21. Narkotykowa przeszłość

76 6 0
                                    

#ErosLvlla

Grudzień kojarzy się z czymś dobrym. W końcu zaczyna się prawdziwy okres przedświąteczny. Miasta są pięknie ozdabiane, wszystkie sklepy i galerie. Stacje radiowe puszczają Last Christamas, All I Want For Christamas Is You oraz wiele więcej hitów. Każdy żyje zbliżającym się Bożym Narodzeniem i tylko to ma w głowie.
Jednak jak mam się cieszyć tym czasem, kiedy moje serce, które nie zdążyło się zakochać, już zostało połamane?

Eros Sheen, osoba, która od pierwszego spotkania wywarła na mnie ogromne wrażenie. Osoba, która przez ostatnie dwa i pół miesiąca była dla mnie jednym z największych wsparć. Był przy mnie kiedy go potrzebowałam i nawet wtedy, kiedy go odrzucałam. Pomagał mi, kiedy płakałam i miałam ataki paniki. Motywował mnie do wydania książki i poświęcił cały swój wolny czas na przeczytanie jej. Eros Sheen stał się moją ulubioną osobą.

Ale teraz tak po prostu mnie odrzucił, a ja nie wiem dlaczego.

Moje wcześniejsze przypuszczenia zostały rozwiane przez Rivena, po tym jak wrócił ze spotkania z nim. Jednak nie powiedział mi niczego więcej, jak to, że chłopak nie chciał mnie wykorzystać. Starałam się jakoś wyciągnąć od niego większej ilości informacji, ale był uparty i powiedział, że muszę czekać. Tylko ile czekać? Dzień, tydzień, miesiąc, a może rok?

Naprawdę staram się być dobrej myśli i wierzyć przyjacielowi, bo ciągle mam nadzieję, że Eros ma dobre serce, a to wszystko to jedno wielkie nieporozumienie. Tak. Na pewno tak będzie. Musi tak być.

– Kwiatuszku, nie widziałaś może mojej odżywki do włosów? - Atakuje mnie Marshall, zaraz po tym, jak wchodzę do mieszkania.

Byłam najpierw na uczelni, a później pojechałam do kawiarni. W końcu przynajmniej praca i nauka odrywają mnie od ponurych myśli.

– Riven, dalej szukam nauczyć w kuchni, bo nie umiem zapamiętać gdzie, co jest, a ty pytasz o odżywkę?

– Naprawdę potrzebuję jakiejś odżywki! - Krzyczy do mnie z łazienki, dlatego podchodzę do drzwi i pukam w nie. - Wchodź.

– Mogę ci dać jakąś swoją - proponuję za nim na niego spoglądam. Jednak kiedy mój wrok pada na jego włosy, to niemal parskam śmiechem, a to sprawia głośny i płaczliwy jęk bruneta. - Co ci się stało?

– Nie wiem! Wstałem jak co dzień rano, znaczy no po południu i poszedłem umyć włosy. Wysuszyłem je i teraz wyglądają tak!

– Tak? Riven wyglądasz jakby cię piorun trzasnął - śmieję się z niego, co powiększa jego załamanie. - Zaraz ci dam swoją, ale musisz na nowo zmoczyć włosy.

– Zrobię wszystko, żeby wróciły do swojego poprzedniego stanu.

Wchodzę po schodach i udaję się do pokoju, szukam odpowiedniej maski i schodzę z powrotem do chłopaka. Siadam na krawędzi wanny i obserwuję, co Riven robi.

– Dziewczyny dzisiaj wpadną.

– Ja pewnie wrócę późno, więc zaraz ci pokażę różne rzeczy - chłopak spogląda na mnie i uśmiecha się szeroko.

– A gdzie się wybierasz? - Pytam zaciekawiona, bo nie przypominam sobie, żeby coś mi mówił o wyjściu.

– Nikomu jeszcze nie mówiłem, bo to nic pewnego, ale jadę na spotkanie Bristol Flyers.

Szczęka mi dosłownie opada z wrażenia. Bristol Flyers to jedna z lepszych drużyn koszykówki w kraju.

– Rivenie Marshall, czy ty masz szansę tam się dostać? - Pytam z niedowierzaniem i szczęściem w głosie. Jestem z niego tak cholernie dumna.

Dotyk ErosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz