężko było mi coś odpowiedzieć, tym bardziej, że nie chciałam, żeby się o mnie martwił. Miał to być przyjemny wieczór.
- Czuję się dobrze. Nie martw się. - Uśmiechnęłam się i zanim coś na to odpowiedział dodałam - I jak by się coś działo powiem ci, pamiętam.
- Okej, to dobrze.
Wyszliśmy z pokoju hotelowego i odrazu skierowaliśmy się na parking, gdzie miał czekać na nas samochód z kierowcą. Tym razem żadne z nas nie bawiło się w prowadzenie pod wpływem, jeśli w ogóle zamierzałam pić. Bo chwilowo sama myśl o alkoholu wprowadzała mnie w stan mdłości. Chociaż nigdy nie wykluczałam żadnej opcji.
Dojechaliśmy do jednego z tych wielkich wieżowców w Emiratach, gdzie na samym jego szczycie miała odbywać się impreza.
Jak tylko wysiedliśmy z samochodu dopadły nas tłumy ludzi i masa paparazzi. Tym razem nie starałam się zasłaniać przed obiektywami, tym razem byłam na nie gotowa. Uśmiechnęłam się i starając wyglądać jak najbardziej naturalnie poszłam razem z Charles'em do wejścia.
W środku nie było mniej osób, dowiedziałam się od chłopaka, że na niższych piętrach są inne kluby i miejsca spotkań, a dla nas były wynajęte dwa ostatnie piętra, będące jednocześnie najlepszymi i najdroższymi. Mogłam się tego spodziewać, to był koniec sezonu tutaj już pieniądze nie grały roli.
CZYTASZ
𝓖𝓸𝓸𝓭 𝓞𝓻 𝓑𝓪𝓭
Fanfiction꧁Dlaczego nigdy nie wiem co jest dla mnie dobre a co złe꧂ 𝓒𝓱𝓪𝓻𝓵𝓮𝓼 𝓛𝓮𝓬𝓵𝓮𝓻𝓬 𝓯𝓪𝓷𝓯𝓲𝓬𝓽𝓲𝓸𝓷