45. Gender Reveal, ale bez balonów

61 3 0
                                    

#ErosLvlla

– Spakowana jesteś? - Odwracam się na dźwięk głosu chłopaka i spoglądam na niego.

– Myślę, że tak - zapinam torbę i podnoszę ją, ale Riven mi ją zabiera.

– Nie dźwigaj - fuka na mnie, przez co marszczę brwi.

– Jestem na początku ciąży i nie umieram. Dałabym sobie radę - wzdycham, ale chłopak nie chce tego słuchać i wychodzi z pokoju. - Okej, jak chcesz.

Schodzimy na dół i wychodzimy z mieszkania. W tym samym czasie spotykamy się z Erosem, który z torbą pod ręką zamyka drzwi.

Przytulam się do jego pleców, a chłopak łapie mnie za dłonie, odrywa je od siebie i odwraca się. Przyciąga mnie do siebie i kładzie rękę na mojej głowie.

– Gadałem z mamą i Szczerbatek ma się dobrze. Nie przeżywa jakoś rozstania i smacznie sobie śpi.

– Co za kocur - śmieję się i odsuwam, bo przyjechała winda, do której wsiadamy.

– Jedziemy jednym samochodem, co nie? - Upewnia się Marshall, a blondyn mu przytakuje.

– Pojedziemy Porsche bo jest największe i zgarniemy Victora.

Zjeżdżamy na podziemny parking i podchodzimy do mojego auta. Wrzucamy rzeczy do bagażnika, który jest już wypchany prezentami i pakujemy się do środka. Siadam z tyłu, Eros za kierownicą, a Marshall, jako pasażer.

Dojechanie do bractwa zajmuje nam jakieś dwadzieścia minut, przez korki. Victor już czeka na dworze i bawi się telefonem, ale jak tylko podjeżdżamy to podchodzi. Otwiera bagażnik i wsadza tam swój plecak, a następnie siada obok mnie.

– Cześć wam. Cześć maluchu - dźga mnie palcem w bok, na co śmieję się i odsuwam. - Jak tam święta? Najedliście się?

– Cholernie - odpowiadam i na potwierdzenie moich słów dotykam brzuch. - Ale spoko, wszystko wyrzygałam rano.

– Dalej masz mdłości?

– Tak, ale niedługo powinny mi przejść.

Praktycznie całą drogę gadamy i się śmiejemy. Riven wraz z Victorem zdążyli wypić już pół butelki czystej wódki, więc mają wyśmienite nastroje. Ja sobie przez chwilę przysypiałam, ale nie trwało to długo, bo ich śmiechy było słychać w całej Anglii.

Mieliśmy naprawdę dobre humory, co utrzymało się do samego wieczora.

Od razu po dojechaniu na miejsce, przywitaliśmy się z przyjaciółmi i okazało się, że jesteśmy ostatni. Poszliśmy do pokoi, które zajmowaliśmy w tamtym roku i ogarnęliśmy się do kolacji.

Założyłam na siebie czarną sukienkę, która mocno przylega do mojego ciała. Do tego dobrałam grube, świąteczne skarpetki i postawiłam na delikatny makijaż.

Eros założył zwykłe, czarne jeansy i granatową koszulkę z małymi reniferkami. Nie zabrakło także świątecznych skarpetek.

– Wyglądasz słodko - mówię mu, a chłopak podrywa mnie do góry, przez co piszczę ze śmiechem.

– A ty pięknie, mamuśka. Chciałbym już widzieć twój brzuszek.

– Chyba długo na to poczekamy - uśmiecham się smutno, a chłopak bierze wdech.

Na ostatniej wizycie dowiedzieliśmy się płci, a raczej dostaliśmy wynik, który do tej pory nie zobaczyliśmy. Chcemy to dzisiaj zrobić w trakcie kolacji, chociaż długo się zastanawialiśmy się, czy nie zrobić tego w samotności.

Dotyk ErosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz