46. Blackberry Hill

73 5 0
                                    

#ErosLvlla

Siedemnasty tydzień ciąży, dwudzieste urodziny Erosa i sesja.

Mój brzuch w końcu zaczyna wystawać. Co prawda widać go tylko, jak mam obcisłe ciuchy lub stoję nago, a i tak wyglądam bardziej, jakbym się przejadła.

Czuję coraz więcej szczęścia na myśl, że będę mamą. Chociaż to Eros jest tym, który ma totalnego bzika na punkcie bobasa. Cały czas pyta się, jak się czuję, albo gada do mojego brzucha. Jak nie ma go obok, to co chwilę pisze do mnie, abym "zdała mu raport z samopoczucia". Wariactwo.

Przeniosłam się już całkowicie do Erosa i staram się zaklimatyzować z myślą, że mieszkanie Rivena nie jest już nasze, a z powrotem jego. Czasami mi smutno i mam ochotę iść do starego pokoju, położyć się i wypłakać.

Spędziłam tam szmat czasu i mocno się przywiązałam, co było właśnie takim skutkiem.

Jednak, żeby nie było, to i tak nawiedzam Marshalla, co wieczór. Nie jestem w stanie spędzić dnia, bez zobaczenia jego głupiego uśmieszku. Kocham tego kretyna i jest dla mnie, jak brat.

Otwieram drzwi od sypialni i wchodzę do środa, chowając rękę za plecami. Podchodzę do łóżka i siadam na plecach śpiącego chłopaka.

– Pobudka - szepczę do jego ucha i przywieram do niego.

– Mhm - odpowiada i nawet na moment nie otwiera oczu.

– Jak zaraz nie wstaniesz, to nie dostaniesz prezentu - mówię i schodzę, aby usiąść obok.

Chłopak podnosi ociężale powieki i spogląda na mnie, a po chwili jego wzrok spada na to, co trzymam za plecami.

– A, bo ja mam urodziny. No tak - jego zachrypnięty głos powoduje przyjemne ciarki na moim ciele.

Chłopak w końcu się podnosi i siada naprzeciwko mnie. Rozciąga się i poprawia włosy.

– Pokazuj, co mi kupiłaś - mówi i uśmiecha się do mnie.

– Wiem, że lubisz starą muzykę, dlatego kupiłam ci coś, co może trochę cię przeniesie do tamtych czasów.

Wyciągam rękę z prezentem, a chłopak zagląda do torby i wyciąga kilka paczek. Jedną dużą oraz kilka dużych, ale cienkich i lekkich.

– Chyba wiem, co to jest - mówi i przygryza wargę, a następnie rozrywa papier z największego prezentu. - Jesteś cudowna, słoneczko. Bardzo dziękuję.

Odkłada gramofon i wyciąga ręce, aby złapać mnie za policzki i przyciągnąć do pocałunku. Podnoszę się, aby usiąść na jego udach, aby było nam wygodniej.

Całujemy się zachłannie, ale powoli. Cały czas trzymam ręce na jego klatce piersiowej, a on swoje na moich policzkach.

Zaczynam kręcić biodrami, na co chłopak jęczy w moje usta i zjeżdża dłońmi na moje biodra. Wsuwa się pod koszulkę i podnosi ją ostrożnie do góry.

Odrywamy się od siebie, aby mógł zdjąć ją całkowicie. Eros całuje mnie po szczęce, szyi, dekolcie i piersiach. Ja natomiast wyginam plecy w łuk i przymykam oczy z przyjemności.

– Boże, jesteś tak piękna - szepcze i wpija się w moje usta.

Jego ręce błądzą po całym moim ciele, tak samo, jak moje po jego. Czuję coraz większe podniecenie, tak samo, jak chłopak, którego przyrodzenie czuję pod sobą.

– Wszystkiego Najlepszego, Eros - mówię w przerwach między pocałunkami.

Blondyn przekręca nas i zawisa nade mną. Jego pocałunki zjeżdżają coraz niżej i niżej, aż docierają do gumki mojej piżamy.

Dotyk ErosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz