15. They beat him so hard

50 2 0
                                    

Zostałam ,,oficjalnie'' (przed Dereka babcią )jego dziewczyną, nawet nie wiem czemu i chyba nie chcę się dowiedzieć. Dzisiaj po raz kolejny nie było mnie na wojnach- dostałam gratulujące smsy od Daniela z tego powodu. Niestety nie zdawał sobie sprawy, że nie uczestniczyłam w nich tylko z powodu, że ,,jestem " w Crimsonach. Jutro jest mój ostatni dzień pracy, a po jutrze wolontariatu to oznaczało, że wyjazd powoli się zbliżał. Musiałam się tylko dogadać z Derekiem kiedy, a ponieważ ten facet działa jak za czasów średniowiecza - umawianie się bez używania telefonów -nie wiedziałam kiedy to może nastąpić.

- Halo? odebrałam komórkę leżącą na łóżku, która rozbrzmiał się nic nieznaczącym dzwonkiem.

- Cześć. Wszystko w porządku?- zapytała mama z przejętym głosem. Wokół było słuchać szum samochodów. Jeszcze nie dojechali? -Rozmawiałam z ciocią i stwierdziłyśmy, że szkoda robić takie zamieszanie z przeprowadzkami. Zostań w domu, ale spodziewaj się nalotów od czasu do czasu.

- Super. Ale słuchaj tak się składa, że ... wyjeżdżam z dziewczynami z pracy. Włączę alarm, jakby co to oczywiście wujek i ciocia mają klucze. Poprostu niech się mnie nie spowiedziewają.

- Oh.. no dobrze. Powiem im w takim razie. Mam nadzieję, że nie głodujesz.

- Minęły dwa dni i jedna noc. Nic się nie stało, jem normalnie wszystko pod kontrolą. - oprócz tego że wczoraj nocował chłopak, a za jakiś czas spotkam się z moim martwym ale żywym bratem to wszystko gra... jak to okropnie brzmi. Odkąd przeczytałam list nie myślałam jeszcze nad jego dokładnym znaczeniem. ON ŻYJE. Przez cały czas myślałam o zemście, a teraz .. jadę do niego. Uściskać go. .. Opieprzyć za te lata smutku i  żadnego sygnału życia. Właściwie czemu?

- Ally?! Jesteś tam?

- Tak tak. Sorki. Zamyśliłam się. Mamo właśnie się pakuję. Zadzwonię jutro. Bawcie się dobrze i nie marwcie się. Pa pa.

- No dobrze, całuski.

Rozłączyłam się i usiadłam na łóżku wpatrując się w otwartą torbę z ciuchami.
On żyje.
Wstałam pospiesznie i ze sterty papierów na biurku wyjęłam swój nie często używany dziennik oraz niebieski długopis aby w końcu zapisać ważne informacje. Przypomniałam sobie o papierach, które znalazłam w pokoju Camerona wyjęłam je z ostatniej szuflady biurka. Jak ja w ogóle mogłam o tym zapomnieć przez tyle dni. Otwierałam właśnie list od dyrektora, którego koperta była już dawno rozerwana- kiedy usłyszałam huk szyby balkonowej. Schowałam pospiesznie papiery do dziennika, a zeszyt do torby, którą planowałam zabrać ze sobą.

 Schowałam pospiesznie papiery do dziennika, a zeszyt do torby, którą planowałam zabrać ze sobą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


W tej samej chwili
pov Derek

Było jak zwykle, krwawo i z ofiarami. Nie koniecznie śmiertelnymi. Lecz jedna rzecz była inna. Moje myśli zaprzątane były pewną osobą. Pół wrogiem pół sojusznikiem... nienawidziłem jej bo była z Blacków ale przeszła do Crimsonów. Nie wiadomo tylko dlaczego nie było jej jeszcze tutaj po mojej stronie. Chciałem zobaczyć jak zatapia ten swój złoty nóż w klatce piersiowej, któregoś z Blacków. Zastanawia mnie też po cholerę mamy jechać do Francji i kim ona jest dla Roniego skoro powiedział, że ona sama będzie tego chciała. Wszystko jest takie tajemnicze i nie wyjaśnione. Tamten wiem, że mi nic nie powie, po tej lasce też dużo nie mogę się spodziewać. Nagle poczułem upadek, a tuż po krótkiej chwili zawroty głowy. 

Nocne wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz