49. Duma z rodziny

80 4 1
                                    

#ErosLvlla

– Kochanie, jak pięknie wyglądasz! - Piszczy kobieta i przyciąga mnie do uścisku.

– Pani również - odpowiadam i też ją obejmuję. W końcu odsuwamy się od siebie i spoglądam na nastolatków. - Cześć!

– Cześć, co tam u ciebie? - Pyta z szerokim uśmiechem Eris i przybijamy sobie żółwika.

– Jest w porządku, a co u was? - odpowiadam.

– Apollo się zakochał! - Piszczy nastolatka i spogląda na starszego brata, którego oczy przypominają teraz piłeczki golfowe.

– Nie prawda! Ona kłamie! Sama się zakochała, gówniara! I to w jakim kretynie... - broni się Apollo i krzyżuje ręce.

– Dobra, dzieci. Idziemy do stołu, tam sobie pogadajcie - przerywa nam pani Sheen, więc posłusznie za nią idziemy.

Wchodzimy do przestronnego salonu, który ma przy ścianie duży stół, przy którym siadamy.

– To odpowiadaj, młody, kto ci się podoba? - Pytam Apolla, który od razu się krzywi i spogląda na talerz.

– Ja to się zastanawiam, co z tym kretynem, który się kręci koło mojej małej siostrzyczki - fuka Eros i spogląda na dziewczynę, który przerażona upija łyk wody.

Apollo na słowa swojego brata ożywia się i cieszy, że nie musi się tłumaczyć z tak prywatnych tematów. Natomiast biedna dziewczyna siedzi pod ostrzałem dwóch starszych braci.

– To nikt taki - macha ręką i uśmiecha się niezręcznie.

– On jest takim idiotą. Chodzi z nami do szkoły i rządzi się, jakby był królem świata. Jest w moim wieku, ćpa i pije, a do tego pieprzy się z każdą dziewczyną. A ciebie, Eris, zna tylko dlatego, że jesteś moją siostrą.

– Nie moja wina, że wszyscy mnie postrzegają, jako wkurzająca siostrę, braci Sheen.

– Serio się tym przejmujesz? - Pyta ją Apollo i marszczy brwi. - Że każdy uważa cię za naszą siostrę?

– Czasami - wzrusza ramionami i posyła mu krzywy uśmiech.

– To przestań na to, tak patrzeć. Nie jesteś tylko naszą siostrą. Jesteś jedną z Sheenów. Zasługujesz na szacunek i żaden gówniarz nie będzie sprawiać, że się źle czujesz - tłumaczy jej Apollo, a ja tylko spoglądam na nich rozczulona.

– Jeżeli tego nie zrozumieją, to osobiście się tam przejadę. Nazywasz się Eris Sheen i w wieku piętnastu lat, zostałaś milionerką. Serio obchodzą cię jakieś zakompleksione chuje?

– Ale to twoje pieniądze i ojca - odzywa się cicho i spogląda na mnie, jakby szukała ratunku, żeby temat się skończył.

– Nie. To nasze pieniądze. A kiedyś dostaniesz swój własny budynek i będzie tylko twój.

– Ale oni mówią, że gdyby nie bogaty tatuś, to bym mieszkała w melinie - wzdycha i pociąga nosem, jakby miała się rozpłakać.

Wstaję i podchodzę do niej, aby ją objąć. Dziewczyna wtula się we mnie i znowu pociąga nosem.

– Nie płacz, mała - szepczę do niej i gładzę ją po głowie. - Spójrz na to z innej strony. Wszystkie pieniądze, które macie są ciężko zarobione. Twój brat, ojciec, czy dziadek, a nawet pradziadek, włożyli cały swój wolny czas, abyś ty miała łatwiej w życiu. Nie jest to powód do płaczu, a tym bardziej do wstydu.

– Tak myślisz?

– Tak jest. Popatrz na mnie. Pracuję za najniższą krajową. Myślisz, że za takie pieniądze mogłabym jeździć Porsche i mieszkać w takim miejscu? Nie zrozum mnie źle, bo nie jestem z twoim bratem dla pieniędzy. Każdą zarobioną złotówkę dokładam do jedzenia, czy czynszu. Chodzi mi o to, że gdyby nie on, to żyłoby mi się o wiele gorzej. Dlatego ciesz się z tego, co masz, a jak już podrośniesz, to rób wszystko, aby twój budżet rósł. Wtedy twoim dzieciom, będziesz mogła zapewnić wygodne życie i każdą zarobioną złotówka nie będzie twojego brata, dziadka, wujka, czy kogokolwiek inne. To wszystko będzie twoje.

– Ale oni i tak się będą śmiać.

– To ich pierdol. Po co masz się zadawać z dzieciakami, które cię nie szanują? Kiedyś znajdziesz prawdziwych przyjaciół. Mi to zajęło dziewiętnaście lat!

– Eh - wzdycha i odsuwa się ode mnie delikatnie. - Lubię cię, Crystal.

– Też cię lubię, Eris - odpowiadam z uśmiechem. - Nie przejmuj się jakimiś gówniarzami. Nie są wart twoich łez. Ciesz się z nazwiska jakie masz i bądź z niego dumna. Ciesz się z tego, że masz takich super braci, taką cudowną mamę i dziadków. Ciesz się tym, że w każdej chwili możesz polecieć na hawaje, tylko po to, aby wypić świeżego kokosa.

– Ej, bez przesady. Nie podsuwaj im takich pomysłów, bo zaraz będziemy ich szukać po całym świecie - karci mnie Isabella ze śmiechem.

– Przepraszam - wzruszam ramionami, ale puszczam oczko do dzieciaków, a oni ukrywają śmiech.

– Fajnie cię mieć w rodzinie - dziewczyna znowu się do mnie uśmiecha, co odwzajemniam.

Uwielbiam ich, naprawdę.

*

Ten jest naprawdę krótki i miał być połączony z poprzednim, ale chciałam zakończyć równą liczbą haha

Więc w takim razie zapraszam do ostatniego rozdziału historii o Erosie i Crystal.

Buziaki.

Rosana, lvllabee

Dotyk ErosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz