32. Romeo, save me

75 5 0
                                    

#ErosLvlla

Leżę wtulona w ciepłe ciało mojego chłopaka i bacznie go obserwuję. Nie wiem, która jest godzina, ale obstawiam jakąś trzecią. To jednak nie jest aż tak ważne, bo wszystko na czym się skupiam to mój chłopak. Eros nerwowo oddycha, marszczy brwi i od czasu do czasu głośniej jęczy. Gołym okiem widać, że to co mu się śni nie jest przyjemne.

Od dłuższego czasu nie miał koszmarów i miałam cichą nadzieję, że zostawiły go w spokoju.

Odsuwam się od chłopaka i łapię za komórkę, aby sprawdzić, która jest godzina. Druga trzydzieści osiem, pięknie. Zastanawiam się, czy już go obudzić, czy jeszcze dać mu chwilę. Wiem, że potem nie będzie mógł zasnąć i raczej będzie się snuć po mieszkaniu niczym cień.

Wszystkie niepewności jednak mijają w momencie, w którym spomiędzy jego warg wydobywa się cichy szloch. Natychmiast nad nim się nachylam i staram się go obudzić. Niemal od razu otwiera swoje przerażone oczy i siada, a łzy ciurkiem zaczynają spływać po jego policzkach.

– Hej, spokojnie. Jestem tutaj - przytulam go i szepczę mu do ucha. - To tylko sen. Nic ci nie grozi.

– Przepraszam - odpowiada chłopak.

Odsuwam się minimalnie i łapię jego policzki swoimi dłońmi, aby spojrzeć w jego oczy.

– Nie masz za co - odpowiadam pewnie, ale dalej niemal szeptem.

– Obudziłem cię - kiwam głową z delikatnym uśmiechem.

– To nie ważne.

– I tak przepraszam - chłopak przytula mnie do swojego ciała i trwamy chwilę w tej pozycji. Jego oddech się uspokaja, a ciało przestaje drżeć, dlatego postanawiam zapytać go o to, co mu się śniło. Zawsze czekam z tym, aż Erosowi minie ta pierwsza reakcja po obudzeniu.

– Co ci się śniło dzisiaj?

Chłopak bierze głębszy wdech i mocniej mnie obejmuje. Kładzie nas na łóżku, dlatego przerzucam nogę nad jego biodrami, a głowę umieszczam na jego klatce piersiowej.

– Byłem przywiązany do krzesła, a ty leżałaś na łóżku. Nie mogłem do ciebie podejść, a wydawałaś się martwa. Potem przyszedł jakiś facet i zaczął cię rozbierać. Dalej nie mogłem się ruszać, a on cię krzywdził i tak strasznie płakałaś.

Pod koniec głos się mu załamuje, dlatego podnoszę głowę i kiedy dostrzegam ślad po nowej łzie, to ścieram ją kciukiem. Składam buziaka na jego wargach i siadam na nim, aby jeszcze mocniej go przytulić.

– Nic mi nie jest, kochanie. Jestem cała i zdrowa, a to był tylko sen. Dlatego zamykaj oczy i idziemy spać.

Chłopak przytakuje i przekręca nas na bok. Czekam aż zaśnie i kiedy jestem pewna w stu procentach, że to się stało, to również udaję się do krainy snów. Oby tych dobrych.

*

– Boże, jesteście takimi idiotami! - Wydziera się Olympia.

– Kochanie, nie dramatyzuj. Przecież nikt się nie dowie - odpowiada jej Ash, a później posyła buziaka.

– Jak przyjedzie policja, to nie przyznam się do ciebie. Sam będziesz musiał wyciągnąć się zza krat, do których sama cię wepchnę - fuka i odwraca się do chłopaka tyłem.

Czy była możliwość, że będziemy mieć kłopoty? Ogromna. W końcu włamujemy się na prywatny teren.

– Dlaczego by miała przyjechać policja, Olympio? - Pyta ją Raphael. - Jest trzecia w nocy, teren nie jest monitorowany, a właściciele mieszkają w Hiszpanii. Nic nam się nie stanie, oddychaj.

Dotyk ErosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz