2. Marzenia trzeba spełniać

206 8 0
                                    

#ErosLvlla

Wchodząc do naszego pokoju - byłam w łazience się ogarnąć, bo prysznic dzień po imprezie to najlepsze co istnieje - dostrzegam, że nie tylko mnie dzisiaj dopadł kac. Blair leży na łóżku patrząc w sufit i głęboko oddychając, jakby chciała zapanować nad wymiotami. Natomiast Grace zdążyła już wypić butelkę wody i założyć okulary przeciwsłoneczne, bo najwyraźniej jasność dzisiejszego dnia jest dla niej zbyt duża.

– Kac morderca nie ma serca - śmieję się z dziewczyn, a karma od razu mnie dopada, bo promieniowanie w czaszce się nasila.

– Gumka pękła, głowa pali - kontynuuje Grace, ale też od razu tego żałuje, bo sięga po wodę, aby wypić jej jeszcze więcej.

Że ta dziewczyna się nie posikała jeszcze.

– Po co żeśmy tyle... - mówi Yates, ale nie jest nawet w stanie tego skończyć, bo wymiociny podchodzą jej do gardła, a następnie kończą w misce, którą w ostatnim momencie zdążyła wyciągnąć z pod łóżka.

– Chlali - kończy za nią Grace i rzuca jej paczkę mokrych chusteczek. - Też się zastanawiam po co tyle piłam.

– Mówiłam ci, kurwa mać, że ta kolejna butelka to będzie za dużo - wzdycha Blair i podnosi się do siadu. - Obrzydliwe - spogląda na plastikową miskę ze zdegustowaniem.

– Wczoraj się przyjęło...

– Ale dzisiaj się powietrze nie przyjmuje - śmieje się brunetka. - A u ciebie jak, Crystal?

– W porządku. Trochę boli mnie głowa, ale nie mam, co narzekać.

– A nasi znajomi? Widziałam, że dużo spędziłaś z Rivenem i Erosem - uśmiechnęła się chytrze Grace.

Cóż, to prawda. Tak właściwie to tylko z nimi spędzałam czas.

– Są naprawdę spoko. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Riven też jest fajnym człowiekiem. Bardzo przyjemnie mi się z nim rozmawiało.

– Riven jest cudowny. To dusza towarzystwa. Wiecznie się uśmiecha i żartuje. Z nim się nie da nudzić - Grace na swoją twarz przywołuje ciepły uśmiech.

– Tak, Marshall to najbardziej komfortowa osoba, jaką znam - mówi Blair, jednak po chwili jęczy, beka i znowu rzyga.

Współczuję jej.

– Idziesz gdzieś? - Pyta mnie ruda, kiedy wciągam na swoje stopy białe buty Nike.

– Tak, idę na spacer. Chciałam was wyciągnąć, ale patrząc na was stwierdzam, że to nie jest dobry pomysł.

– To zdecydowanie nie jest dobry pomysł - wzdycha Blair, kiedy jej rewolucje żołądkowe mają chwilową przerwę.

Posyłam jej pocieszający uśmiech, wstaję z łóżka i wciągam na białą bokserkę, czarną bluzę ze znaczkiem Nike na sercu. Biorę do ręki małą torebkę, do której chowam klucze, portfel i telefon. Na głowę zakładam okulary przeciwsłoneczne i czapkę z daszkiem też firmy Nike.

To moja ulubiona marka z ubraniami, jakby co.

– Te legginsy podkreślają ci ładnie tyłek. Wyglądasz super gorąco, jak na kogoś kto ma kaca - spoglądam na Grace, która wpatrzona jest w mój zadek.

– Dzięki - odpowiadam. - Kupiłam ten model na promce lata temu i od tamtej pory zebrałam ich niezłą kolekcję.

– Koniecznie wyślij na grupie, jakie to - dodaje Yates i sięga po butelkę wody.

Kucam, aby poprawić białe skarpetki, przeglądam się w lustrze i żegnam z dziewczynami. Rzeczywiście wyglądam w porządku. Moje długie włosy opadają na plecy, nogi i pupa są ładnie wysmuklone przez legginsy, a bluza, jak to bluza - zawsze dobrze wygląda.

Dotyk ErosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz