32

122 12 2
                                    

Miesiąc później ; Nicola

Przez ten miesiąc dużo się u mnie w życiu zmieniło. Co prawda już od miesiąca biorę chemie i niby lekarz mówił, że jest poprawa ,ale ja jestem ciągle osłabiona i z dnia na dzień jest coraz gorzej. No, ale od początku opowiem. Odkąd wyjechałam z Kentucky razem z Aaron'em do Nowego Yorku, podjęłam się walki z chorobą, która jest bardzo ciężka, bo nie każdy umie sobie z nią poradzić i wygrać. Mam codziennie krwotoki z nosa , które ukrywam przed Aaron'em , z którym mieszkam w tym samym mieszkaniu co przed wypadkiem i tym wszystkim co się teraz dzieje. Sytuacja między mną , a Aaron'em uległa dużej zmianie , bo nie jesteśmy już tylko współlokatorami , lecz teraz jesteśmy zaręczeni. Aaron poprosił mnie o rękę dwa tygodnie po tym jak znów zamieszkaliśmy ze sobą razem. Moi rodzice odkąd dowiedzieli się o mojej chorobie , to dzwonią do mnie codziennie, a nawet kilka razy dziennie , co czasami było już uciążliwe , no bo ile można się tłumaczyć, że przez tą dajmy na to godzinę nic się nie zmieniło u mnie i , że ciągle żyje. Dodatkowo nie chciałam się zdecydować na szybki ślub, bo nie chciałam tego zrobić Aaron'owi. Nie chciałam, żeby został tak szybko wdowcem. Sam miał dwadzieścia jeden lat , a ja to już niebawem , bo za trzy miesiące będę mieć dziewiętnaście lat. Ostatni też dowiedziałam się czegoś co dla niektórych może wydawać się szczęściem i czymś z czego można być naprawdę dumnym , lecz nie dla mnie. To nie jest dla mnie teraz dobra wiadomość, bo moment jest akurat nieodpowiedni. Jakieś dwa , bądź trzy dni temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży już drugi tydzień, co by oznaczało, że pewnej nocy , którą spędziliśmy w mieszkaniu przyniosła owoc naszej namiętność.
Jednak szczęście moje nie trwało tak długo jakbym tego sobie życzyła, bo gdy dowiedziałam się o mojej ciąży powiedziałam o tym lekarzowi , który leczył mnie , by pokonać raka. On powiedział mi coś co było gorsze niż sama choroba lub gorsze niż cokolwiek innego co , by mnie spotkało. Mianowicie lekarz powiedział mi, że muszę wybrać, albo będę przyjmowała chemie , ale przy tym będę zabijać nasze dziecko , które umrze i tyle po nim będzie śladu. Drugie rozwiązanie to takie ,iż sama przerwę leczenie chemioterapii i wtedy uratuje życie naszego dziecka , ale no cóż moje życie będzie zagrożone i bez przyjmowania chemi powoli będę umierać. To by było jeszcze mało jakby wszystko poszło zgodnie z planem , bo może być trzecia opcja , że gdy przerwę leczenie mogę umrzeć zanim zdążę urodzić dziecko i wtedy i ja i nasze dziecko umieramy czego wogóle bym już nie chciała. Moja decyzja zmieni wszystko Aaron mówi bym leczyła się dalej , a kiedy przeżyje będziemy mieć tych dzieci mogli jeszcze mnóstwo, ale ja sama nie wiem decyzja jest trudna do podjęcia, bo co i tak nie zrobie , to i tak będzie źle.

Jeszcze tylko jeden rozdział i koniec książki. Jeśli czytasz zostaw komentarz , bądź gwiazdkę, to będzie oznaką , że się podobało
Pozdrawiam was autorka książki kotna.

NIGDY WIĘCEJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz