George
Przyjrzałem się jej. Piękne opalone nogi, długie blond włosy, odsłonięte ramiona, przygryzała swoją dolną wargę. Oczy miała wlepione w ekran telewizora. Wiedziała że na nią patrzyłem.
- Powinniśmy też omówić tą sprawę.- Vince wyciągnął kartkę.- Jest to dla nas nowe.- wymamrotał do Dylana. Ojciec Sophii przytaknął i zaczął czytać dokument który Vince mu dał.
Przez otworzone drzwi na nią zerkałem ale nie mogłem robić tego zbyt często. Chociaż moje oczy pragnęły patrzyć na nią bez przerwy.
- Może zrobimy sobie przerwę?- zapytał Dylan.
- Dobry pomyśl.- przytaknąłem.
Dylan wstał a ja zaraz po nim. Ruszyliśmy w trójkę do salonu. Wzrok Sophii spoczął na jej ojcu później na przyjacielu z pracy a na deser zostawiła mnie. Obdarzyła mnie swoimi wielkimi oczami i lekkim uśmiechem. Traciłem rozum przez nią. Puściłem jej oczko a ona żeby ukryć rumieniec podrapała się po policzku.
- Sophia, pomożesz mi?- zapytał jej ojciec.
- Mhm.- wstała i ruszyła za nami.
Usiedliśmy na tarasie. Sophia szmatką posprzątała stół i zniknęła w środku.
Ściągnąłem swoją marynarkę i położyłem ją za sobą. Dylan przyszedł z piwem. Usiadł obok mnie i otworzył sobie jedno piwo. Rozsiadł się lepiej i głęboko odetchnął.
Rozmawialiśmy na różne tematy. Coś innego niż praca. Sophia przyniosła nam różne przekąski. A ja podziwiałem jej okrągły tyłek.
- Smacznego.- mruknęła kładąc ostatni talerz na ławie tarasowej. Nachyliła się a przede mną sterczały jej cycki. Krew napłynęła do kutasa który zaczął pulsować w moich spodniach.
- Muszę do łazienki.- wymamrotałem.
- Zaprowadzę pana.- odezwała się Sophia.
To się nie skończy dobrze. Wstałem i ruszyłem za Sophią która kręciła swoimi biodrami w prawo i lewo.
- Tutaj.- wskazała na białe drzwi.
- Mhm.- złapałem jej nadgarstek i pociągnąłem ją ze sobą do środka.
Zamknąłem drzwi na klucz i przyparłem jej drobne ciało do drzwi.
- Pan Martinez.- jęknęła gdy naparłem na nią swoim członkiem.
- Podasz mi swój numer?- zapytałem patrząc głęboko w jej wielkie oczy.
- Tak za darmo?- podniosła jedną brew.
Uśmiechnąłem się i pokręciłem głową.
- Chcesz bym przed tobą uklęknął, tak?- powiedziałem z chrypką w głosie.
- Możliwe.- uśmiechnęła się cwano.- Ile masz lat?- przyłożyła swój dłoń do mojej klatki piersiowej.
- Tak za darmo?- powtórzyłem jej zdanie.
- Ja nie klękam przed mężczyznami.- patrzyła na mnie niewinnie przez co w środku się grzałem.
- Jeszcze się przekonamy.- uniosłem kącik swoich ust.
Dziewczyna podniosła lekko brwi i przyjrzała mi się uważnie.
- Pracujesz z moim ojcem, nie możemy nic takiego robić.- wydukała.
- Kto nam zabroni?- założyłem kosmyk jej włosów za ucho.
- Nie jestem pełnoletnia.- skłamała.
- Trzy tygodnie temu skończyłaś osiemnaste urodziny, Sophio.- złapałem jej podbródek.
- Skąd to wiesz?- rozszerzyła oczy.
- Wiem o tobie dużo.- przyznałem.
- Ale numer telefonu nie znasz.- uśmiechnęła się zwycięsko.
- Jeśli nie od ciebie to od kogoś innego go wyciągnę.- przybliżyłem swoje usta do niej.
- Dobrze, jestem ciekawa.- uśmiechnęła się lekko.
Moja dłoń zjechała z jej biodra na okrągły pośladek i go ścisnąłem. Westchnęła głęboko w moje usta a ja złapałem jej dolną wargę i ją zassałem.
Wygięła plecy w łuk i przymknęła powieki. Jej twarde sutki ocierały się o moją koszulę. Zaciągnąłem materiał w dół i miałem teraz idealny widok na jej nagie piersi.
Zjechałem pocałunkami na dół i zassałem jej sutka. Jęk wydostał się z pomiędzy jej ust więc szybko włożyłem dwa palce w jej buzie.
- Ssij.- warknąłem gardłowo.
Blondynka ssała moje palce a ja jej sutki. Wplotła swoje palce w moje włosy a ja ją podniosłem. Owinęła swoje nogi wokół mojego pasa i skrzyżowała swoje kostki na moich plecach.
Złapałem jej drugiego twardego sutka a ona rozluźniła swoje mięśnie w moich ramionach.
- Musimy iść.- wydukała z moimi palcami w buzi.
Puściłem jej sutka i spojrzałem w jej wielkie oczy. Widząc ją w takim stanie, nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu.
Wyciągnąłem oślinione palce z jej buzi i włożyłem je do swojej.
Blondynka przyjrzała mi się uważnie a na jej policzkach pojawiła się czerwień. Poruszała swoim ciałem i próbowała ze mnie zejść. Tylko że ja nie chciałem jej puszczać. Mój wzrok zjechał na jej pełne różowe usta.
- Zadowoliłem cię wystarczająco by dostać twój numer?- zapytałem.
- Mogło być lepiej. Ale niech ci będzie.- wystawiła ku mnie dłoń a ja podałem jej swój telefon.
Postawiłem ją na podłodze a ona wpisała swój numer w mój telefon. Gdy to robiła, nie mogłem oderwać od niej wzroku.
Oddała mi telefon a ja się przyjrzałem ekranowi.
- Masz tu swoją komórkę?- zapytałem.
- Tak.
Zadzwoniłem do niej by się upewnić czy to na prawdę jej numer.
Jej telefon zaczął wibrować a ja uśmiechnąłem się.
- Wyjdź pierwsza.- cmoknąłem jej czoło.
- Pierwsze chcę wiedzieć twój wiek.
- Trzydzieści jeden.- odpowiedziałem.
- Trzynaście lat różnicy.- otworzyła szeroko oczy.
__
Rozdział 4
CZYTASZ
Dangerous beauty
RomancePrzyjaciel mojego ojca i facet mojej nauczycielki. Zakazany romans Różnica wieku Zapraszam do czytania❤️