Sophia
Czy dopiero teraz do mnie dotarło co się zadziało przez ten weekend? Tak. I nie wiem co mam o tym myśleć. Tak zawsze jest. Robię a później myślę. Zachowałam się jak pierwsza lepsza dziwka. On tylko mnie zaciągnął do toalety a ja mu się dałam. Pokręciłam rozczarowana głową.
- Panno Scott.- głos nauczyciela dotarł do mnie. Wbiłam zdezorientowana wzrok w nauczyciela biologii. Mały typek z okularami na nosie.
Już się nie odezwał, po prostu dalej prowadził swoje nudne lekcje. Ziewnęłam i odwróciłam twarz w stronę Rose. Mam jej o tym powiedzieć? Nie. Przecież to nic takiego. Raz było i więcej się nie stanie. Jeśli będzie przychodził do mojego domu to będę się zamykać na górze w swoim pokoju. Nie może się to powtórzyć.
Przyłożyłam swoją rękę do swojego dekoltu i zaczęłam się bawić moim naszyjnikiem. Przypomniała mi się dłoń George'a zaciskającą się na mojej szyi. Zacisnęłam uda i ugryzłam wnętrze swojego policzka. Sama myśl o nim sprawia że jestem podniecona. Otrząsnęłam się i próbowałam odgonić te myśli od siebie. Rose siedziała w innej ławce więc gdy spojrzała na mnie i ściągnęła brwi ku górze wysyłając mi pytający wzrok, nie wiedziałam czy zauważyła co się ze mną dzieje czy co. Zawstydziłam się, może i siedzę w ostatniej ławce i mało kto się odwraca, ale i tak poczułam się obserwowana.
Wyciągnęłam małe lusterko z swojej torby i zauważyłam że na policzkach mam różowy rumieniec. Przyłożyłam swoje palce do nich i próbowałam skupić wzrok na czymś co mi nie będzie przypominać George'a.
**
- Cześć tato.- weszłam do kuchni.
- Siema. Jesteś głodna?- zapytał.
- Hm a co robisz?- podeszłam zerkając na blat.
- Kurczak jest w piekarniku, frytki się robią a teraz kroje warzywa do sałatki.- odpowiedział.
- Pomóc ci?- zapytałam.
- Nakryj do stołu.- wskazał na stół.
- A to nie jemy przy telewizorze?- podniosłam jedną brew.
- Jeśli chcesz to możemy.- wzruszył obojętnie ramionami.
- Wezmę picie.- otworzyłam lodówkę.
Po kilku minutach usiedliśmy przed telewizorem objadając się pyszną kolacją.
- Jutro wieczorem robię grilla.- wymamrotał.- Kilka znajomych wpadnie, jeśli ci to nie przeszkadza.- dodał zerkając na mnie.
- Dobrze, ogarnę trochę dom.- przytaknęłam lekko.
- Dziękuję.- zebrał już puste talerze i ruszył do kuchni.
**
- Dobry wieczór.- mruknęłam uprzejmie do gości.
Wzrok George'a spiorunował mnie od stóp do głowy. Dosłownie, rozbierał mnie wzrokiem. Wzdrygnęłam się i przełknęłam swoją ślinę.
- Cześć.- odpowiedział Rick. Znałam go już wcześniej. Jak dorastałam to często wpadał do nas.
Położyłam szklanki na stole tarasowym. I poczułam jak w tylnej kieszeni moich dżinsów zawibrował telefon. Zerknęłam na George'a, to nie był on.Odwróciłam się tyłem i ruszyłam do kuchni. Podciągnęłam swoje portki i zerknęłam przez wielkie szklane okno na gości. Pan Martinez patrzył, w moim brzuchu zrobiło się ciepło, nie wiedziałam jak to określić ale było to przyjemne uczucie.
Nie robił nic. Tylko patrzył.
Odetchnęłam głęboko. Zniknęłam w kuchni przez co mnie już nie mógł widzieć. Wzięłam przygotowane kiełbaski a do drugiej ręki miskę z sałatką. Ruszyłam na taras, położyłam je na stole i szybko wróciłam do kuchni. Zaniosłam wszystko o co poprosił mnie ojciec i zniknęłam na górze w swoim pokoju.
Rozsiadłam się na łóżku i weszłam na tiktok'a. I tak nie mam nic lepszego do robienia. Pierwsze obejrzałam tiktoki które przesłała mi Rose a później weszłam na „Dla ciebie."
Do mojego pokoju zapukał ktoś.
- Otwarte.- mruknęłam.
Do środka weszła kobieta. Poprawiłam się na łóżku i usiadłam prosto.
Miała na sobie beżową sukienkę. Włosy miała rozpuszczone.
- Jestem Kristina.- przedstawiła się wyciągając do mnie swoją dłoń.
- Sophia.- uścisnęłam lekko jej dłoń.
- Dużo o tobie słyszałam i myślałam że przyjdę się przedstawić.- wzruszyła lekko ramionami.
- Od kogo?- zapytałam zaciekawiona.
- Twojego taty.- usiadła obok mnie na moim łóżku.- Pracujemy razem.- wytłumaczyła.
- Okej.- przytaknęłam lekko.
- Może chciałabyś z nami tam usiąść?- zapytała uprzejmie.
George tam jest.
- Chyba tam nie pasuję.- stwierdziłam.
- No coś ty.- dotknęła mojego nadgarstka.- Rozmawiamy o wszystkim, nie tylko o pracy.- dodała.
- Eh.- przyjrzałam się jej a ona się szerzej uśmiechnęła.- No dobrze.- wzruszyłam ramionami.
Wstałam, i ruszyłam razem z Kristina, na dół.
Usiedliśmy na fotelach przy stole tarasowym. Vince, George, Rick i mój ojciec siedzieli na kanapie tarasowej.
- Chcesz?- zapytał mnie ojciec nabierając grillowane kiełbaski.
- Tak, poproszę.- przytaknęłam kątem oka patrząc na George'a. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały, poczułam znów to dziwne ciepło w brzuchu. To są motylki. Zdałam sobie z tego sprawę i już więcej nie zerknęłam w jego stronę, wołam się zakopać pod ziemie niż znowu poczuć to przyjemne uczucie spowodowane przez niego.
__
Rozdział 5
![](https://img.wattpad.com/cover/343382063-288-k876694.jpg)
CZYTASZ
Dangerous beauty
RomancePrzyjaciel mojego ojca i facet mojej nauczycielki. Zakazany romans Różnica wieku Zapraszam do czytania❤️