25

125 13 4
                                    

Nicola

Siedze tylko w swojej sali i czekam , aż w końcu będę mogła wyjść już z tego piekielnego miejsca jakim jest szpital. Nie wiem co się będzie potem działo. Moja mama mówiła, że gdy już stąd wyjde , to od zaraz mam jechać do rodzinnego Kentucky, tylko czy jest sens robić to co moja mama mi każe, a znowu z drugiej strony to tutaj w Nowym Yorku raczej już nie mam co szukać. Od tygodnia nie odwiedzam sali Aaron'a, nawet też jego mama już mnie nie odwiedza. Moi rodzice dzwonią do mnie codziennie, bo nie stać ich na przyjazd tutaj i jeszcze nocowanie w hotelach. Gdy tak siedziałam w swojej sali, to zobaczyłam, że drzwi do sali się otwierają. Pierwsza moja myśl, to taka , że do mnie przychodzi pielęgniarka , która co nieco się mną opiekuje. No cóż tym razem się pomyliłam , to wcale nie była pielęgniarka , a tym bardziej lekarz , który zna mnie od momentu przyjęcia mnie tutaj co jak już się zorientowałam , to jestem tu już dwa tygodnie. Co prawda zawsze myślałam, że w szpitalu tyle nie trzymają , ale lekarz mi powiedział, że chodź mogłabym już wyjść, to on chcę bym została dopóki nie odzyskam funkcji. Już wyjaśniam o co mi chodzi miałam kilka urazów różnych części ciała i mój lekarz chcę bym odzyskała sprawność, by mógł sprawdzić czy wszystko idzie zgodnie z planem. Wrócimy do początku w mojej sali pojawił się Aaron , który wjechał do mojej sali na wózku inwalidzkim , co prawda to było dla mnie zaskoczeniem , że on tutaj się pojawił, ale nie miałam najmniejszej ochoty z nim gadać, a co lepsze nie mam ochoty na niego patrzeć.
Przez jakiś czas nie odzywał się nikt z nas jednak po chwili zrobił to czego się bałam mianowicie odezwie się do mnie i tak też się stało odezwał się do mnie.

- Nicola... - odezwał się licząc na szybką moją odpowiedź, ale ja nie umiałam dać mu takiej odpowiedzi.

- Czy możesz na mnie spojrzeć? - tak tak właśnie zapomniałam dodać zero gapienia się na to jego ciało i śliczne oczy .

W głowie miałam tylko jedno ogarnij się dziewczyno , to ten dupek ciebie zranił swoimi słowami i to on zawinił. Jednak postanowiłam na niego spojrzeć, by dowiedzieć się czego on chcę ode mnie im szybciej to zrobie tym szybciej sobie on pójdzie.

-Co ty tutaj szukasz u jak to powiedzieć głupiej dziewczyny , która głowno wie ...prawda? Ty myślisz, że ja tego nie pamiętam ja to dobrze pamiętam.

- Wiem o tym i to doskonale , ale muszę ci coś powiedzieć.

Gdy to powiedział pojechał do mnie na tym wózku i znienacka mnie pocałował , co było dość dziwne zważając na to , że ostatnio się pokłóciliśmy .

- Że co ty wyprawiasz do cholery jasnej. - powiedziałam oburzona na niego za jego zachowanie.

- Wszystko pamiętam.

-Że co ? -wielki szok.

-Wszystko mi weszło do głowy pamiętam wszystko , a szczególnie ciebie rozumiesz , że ja cię kocham , kochałem i będę kochać.

- No niestety, ale ja nic nie pamiętam. - i to była prawda.

-To nic damy radę.

-Może...

Jeśli czytasz zostaw komentarz , bądź gwiazdkę, to będzie oznaką , że się podobało
Pozdrawiam was autorka książki kotna.

NIGDY WIĘCEJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz