27

124 10 2
                                    

Nicola

Słowa lekarza dały mi dużo do myślenia i wylania dużej ilości łez. Z jednej bzdury pojawił się kolejny kłopot i to już bardziej poważniejszy niż mogłoby mi się wydawać.
Nie chciałam być już tutaj dłużej i dlatego postanowiłam coś z tym zrobić...

Pięć minut później

Nadal patrzyłam się w ten pieprzony ekran telefonu na wyświetlaczu było napisane Mama i jej numer telefonu.
Patrzyłam ciągle na zieloną strzałkę zastanawiam się czy zadzwonić do mamy i jej wszystko powiedzieć jednak postanowiłam zadzwonić ,lecz przemilczeć moją chorobę nie chciałam martwić jej sama miała dużo zmartwień gdy usłyszała o moim wypadku kiedy to miałam uraz głowy i nic nie pamiętałam od moich ostatnich urodzin teraz wszystko się może zmienić mogę umrzeć za kilka miesięcy, lat tego nie wiadomo dlaczego nie wiadomo tego już nie wiem po prostu nie mam szczęścia w swoim życiu.

Co do Aarona nie wiem ,nie wiem po prostu co mam zrobić mówi ,że mnie kocha ,ale ja my już nie wiem jeszcze teraz kiedy usłyszałam ,że mogę mieć nowotwór w sobie załamałam się i to było jedynym teraz moim problemem.
Znów spojrzałam na ekran telefonu teraz w ciemny po naciśnięciu przycisku blokady znów pojawił się napis mama jej numer telefonu nacisnęłam zielona słuchawkę po kilku sygnałach w telefonie usłyszałam głos mojej matki

-Nicola co u ciebie słychać kochanie . -zapytała się mnie moja mama ,ale nie wiedziałam , czy mogę jej wszystko powiedzieć jednak postanowiłam, że nic jej nie powiem o mojej chorobie.

-A wiesz mamo nie jest źle, przecież dzwonie do ciebie, to chyba znaczy , że jeszcze żyje prawda?

Właśnie jeszcze żyje. Jestem tylko ciekawa ile czasu mi zostanie , bo choroba będzie szła dalej i nawet słowa lekarza dały mi dużo do myślenia, że niby chemioterapia mi dużo da w walce z chorobą.

- No słyszę, że żyjesz córeczko ,ale zaskoczyło mnie to , że dzwonisz do mnie. Dawno nie dzwoniłaś do mnie , no ja wiem ,że jesteś w szpitalu i ja nie jestem z tobą, chociaż powinnam być tam z tobą teraz.

- Oj daj spokój nie jest , aż tak źle mama. Właśnie dzwonie o pewną przysługe.

-Ah tak no właśnie i znowu ta moja córka Nicola . - i nagle usłyszałam śmiech mojej mamy w słuchawce.

- Ej no co ty chcesz nie jestem , aż taką złą córką.

-No pewnie, że nie. No to mów kochana o co ci chodzi.

Powiedziałam mojej mamie wszystko co miałam jej do powiedzenia i od razu usłyszałam pozytywną odpowiedź mojej mamy na to wszystko co jej powiedziałam, lecz nie powiedziałam jej o mojej chorobie. Po prostu nie mogłam tego zrobić, nie mogłam jej tego powiedzieć.

Jeśli czytasz zostaw komentarz , bądź gwiazdkę, to będzie oznaką , że się podobało
Pozdrawiam was autorka książki kotna.

NIGDY WIĘCEJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz