Stone razem z Maią udała się na basen. Różowowłosa zazdrościła brunetce tej idealnej, lekko brązowej opalenizny. No cóż, pewnie gdyby była właścicielką takiego ośrodka, też byłaby tak opalona. W Nowym Jorku Dany nie miała ani sposobności ani warunków, żeby się aż tak opalić. Posiadała nieduży balkon przy swoim przytulnym, aczkolwiek nie za dużym mieszkanku. Jednak z drugiej strony miała też sąsiadów, a w tym wścibskie starsze sąsiadki, które na pewno zaczęłyby plotkować na jej temat. Jakby opalanie się w stroju kąpielowym na balkonie było zbrodnią...
- Co teraz zrobisz?- spytała Dany, spoglądając na brunetkę. Oczywiście miała ubrane okulary przeciwsłoneczne. Słońce tego dnia ich nie oszczędzało. Ale to dobrze.
Maia wzruszyła ramionami.
- Z ośrodkiem? Na razie nie wiem. Chyba poczekamy po prostu aż policja rozwiąże śledztwo. Twój kuzyn wydaje się porządnym gliną. Montero też ma spore doświadczenie. W końcu to się musi skończyć, prawda?
- Oczywiście- potwierdziła szybko różowowłosa, chociaż nie miała pojęcia czy to faktycznie pójdzie tak gładko. Słyszała o sprawach, których policja nie potrafiła rozwiązać. Jasne, nie zdarzało się to często, ale miało miejsce. To nie było całkowicie niemożliwe. Może Smakosz wyjedzie za granicę i tyle będą go widzieć? Będzie kontynuował swoją potworną serię w innym miejscu?
- W każdym razie nie jest aż tak źle. Callahan Resort całkiem nie opustoszało jak w twoim śnie, co?- rzuciła Maia, siląc się na żart.
- Tak, zdecydowanie.
Różowowłosa ponownie przypomniała sobie tamten koszmar. Był kompletnie nierealny. Już nawet pomijając scenerię, Maia nie zareagowałaby w ten sposób na informację, że Matteo ją pocałował, prawda? Ciekawe jak by zareagowała na taką informację... Albo co by powiedziała, wiedząc że Dany ani słowem nie zająknęła się przez całe liceum, że podoba jej Matteo? Niby chciała wiedzieć, czego mogłaby się spodziewać, ale nie była w stanie jej o to wprost zapytać.
- Dzisiaj rano spojrzałam na telefon i nie mogłam w to uwierzyć. Rezerwacja. Dzisiaj zrobiona. Pewnie pomogły te zniżki, które wymyśliłam. W każdym razie zdziwiłam się jeszcze bardziej, widząc że goście chcą przyjechać jeszcze dzisiaj.
Różowowłosa też była zaskoczona. Zazwyczaj tego typu rewelacje wcale nie zachęcały klientów do przyjazdu. Zwłaszcza w trybie natychmiastowym.
-I co? Przyjechali czy zrezygnowali? Są na tyle staromodni, żeby nie wiedzieć co się tutaj stało, a może nie mają dostępu do internetu? Bez urazy, rzecz jasna.
- Nic nie szkodzi. No widzisz właśnie nie. O wszystkim wiedzą i przyjechali, żeby tworzyć podcasty o Smakoszu. Są fanami wszelkich możliwych zbrodni i byli wręcz podekscytowani tym, że mogą... Eee... Znaleźć się w tym samym miejscu, gdzie były szczątki.
Różowowłosa zmarszczyła brwi. Niektórych ludzi nie zrozumie. Jak można czuć ekscytację, będąc w miejscu, gdzie prawdopodobnie w okolicy czaił się morderca?! Co w tym ciekawego?! Zresztą tak z własnej nieprzymuszonej woli jechać w potencjalnie niebezpieczne miejsce?! Ludzie nieustannie potrafili ją zaskakiwać.
- Tak w ogóle to zastanawiałam się czy... Jest już data pogrzebu Ashy?
- Jutro. To dopiero będzie medialny cyrk- odpowiedziała Maia, przewracając oczami. Najwidoczniej wcale nie miała ochoty tam iść.- Nie zrozum mnie źle. Lubiłam Ashę i bardzo mi przykro z powodu tego co jej się przydarzyło. Jednak pogrzeby są bardziej dla... Żywych, jeśli wiesz co mam na myśli. Wiem, pochówek i tak dalej, ale tych osób już z nami nie ma i nigdy nie będzie. Życie bywa do dupy, prawda?
CZYTASZ
Smakosz
Mystery / ThrillerDanielle Stone na co dzień pracuje w archiwum w Nowym Jorku, ale pewnego dnia zostaje wysłana przez swojego szefa na przymusowy urlop. Przypadkiem znalazła w internecie ośrodek wypoczynkowy o nazwie Callahan Resort należący do jej dawnej przyjaciółk...