Praktyki

255 21 1
                                    

-Kurwa zawsze ja. Zawsze. Nie może to być nikt inny tylko ja. Je pierdole mam pecha od samego urodzenia. - Szeptanie Dereka dochodziło cały czas do moich uszu. Obudziłam się przez to, aż w końcu nie mogłam zasnąć. Otworzyłam oczy, przeciągnęłam się i usiadłam na łóżku. Derek latał z jednego końca pokoju na drugi. Raz do komputera pisząc coś, a drugi zaglądając i grzebiąc w plecaku.

- Jak nie możesz czegoś znaleźć to już tego nie znajdziesz.

- Nie pomagasz. A tak może dzień dobry najpierw.

Szok. Jakby ktoś go porwał i zwrócił kogoś innego.

- Dobry. Haha jak jesteś taki milutki to gdzie moje śniadanie do łóżka.

- Szykuje się.

- Co ?

- No... Serio wstawaj okradli nas

- Co?? Że jak okradli?

- No wiesz. - zatrzymał się na środku pokoju i  spojrzał na mnie. - ktoś zabrał nam rzeczy i teraz ich nie ma.

- Kto?

- Ktoś
Boże rozmowa dwójki dzieci.

- Co teraz zrobimy?  

- Znam miejsce gdzie załatwimy sobie dokładnie to co nam potrzeba. Tylko najpierw musisz ruszyć się  z tego łóżka.

Wyskoczyłam szybko zabrałam rzeczy z torby i skierowałam się do toalety.

-  Nie musisz się kryć i tak wiem jak to wygląda, nawet u ciebie.

Prawdopodobnie na mojej twarzy pojawiły się rumieńce, ale szybko znalazłam się w małym niebieskawym pomieszczeniu, więc miałam nadzieję, że tego nie zauważył. Tu chodziło o życie naszego dziecka, a nie o jakieś głupie romanse. Tęsknię za Luckiem. Nie wiem jak mogłam w ogóle dopuścić aby jakiś debil go porwał. W ogóle po co mu małe dziecko, mam nadzieję, że to co się dzieje na świecie chociaż jego nie dopadnie. Nie mam pojęcia co sobie zrobię jeśli ktoś zrobi coś małemu.

Odświeżyłam się w piętnaście minut i wyszłam z toalety.

- No nareszcie. Możemy iść?

- Jeszcze muszę się umalować.

- Dobrze wyglądasz chodź.

- Nie, musze się umalować i koniec.

- Jak małe dziecko. No szybko każda minuta na wagę złota.

- Co masz na myśli? - stałam jak wryta, jak to na wagę złota? Czy ja czegoś  nie wiem. Czy grozi mu aż takie niebezpieczeństwo?

- Powiedz mi wszystko co wiesz. 

- Maluj się . - odwrócił mnie w stronę lustra trzymając za ramiona, a ja ci odpowiem. - Otóż za dużo to ja nie wiem, ale wiem że tym ludziom nie warto ufać jeśli chodzi o czyjeś życie. Ogólnie im nie warto ufać.

- To to  też wiem. - umalowałam rzęsy i pomalowałam oczy jasnym cieniem do tego delikatna kreska pod okiem i byłam w pełni gotowa do wyjścia.

- Perfect. Teraz chodź bo będziemy jechać busem , który przyjedzie za dziesięć minut.

Derek spakował wszystkie nasze rzeczy i wypchnął mnie na zewnątrz zamknął migiem drzwi na klucz i popędził do recepcji oddać go i przy okazji odzyskać kaucję. W wysokości 10 euro.

Stałam przed wejściem do motelu kiedy chłopak wyszedł przed drzwi wachlując się banknotem.

- Długo cię nie było.- stwierdziłam.

Nocne wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz