Różowowłosa ledwie zdążyła zjeść śniadanie, gdy w restauracji pojawiła się znajoma twarz. Rudowłosa agentka w czarnym topie, skórzanej kurtce i ciemnych jeansach weszła do środka, rozglądając się ciekawie. Jej długie włosy swobodnie spływały na ramiona. Jak zwykle prezentowała się świetnie, chociaż widać było, że dopiero tutaj przyjechała. Poza tym kto w takim upale nosiłby kurtkę skórzaną? Miała wyjątkowo bladą cerę, jaśniejszą nawet niż Dany. Nie zmieniła się nic a nic od ich ostatniego spotkania.
- Cieszę się, że w końcu się spotykamy, Dany. Trochę minęło od naszego ostatniego spotkania- oznajmiła Lara, przysiadając się do jej stolika. Stone mimowolnie zwróciła uwagę na to, że agentka poruszała się zwinnie, bezszelestnie, a każdy jej ruch wydawał się zamierzony i idealnie wyważony.
- To fakt. Zdecydowanie za dużo. Też się cieszę- odpowiedziała szczerze różowowłosa.
- A więc to jest to słynne Callahan Resort. Interesujące, choć nie rozumiem, co Smakosz widzi w tym miejscu. Jak długo ten ośrodek jest w posiadaniu rodzeństwa Callahan?
Różowowłosa nie odpowiedziała od razu. Musiała zebrać myśli. Wolałaby najpierw dowiedzieć się jak zareagował jej kuzyn na wieść o przylocie agentki, ale chyba mogła zaspokoić jej ciekawość. Lara błyskawicznie przeszła w tryb agentki specjalnej.
- Trzy, może cztery lata, a wcześniej przez poprzednie może dziesięć lat zajmowali się nim ich rodzice.
Rudowłosa miała nieprzeniknione spojrzenie. Jeszcze bardziej niż Maia i Matteo. Stone też chciałaby tak umieć, ale nigdy jej to nie wychodziło.
- Trzynaście lub czternaście lat... Morderca może mieć jakąś historię związaną z tym miejscem, może łączyć się z jego przeszłością... Czy kiedykolwiek w Callahan Resort doszło do jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, a może ktoś kogoś zaatakował z premedytacją?
Skąd Dany miałaby to, do cholery, wiedzieć?! I skąd ta agentka brała tego rodzaju pytania?! Różowowłosa już długo się z nią nie widziała. Chyba odzwyczaiła się od bezpośredniości i dziwactw Cross.
- Nie mam pojęcia. Musiałabyś zapytać Maię albo Matteo, może ich rodziców. Jak lot? Wydaje mi się czy przyleciałaś wczoraj wieczorem? Rozmawiałaś z Richem? Widzieliście się?
- Owszem, przyleciałam wczoraj i od razu udałam się na komisariat. Nie zastałam Richa. Za to poznałam Montero.
Różowowłosa mimowolnie skrzywiła się już na sam dźwięk tego nazwiska. Ciągle miała zaległe przesłuchanie, ale jakoś jej się do tego nie spieszyło.
- Upierdliwy facet, co nie? Wiesz, że z czystej złośliwości do Richa wymyślił sobie, że musi mnie przesłuchać? Dziesięć razy pytał o to samo, cały czas podważał to co mówię i jeszcze pozwolił sobie zasugerować, że byłabym idealną podejrzaną.
- Czyli nie trzyma się przepisów czy wręcz przeciwnie?- zaciekawiła się Cross.
Różowowłosa wzruszyła ramionami. Skąd miała znać takie szczegóły?! Może i Rich coś jej mówił o śledztwie, ale nie aż tyle. Zresztą trzymanie się przepisów powinno być dość powszechne, prawda?
- Nie mam pojęcia. Musiałabyś zapytać Richa.
- Obawiam się, że to może nie być takie proste- stwierdziła Cross. Wydawało jej się czy widziała w jej oczach smutek? Momentalnie Dany zrobiło się jej żal. Oni musieli się pogodzić z Richem, innej opcji nie było. Różowowłosa jeszcze nie wiedziała jak, ale pomoże im w tym. Obydwoje za bardzo cierpieli, żeby można było uznać, że im na sobie nie zależy. W takiej sytuacji nie powinni się rozstawać, prawda?

CZYTASZ
Smakosz
Misterio / SuspensoDanielle Stone na co dzień pracuje w archiwum w Nowym Jorku, ale pewnego dnia zostaje wysłana przez swojego szefa na przymusowy urlop. Przypadkiem znalazła w internecie ośrodek wypoczynkowy o nazwie Callahan Resort należący do jej dawnej przyjaciółk...