4. Kwiat

160 7 0
                                    

#ErosLvlla

Sobota, godzina dziewiętnasta, powinnam się szykować na imprezę, a co robię? Oglądam TikToka i nie mam zamiaru się ruszać. Dlaczego? Powód jest prosty. Praca i studia okazały się dosyć męczącym połączeniem, w którym mam mało czasu dla siebie.

Czas dla siebie, czytamy jako "muszę dzisiaj nadrobić tygodniową dawkę głupich, krótkich filmików". Czy to jest tak ważne, żeby olać znajomych i imprezę,? Tak.

Nie no, żartuję. Nie jest to ważniejsze i chętnie bym poszła, ale tak mi się nie chce, że jednak TikTok wygrywa.

Od jakiś trzech godzin przeglądam tę aplikację. Obejrzałam jakiś paradokument w trzynastu częściach, nauczyłam się nowych trendów tanecznych, oglądałam jakieś filmiki halloweenowe, a nawet i świąteczne. Przeszłam przez naprawdę wiele dziwnych rzeczy, aż w końcu mój TikTok postanowił zrobić dla mnie karaoke.

Śpiewałam już Stereo Hearts, Billionaire i Bad Liar. Aktualnie śledzę tekst kolejnej piosenki, a mianowicie Love Me Like You Do.

You're the light, you're the night. You're the color of my blood - śpiewam bawiąc się bardzo niskim głosem. - You're the cure, you're the pain. You're the only thing I wanna touch. Never knew that it could mean so much, so much - a końcówkę śpiewam tak wysoko, jak Śnieżka ze Shreka.

You're the fear, I don't care. 'Cause I've never been so high - wczuwam się i już nawet nie śledzę długopisu, który pokazuje tekst. - Follow me through the dark. Let me take you past our satellites. You can see the world you brought to life, to life

So love me like you do, lo-lo-love me like you do. Love me like you do, lo-lo-love me like you do - niemal wykrzykuję i przymykam oczy. - Touch me like you do, to-to-touch me like you do. What are you waiting for?

Ostatnie zdanie śpiewam z wyraźnym wibrato, a TikTok zaczyna się od nowa. Otwieram oczy i kiedy chcę przewinąć dalej, to dociera do mnie głośne klaskanie.

Piszczę przerażona i zrywam się z łóżka, aby spojrzeć na drzwi do pokoju.

– Czy ty chcesz, żebym dostała zawału!? - Krzyczę na Erosa, który nonszalancko opiera się o framugę drzwi i uśmiecha się szeroko, co powoduje, że w jego policzkach tworzą się dołeczki.

– Myślę, że na spokojnie możesz iść do jakiegoś talent show - śmieje się ze mnie i wchodzi głębiej do pokoju.

– Weź spadaj, dobra? - Rzucam w niego jasiakiem i siadam na łóżko. Chłopak sprawnie chwyta broń i kładzie ją obok mnie. - Co tu robisz? - Pytam w końcu.

– Przyjechałem po lenia, który wymigał się z imprezy, na rzecz samotnego karaoke.

– O nie, nigdzie nie jadę. Nie mam siły na całonocną imprezę - mówię szybko i unoszę dłonie, tak, jakbym chciała go odepchnąć, chociaż nawet nie stoi mega blisko. - Tańce, śpiewy, alkohol, tłumy... To nie na dzisiaj. Wolę TikToka.

Chłopak wzdycha, wywraca oczami i siada obok mnie.

– To ja też nie idę - mówi, a tym razem to ja przewracam oczami.

– To jest szantaż emocjonalny. Zostaw mnie tu i idź się bawić.

– Yhm - mruczy i kładzie się z przymkniętymi powiekami.

Jęczę zła i wstaję z łóżka. Podchodzę do szafy, wyciągam garniturowe, beżowe spodnie i czarny, krótki top. Już nawet nie zwracam uwagi na tego kretyna i przebieram się przy nim.

Dotyk ErosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz