Sophia
Usiadłam na kanapie obok dwóch małych dziewczynek. Mój ojciec poszedł za Rickiem więc nie miałam innego wyboru.
- Jak masz na imię?- zapytała mała brunetka.
- Sophia, a ty?- kącik moich ust powędrował ku górze. Obydwie mieli kokardki we włosach i podobne do siebie sukienki.
- Leonia, a to jest moja przyjaciółka Juliette.- wskazała na drugą dziewczynkę.
- Hej.- mruknęła trochę skrępowana.
- Hej.- odpowiedziałam łagodnie przyglądając się jej uroczej twarzy.
- Chodzisz już do dużej szkoły?- zapytała Leonia.
- Tak.- przytaknęłam.
- Wow.- skomentowała Juliette. Jeśli się nie mylę to ona jest córką Rick'a.
- Jak to jest?- zapytała Leonia przykładając palec do kącika ust.
I co mam im teraz powiedzieć. Prawdę czy kłamstwo?
- Nudno.- parsknęłam lekko.
- Serio?- obydwie się odezwały w tym samym czasie.
- Znaczy, jest okej ale dłużą się dni i odliczam za każdym razem do weekendów, nie jest tak jak myślicie że jest.- pokręciłam głową.- Też kiedyś byłam młoda i marzyłam o tym, a teraz marzę o byciu w waszym wieku.- wzruszyłam lekko ramionami.
Dopiero później dotarło do mnie że powiedziałam to bardzo szybko i mogły mnie nie zrozumieć. Jednak szybko przekonałam się że to nie problem, uśmiechnęły się lekko przytakując. Chyba zrozumiały.
- Ile macie lat?- zapytałam ciekawa.
- Prawie sześć.- odpowiedziała Leonia.
- Leonia, twoja mama już jest.- Rick wychylił się zza drzwi kuchni.
- Pa.- przytuliła swoją przyjaciółkę Juliette a później mi pomachała.
Między mną a Juliette zapadła cisza. Przyglądała się mi z zaciekawieniem a ja kręciłam głową nie wiedząc co zrobić.
- Chcesz zobaczyć mój pokój?- zapytała nieśmiałe.
- Pewnie.- przytaknęłam.
Zeskoczyła z kanapy i powędrowała w stronę korytarzu. Zrozumiałam że mam iść za nią więc to zrobiłam.
Weszła na schody i prowadziła do swojego pokoju. Weszliśmy przez białe drzwi. Oczekiwałam dużo różowego, dużo innych kolorów ale pokój okazał się być beżowo udekorowany. Łóżko było beżowe, zasłony, wielki puf w kącie pokoju, zabawki były pod jasny róż. Wow.
Jeszcze w życiu nie widziałam pokój dziecka, tak czysty i pięknie udekorowany.
- Sama tak ładnie urządziłaś ten pokój?- zapytałam wchodząc głębiej do środka.
- Tak, Alicja mi trochę pomogła.- uśmiechnęła się lekko.- Tatuś również.- przytaknęła.
- Alicja?- zapytałam.
- Tak, przychodzi tutaj sprzątać i nam gotować.- wytłumaczyła siadając na swoje łóżko.
- Rozumiem.- przytaknęłam. Było mi cholernie głupio, dlatego nie chciałam pytać o jej mamę. Może lepiej byłoby spytać o to mojego ojca zamiast ją.
- Mieszkamy tylko w dwójkę, dlatego mam taki wielki pokój.- wymamrotała zerkając przez wielkie okno.
Przed wjazdem do jej domu stała grupka małych dzieci.
CZYTASZ
Dangerous beauty
RomansaPrzyjaciel mojego ojca i facet mojej nauczycielki. Zakazany romans Różnica wieku Zapraszam do czytania❤️