6 lat później
- Mama!- krzyk mojego syna dobiegł do moich uszu.
- Taaak?- przedłużyłam.
- Chodź!
Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę ogrodu. Wyszłam przez drzwi i zauważyłam jak Flor jeździ na rowerze. George stał dumny i przyglądał się Florianie. Na jego karku widniały moje oczy. Wytatuował je. Nadal w to nie mogłam uwierzyć. Przerażało mnie to bo z tyłu głowy miał oczy. Były bardzo ładnie wytatuowane. I jest to bardzo miłe uczucie w sercu.
Podeszłam do niego i objęłam go w pasie ręką a głowę oparłam na jego bicepsie.
- Super, skarbie.- krzyknęłam do Flora.
Bał się spojrzeć w naszą stronę i oderwać rączki od kierownicy.
- Tata mnie nauczył!- powiedział radośnie.
- Uważaj!- krzyknął George widząc że nasz syn traci równowagę. Podbiegł do niego ale nie zdążył, Flor upadł na trawę. Na swojej twarzy miał chwilowe zawahanie ale po chwili się roześmiał. Parsknęłam pod nosem. George wyglądał na zmartwionego, pomógł mu wstać i spytał się czy nic go nie boli.
Jest na prawdę cudownym ojcem. Nauczył naszego 4 letniego syna grać w różne sporty, nauczył go szacunku do kobiet chociaż Flor nadal mówi „fuj dziewczyny" to jednak zrozumiał co George starał się mu wytłumaczyć. A teraz nauczył go jeździć na rowerze.- Mama nie będzie zadowolona.- usłyszałam szept mojego męża.
- Hm?- podniosłam jedną brew.
Brunet przyłożył rączkę do buzi a później zauważyłam że jego beżowe spodnie były ubrudzone trawą.
- No super.- zacisnęłam swoje usta w wąska linie.
George wyszeptał coś do ucha niebieskookiego. A on przytaknął i pobiegł w tył naszego ogrodu. Mój mąż stanął obok mnie i przyglądał się młodemu. Cmoknął mnie w czoło. Spojrzałam w jego oczy a on złączył nasze usta na krótki ale czuły pocałunek. Nasze spojrzenie padły na Flora który biegł i się wywalił. Pokręciłam głową a George parsknął.
- Już po spodniach.- wymamrotał.
- Spróbuje je ręcznie wyprać.- wzruszyłam ramionami.
Florian wrócił z kilka zerwanymi kwiatkami które rosną w tyle ogrodu. Uśmiechnęłam się szeroko i kucnęłam.
- Dziękuje, kochanie.- cmoknęłam go w policzek i poprawiłam jego włosy. Zmarszczył swój nosek.
- A teraz do kąpania.- klasnął w dłoniach George.
**
Złapałam za klamkę i uchyliłam drzwi. Weszłam do pokoju mojego syna. George siedział na fotelu niedaleko łóżka a Flor słuchał swojego taty.
- I auto się zatrzymało tuż za linią, no i wygrali wyścig!- opowiadał mój mąż.
- Tak się skończyło?- zapytał zdziwiony.
- Tak.- przytaknął i spojrzał na mnie.
Lampka na szafce nocnej oświetlała ich twarze. Usiadłam na końcu łóżka i przyjrzałam się im.
- Nie możesz zasnąć?- zapytałam.
Przytaknął a ja westchnęłam. Położyłam się obok mojego syna. Pozwoliłam mu się przytulić do siebie.
- Opowiem ci historie.- przeczesałam jego włosy.
George położył się z jego drugiej strony i cmoknął jego czoło.
- Dawno dawno temu, tak dawno że jeszcze ciebie nie było na świecie.- zaczęłam przekonująco że uchylił usta.
- Był taki jeden rycerz. Był bardzo dzielny.- przyznałam.- Jeździł na białym koniu który był przepiękny.- kącik moich ust powędrował ku górze. Opowiadałam to z angażowaniem w historie przez co młody brunet przez cały czas miał uchylone usta i uważnie mi się przyglądał. Za to ten starszy brunet też się wczuł bo miał identyczną minę.
- Pewnego dnia poznał śliczną księżniczkę. Miała długie blond włosy i wielkie serce, szczególnie do zwierząt.
- Takie włosy jak ty?- zapytał Florian.
- Tak, tylko miała jeszcze dłuższe.
- Rycerz musiał uratować ją z mrocznego pałacu, musiał przekonać wielkiego złego smoka, przejść przez gorącą lawę, pokonać innych rycerzy, przepłynąć długą rzekę i wspiąć się na zamek.- pokazywałam dłonią różne rzeczy, gdyby ktoś nie słyszał co opowiadam to pewnie pomyślałby że rzucam jakieś czary.
- Udało mu się?- zapytał cicho.
- Spytaj taty.- wyszeptałam.
A on odrazu odwrócił główkę w stronę George.
- Udało mu się.- przytaknął zerkając to na mnie to na syna z uśmiechem twarzy.
Epilog

CZYTASZ
Dangerous beauty
RomancePrzyjaciel mojego ojca i facet mojej nauczycielki. Zakazany romans Różnica wieku Zapraszam do czytania❤️