19. Podziękowanie

97 6 1
                                    

Ziewam po raz kolejny. Mam wrażenie, że jeszcze parę razy i zasnę na tym wykładzie. Nie spałam pół nocy i dodatkowo musiałam wstać ponad godzinę wcześniej niż zwykle, bo jakoś z blondynem musieliśmy wrócić z domku.

Nasze randki są najlepsze jakie mogły mi się trafić. Przysięgam. Już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z chłopakiem. Ta noc była piękna. Mimo, że tym razem nie byliśmy w pięknym muzeum i nie malowaliśmy obrazów, to ta randka była dla mnie dużo ważniejsza. Otworzyłam się przed nim i powiedziałam mu jeden z moich największych sekretów. Nikomu wcześniej nie zdradziłam tego, co się działo ze mną w tamtym czasie. Wiedziały tylko osoby, które były mi wtedy bliskie i chcąc nie chcąc, jakoś się dowiedziały.

– Dobrze, to na tyle. Dziękuję, za dzisiejsze spotkanie. Do zobaczenia w środę.

Wstaję z krzesła i biorę swoje rzeczy. Wychodzę z sali i kieruję się do wyjścia z budynku. Kończę prawie dwie godziny wcześniej niż zwykle, bo odwołali dzisiejszego dnia wykład z literatury. Cieszy mnie to, bo bardzo potrzebuję się wyspać.

Idę ulicami Bostonu i niemal czołgam się do domu. Droga zajmuję mi trochę dłużej, dlatego gdy wchodzę do mieszkania to kładę się od razu na kanapie i zasypiam.
*

Nie wiem nawet ile spałam, ale kiedy się budzę, to mam wrażenie, że znajduję się w innej rzeczywistości. Nie zbyt wiem jaka jest godzina, a nawet jaki jest dzień tygodnia. Spoglądam na wyświetlacz telefonu i widzę, że mam jedno nieodebrane połączenie oraz dwie wiadomości.

od: Riven

"20 w Olimpie. Omówimy dokładniej święta i spędzimy razem czas."

I kolejna wiadomość.

od: Riven

"Nie spóźnij się."

Spoglądam na zegarek i kiedy widzę dziewiętnastą piętnaście to jęczę głośno. Mam czterdzieści pięć minut, a chciałam się umyć przed wyjściem. Świetnie.

Podnoszę swoje cztery litery i podchodzę do szafy. Wyciągam z niej czarne legginsy i tego samego koloru bluzę, a następnie idę do łazienki. Tam szybko się ogarniam i po dwudziestu minutach stoję przy drzwiach, zakładając buty.

Droga zajmuje mi kolejne dwadzieścia minut, dlatego kiedy wybija równo dwudziesta, wchodzę do budynku.

– Whoa, co za wyczucie czasu. Idealnie, co do sekundy - śmieje się Riven, który akurat przechodzi przez korytarz i mnie zauważa.

– Ciebie też miło widzieć, przyjacielu - odpowiadam sarkastycznie.

– Oj nie dąsaj się, kwiatuszku - chłopak podchodzi do mnie i daje mi buziaka w czubek głowy. - Piwo, wino, whisky, czy wódka?

– Piwo, zwykłe.

– To zapraszam do pokoju - popycha mnie delikatnie w odpowiednim kierunku, czemu się poddaje i tam podążam.

W środku znajdują się już wszyscy, dlatego witam się z każdym i siadam na kanapie obok Ashera i Raphaela.

*

– Dobra, kto teraz? - Donośny głos Rivena roznosi się po pokoju.

– Chyba ja! - Śmieje się Olimpia, która jest już mocno wstawiona od gry Nigdy przenigdy. Strasznie nam się nudziło i stwierdziliśmy, że to będzie super pomysł. No i jest, ale zaczyna się to robić trochę nudne.

Po mojej prawej stronie siedzi Eros, później Neith, Grace, Raphael, Olimpia, Riven, Blair i po mojej lewej jest Asher. Dobrze się bawimy i pijemy strasznie dużo alkoholu.

Dotyk ErosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz