10. Good idea for perfect plan.

209 19 2
                                    

(Poprawione)
Przełknęłam gulę w gardle. Dobrze znałam tę historię z opowieści Camerona. Widziałam ten dom już kiedyś, głównie na zdjęciach. Zmienił się przez te sześć lat,nie poznawałam go z powodu ciemności jaka go otaczała i lekkiej poświaty światła padającej na stare mury kamienicy.

 Zmienił się przez te sześć lat,nie poznawałam go z powodu ciemności jaka go otaczała i lekkiej poświaty światła padającej na stare mury kamienicy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- No i ? - wzruszyłam na pozór ramionami i spojrzałam w jego stronę. Mogłam dokładnie przyjrzeć się jego rysom twarzy. Zarysowana żuchwa, ciemne oczy i czarne włosy, które wtapiały się w każde tło. Ten człowiek miał chyba tylko czarne ubrania, ponieważ w niczym innym do tej pory go nie widziałam.

 Ten człowiek miał chyba tylko czarne ubrania, ponieważ w niczym innym do tej pory go nie widziałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przed nami rozpościerał się piękny widok pomarańczowo, różowo niebieskiego nieba. Już dawno, a może i nawet nigdy nie widziałam takiego zachodu słońca. Wpatrywałam się zahipnotyzowana w kolorowy horyzont. Oparłam cały swój ciężar o barierkę na kłykciach, aż zaczęły mnie boleć od wbijającym się w skórę małych kamyczków,lecz postanowiłam to ignorować. Nie zdawałam sobie sprawy, że nasze miasto wyglądało tak pięknie. Mieszkam tu całe życie i nigdy nie byłam w tym miejscu. Wiedziałam, że od dzisiaj będzie to moje ulubione miejsce aby takie widoki oglądać dzień w dzień. Pamiętam jak lata temu jeździliśmy na rodzinne wakacje nad morze, codziennie wieczorami wychodziliśmy z Cameronem na plaże, czasami wracaliśmy nad ranem. Był moim przyjacielem, który mnie nie oceniał i zawsze wiedział jak doradzić. Wkurwiał się jak miałam chłopków przez swoją nadopiekuńczość i podrywał mi koleżanki, które przyprowadzałam do domu.... a propo Camerona. Daniel opowiadał o liście jaki zostawił mój brat. Musiałam się z nim jak najprędzej skontaktować. Musiałam to przeczytać.... czy naprawdę wszystko musiało mi o nim przypominać ?
- Znasz tę historię? - przypomniał mi o swojej obecności, zjechał plecami po murku i usiadł pod nim przodem do samochodu.
- Nie . - skłamałam i usiadłam przy nim wyjmując paczkę papierosów. Wzięłam jednego i włożyłam do ust po czym podpaliłam. Tęskniłam za uczuciem jakie moje uzależnienie powodowało w mojej głowie. Zawsze palę kiedy jestem zestresowana... głównie jeśli myślę o moim bracie. Jego śmierć cholernie źle na mnie wpływa.
- Chcesz ? - podałam mu paczkę.
- Hah - prychnął się z pogardą. - to nie jest warte twojego życia. Lepiej palić coś co cię leczy niż zabija.
- Taa. Mówi to gość będący częstym uczestnikiem bójek... To co z tą historią? - wpatrywałam się w żwir pod kołami samochodu i kręciłam zapalniczką między palcami. Moje myśli krążyły od śmierci Camerona po historię jaką opowiadał Derek.
- Crimson popadł w narkotyki, a Black próbował mu pomóc doszukując się dilera. W końcu go znalazł i zgłosił glinom, a tamci go zamknęli. Wkurwiło to nas, więc go zabiliśmy. Proste.
Byłam w szoku. Czy ten gość zabił mojego kuzyna? Przypomniałam sobie całą historię. Gość, który przyłączył do Crimsonów miał na imię Troy, a do Blacków George. Znałam ich z opowieści, ponieważ rodzice nie chcieli żebyśmy się z nimi spotykali- jak to mówili, ,,mieliby na nas zły wpływ".
Cameron i tak zmarł, sam przecież był w Blackach i jestem pewna, że dobrze znał George'a. Widziałam jak wyglądają ze zdjęć, które zrobiono nam jak ja miałam sześć lat, Cameron osiem, a oni dwanaście od tamtego czasu wszyscy się zmieniliśmy.
Z Troyem nie było kontaktu już od śmierci jego brata -czyli jakieś 6 lat. Teraz przez jakiś rok moi rodzice wraz z jego próbowali nadrobić zaległości i udało się, bo to właśnie w ich mieszkaniu miałam mieszkać przez następne tygodnie.
- Jest jakiś konkretny powód, dla którego sprowadziłeś mnie tutaj i opowiedziałeś tą bezwartościową historię? - nie ufałam mu a jednak przyjechałaś tu z nim o siódmej wieczorem, dlatego nie miałam zamiaru opowiadać mu o swoich perypetiach rodzinnych. Były to moje początki w gangu dlatego chciałam zdobyć jak najwiecej informacji. Od kogo nie zdobędę informacji o ich szefie jak nie od gościa z tego gangu. Chłopak spojrzał na komórkę wyjętą dopiero co z kieszeni od spodni po czym ponownie schował ją na miejsce.
Wstał i otrzepał spodnie, wyciągnął rękę w moją stronę aby pomóc mi się podciągnąć. Spojrzałam ze zdziwieniem na jego dłoń,a potem na niego, mrugnął na znak abym złapała za wyciągniętą część jego ciała. Kiedy w końcu zdecydowałam się sięgnąć po dłoń chłopaka, ten ją zabrał i zaśmiał się po czym oparł o maskę samochodu. Dupek, a zaczęłam myśleć, że jest w miarę normalny.
- Przywiozłem cię tutaj, bo musisz podjąć decyzję.- skrzyżował ręce na piersi i spojrzał na mnie z góry. Spojrzałam mu w oczy, mimo że krępował mnie jego przenikający wzrok to jednak próbowałam tego nie pokazać po sobie.
- Muszę?
- Tak.
- Decyzję?
-Aha!!
- Jaką?
- Black czy Crimson?
- Co ? Nie rozumiem. - o co mu chodzi do cholery czy on chciał abym zdradziła Daniela i Caleba, a co z Cameronem?!
- Powiem szczerze....Marnujesz się w Blackach,a u nas możesz do czegoś dojść.
- Chcesz żebym przeszła do Crimsonów? - prychnęłam w niedowierzaniu.
- Tak właśnie . - nie odzywałam się. On próbuje ze mną grać, a co jeśli uda mi się wykorzystać jego broń? Jeśli wykorzystam tę okazję aby dowiedzieć się czegoś więcej? Miałam plan. Wstałam z ziemi i otrzepałam swoje pośladki.
- Muszę odpowiadać ci teraz ? - najwyraźniej spodziewał się innej odpowiedzi, widziałam to po jego mimice twarzy. Zdeptałam wypalonego skręta i schowałam paczkę papierosów razem z zapalniczką do kieszeni za dużej bluzy GAPA.
- A niby kiedy indziej? - obserwował każdy mój ruch. Nie należał do głupich ale wkurzających i zawsze musiał osiągnąć to co chce.
- Jakoś w ciągu tygodnia.
- Przyjadę w takim razie do baru za parę dni.
- Cudownie. - westchnęłam bez emocji.- jedziemy ?
Skierowałam się w stronę drzwi pasażera i wsiadłam do samochodu. Chłopak jeszcze chwilę stał przed maską. Twarz miał oświetloną światłem komórki po czym schował ją w tylną kieszeń spodni i usiadł za kierownicą. Co on ma w tym telefonie ? Nagrywał nas czy jak ? Jest strasznie podejrzany, to że chce mieć mnie w Crimsonach wcale nie uśpiło mojego podejrzenia o zabójstwo. Oparłam nogi o deskę rozdzielczą.
- Ej! Wypierdalaj z tymi girami.
- Miły jak zawsze co ? - wywróciłam oczami.
- To, że zaproponowałem ci współpracę nie oznacza, że będę dla ciebie super ciepłym przyjacielem....gdzie mieszkasz ?
- Nie jadę do domu.
- To gdzie? Spieszę się w jedno miejsce.
-Podwieź mnie pod restaurację, dalej poradzę sobie sama.
Chłopak nic nie odpowiedział ale chyba przyjął do wiadomości miejsce docelowe. Włączył radio, z którego leciała uspokajająca piosenka ,,Human ". Jarał mnie głos tego gościa. Nie do porównania z żadnym innym. Podśpiewywałam sobie tekst piosenki i ruszałam głową w górę i w dół.
- Byłaś nad morzem na klifie? - głos Derek'a przebił się przez taflę ciszy jaka zapadła między nami w samochodzie.
- Nope. Nie miałam na to czasu.- zawinęłam dłonie w rękawy bluzy i przyłożyła jedną dłoń do ust aby podskubywać skórki. Hah mój kolejny nałóg... a może to nawyk... tak chyba tak.
- Jak zdecydujesz się na dołączenie do Crimsonów, zabiorę cię tam i wtajemniczę cię w inne części gangu.
- Czy ty mnie właśnie przekupujesz ? - roześmiałam się na bezcelową próbę. Ciekawiło mnie to co powiedział. Inne części gangu? Co to oznaczało? Nie pytałam go, ponieważ nie chciałam mu pokazać swojego zainteresowania, ale zdawałam sobie sprawę, że osiągnął cel. Przekupił mnie tymi słowami. Jednakże chciałam to wszystko sobie poukładać. Ten dzień nie był taki jaki sobie wymarzyłam, jednakże byłam blisko osiągnięcia ...
czegoś. ..
Osiągnięcia swojego celu.
Chyba.
Obawiałam się jednak, że pomimo moich starań by być czujną i pochłaniać jak najwiecej jego słów, zostanę uśpiona i to on mnie wykorzysta, a nie ja jego. Zdawałam sobie sprawę, że jego wielka duma nie została zaspokojona ... musi osiągnąć zemstę. Tylko nie miałam pomysłu o jaką zemstę mu chodzi. Czy się bałam ? I to bardzo, ale życie nauczyło mnie aby nie pokazywać za dużo emocji dzięki temu, niektórzy brali mnie za osobę w depresji, natomiast kiedy się zapominałam, inni uważali mnie za wariatkę. Większość jednak myślała, że jestem bezinteresowną samobójczynią -bo często byłam zamyślona.
Zajechaliśmy pod drzwi restauracji. Otworzyłam drzwi i rzuciłam szybkie ,,cześć."
- Nie pożegnasz się ?
- Co? - oparłam się jedną ręką o drzwi, a drugą o dach samochodu i pochyliłam się zaglądając do środka. Słyszałam, że coś mówił ale nie wiedziałam co dokładnie. Prawdopodobnie muzyka musiała go zagłuszyć, ponieważ poleciała ciężka nuta American Idiot.
- Haha nic. Do zobaczenia skarbie.
- Już raz ci przywaliłam chcesz jeszcze raz ?
- Tylko na to czekam. - mrugnął, a ja wywróciłam oczami z dezaprobatą. Zatrzasnęłam metalowe drzwi karoserii, a chłopak odjechał z piskiem opon. Co mi się w nim najbardziej podobało?
Samochód...
Haha był boski....
-------------
Czeeescc !!
I jest ,,Doskonały pomysł na idealny plan "- po angielsku to lepiej brzmi 🤔.
Haha kocham ! Miłego wieczoru :**// Hahajoke

Nocne wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz