Rozdział 22

19 2 0
                                    

Danielle zauważyła, że coś się stało jak tylko wyszła z pokoju. Pilnujący drzwi policjant o imieniu Drake rozmawiał właśnie z kimś przez telefon. Miał zmarszczone brwi, a jego usta układały się w pełen niezadowolenia grymas. Na jej widok uniósł dłoń, dając jej znak, żeby chwilę zaczekała. Różowowłosa przewróciła oczami, ale nie zamierzała się z nim kłócić.

- Tak, właśnie się obudziła- powiedział policjant do telefonu. Dany nawet nie próbowała sprostować, że obudziła się wcześniej tylko siedziała w pokoju. To nie było istotne. Czyżby Drake rozmawiał z Richem? Nie sądziła, żeby mógł opowiadać o niej komuś innemu.- Zaraz jej przekażę. Oczywiście, że z nią pójdę. To widzimy się na dole.

Policjant zakończył połączenie. Ciężko było wyłapać kontekst rozmowy, bo słyszała jedynie to co mówił Drake. Kompletną zagadką pozostawały dla niej słowa jego rozmówcy.

- Kto dzwonił? Co się stało?- spytała od razu Dany. Zrobiła się czujna. Odnosiła wrażenie, że coś się stało, chociaż nie potrafiła tego wytłumaczyć. Przeczucie? Intuicja? Cokolwiek to było, miało rację.

- Smakosz podrzucił kolejne zwłoki. Dzisiaj rano. Nie wygląda to dobrze. Wiem, że pewnie chcesz iść... Eee... Zobaczyć to na własne oczy, ale odradzam ci to.

Swoją drogą, niedawno przeszli z Drake'iem na ty. Tak było łatwiej. I tak widzieli się niemal codziennie, najpóźniej co drugi, trzeci dzień. Nie było sensu zwracać się per "pan" lub "pani".

Wiadomość była kiepska, lekko mówiąc. Różowowłosa początkowo nie wiedziała co powiedzieć. Kolejna martwa młoda kobieta? Straszne. Jedynym plusem sytuacji było to, że nie została kolejną ofiarą. Może jednak to zdjęcie miało jedynie zmylić policję, podczas gdy morderca wypatrzył sobie inną ofiarę? A może odstraszyła go ochrona w postaci nieodłącznych policjantów?

Stone skarciła się w myślach za tak bezduszne myślenie. Przecież właśnie została pozbawiona życia kolejna niewinna osoba. Jej bliscy będą zdruzgotani. Poza tym Smakosz ciągle był na wolności. Nawet w tym momencie mógł wypatrywać kolejnej ofiary! Aż wzdrygnęła się na samą myśl.

- Odradzasz mi to? Co masz na myśli?- zapytała różowowłosa jakby pełny sens wypowiedzi Drake'a dotarł do niej z opóźnieniem.

- Eee...- zaczął niezbyt elokwentnie Drake, przeczesując swoje krótkie włosy dłonią. Denerwował się albo nie wiedział jak jej to powiedzieć. Znając go, pewnie chodziło o to drugie.- Zwłoki są w kiepskim stanie, ale w szczegóły wprowadzi cię Richard. Spokojnie, uprzedziłem go, że tam idziemy. Zwłoki będą zakryte.

Jak miło, pomyślała różowowłosa z sarkazmem. Ciągle była zaskoczona jak bardzo zmieniło się ostatnio jej życie. Zwłoki, policja, seryjny morderca, który prawdopodobnie zabił już trzecią osobę... Skrzywiła się automatycznie.

Zwłoki rzeczywiście były zakryte, a właściwie szczelnie zapakowane w czarny worek. Co więcej, tym razem nie znajdowały się na plaży. Znajdowały się bliżej Callahan Resort, a konkretnie przy barze na zewnątrz. Tam gdzie Dany serwowała drinki podczas imprezy z okazji otwarcia sezonu. Kiedy tylko to sobie uświadomiła, poczuła jakby grunt osunął jej się spod nóg. Przeszedł ją dreszcz, mimo około trzydziestu stopni upału. Czy to że spędziła tam część wieczoru miało jakiekolwiek znaczenie? Czy Smakosz ją tam widział? Na pewno zrobił jej zdjęcie jak dojechała do CR taksówką. Poza tym podrzucił pierwsze szczątki nad jezioro... Najpierw jej zdjęcie, a teraz to?! Modliła się, żeby to był tylko przypadek. Może ktoś był nad brzegiem jeziora, dlatego sprawca wolał się tam nie zbliżać i zostawił ciało po drodze?

Różowowłosa wzdrygnęła się mimowolnie. Jakim cudem przychodziły jej do głowy takie myśli? Chyba ostatnio za dużo czasu spędza w towarzystwie policjantów. To na pewno jej zaszkodziło. Nie pomogły też pewnie liczne teorie spiskowe krążące po CR. Było mnóstwo spekulacji dotyczących mordercy i powodów, dla których wybrał akurat to miejsce. Jednak Stone nie przykładała do tych wymyślonych historii większej wagi. To nie miało sensu, bo to były jedynie spekulacje. Ludzki wymysł, który mógł być zupełnie różny w stosunku do prawdy, a ją znał jedynie Smakosz.

Smakosz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz