Rozdział 11

5.9K 150 0
                                    

Sophia

Minęły dwa tygodnie odkąd się widziałam z Georgem. Ustaliliśmy że tamto spotkanie będzie nasze ostatnie. Chociaż krążył po mojej głowie bez przerwy to musiałam odpuścić. To był błąd i powinnam z tego wziąć lekcje. Spojrzałam na siebie w wielkim lustrze. Za sobą miałam kabiny toaletowe, w jednej z nich George zrobił mi dobrze. Mój wzrok zjechał z mojej twarzy na moją szyję. Tęsknię za jego palcami które zaciskały się na niej.

- Już?- Rose wyszła z kabiny za mną.

- Mhm.- mruknęłam wyciągając błyszczyk z torby.

Stanęła obok mnie umyła swoje dłonie. I poczekała aż skończę używać swój błyszczyk by go później ode mnie wziąć i użyć.

- Jak myślisz Fin przyjdzie?- zapytała.

Spojrzała na mnie w lustrze.

- Który to?- zapytałam.

- No ten blondyn który mi się wczoraj spodobał.- machnęła dłonią.

- Aa.- ruszyłam do wyjścia z łazienki.- Nie wiem, mówił ci że tu będzie?

- Mówił ale nie był pewny.- wymamrotała.

- Mhm.- ominęłam bodyguardów którzy wysłali mi tajemnicze spojrzenie.- A co z Jacobem?- zapytałam przyjaciółkę.

Jeden z bodyguardów nie odrywał ode mnie wzroku. Spojrzałam na niego przez ramię a ona nadal miał wbite we mnie spojrzenie. Moja brew lekko powędrowała ku górze a kącik jego ust na ułamek sekundy się podniósł. Zaraz po tym czynu przyłożył palec do ucha w którym miał słuchawkę. Przytaknął lekko i więcej na mnie nie spojrzał.

- Sama nie wiem.- mruknęła pod nosem. Złapała mój nadgarstek i poprowadziła mnie w stronę baru.- Może mój ulubiony barman jest.- uśmiechnęła się podekscytowana.

Parsknęłam pod nosem i tanecznym krokiem przeszliśmy przed parkiet. Spoceni ludzie ocierali się o nasze ciała i waliło od nich alkoholem. Stanęliśmy obok baru i Rose o mało nie zemdlała widząc swoją następną ofiarę. Oparła łokcie o wysoki bar i szczerzyła się do bruneta. Stanęłam obok niej i rozejrzałam się po ludziach.

- Dla nas coś mocnego.- powiedziała Rose.

Barman zerknął na mnie i skinął głową. Rose miała racje. Jest przystojny, ma w sobie urodę i śliczny uśmiech. Ale nie dorównywał moich standardów.

Za to ktoś inny je nawet przekroczył.

George

Rozsiadłem się na krześle i przyjrzałem się uważnie blondynce. Zwilżyłem swoje wargi i napiłem się alkoholu. Jej przyjaciółka podrywała barmana a Sophia stała obok rozglądając się za czymś lub kimś.
Odkąd ją zauważyłem na ekranie to siedzę i się im przyglądam.

To że tamto spotkanie było nasze ostatnie nie oznacza że o niej zapomniałem i że o niej już nie myślę. Wręcz przeciwnie. Krąży tymi szczupłymi nogami po mojej głowie.

Kobiety mi się szybko nudzą. Jeśli jedną przelecę to już drugi raz raczej tego nie zrobię, tak już mam. Ale przy Sophii, jest inaczej. I ta świadomość mnie niepokoi. Zaskakuje mnie sobą za każdym razem co ją widzę, jest ciekawą osobą ale nie zdradza mi wszystkiego. Chciałbym się więcej o niej dowiedzieć.

Na monitorze zauważyłem jak Sophia dokończyła pić swojego drinka. Chciała już iść w stronę parkietu jednak jej koleżanka pokręciła przeciwnie głową i powiedziała coś Sophii na ucho. Sophia machnęła dłonią i usiadła na krześle przy barze. Wyciągnęła swoją komórkę i zaczęła coś na niej robić. Tylko nie mogłem tego dojrzeć.

Po chwili mężczyzna stanął między dziewczynami i ułożył swoje dłonie na dole ich plecach. Zmarszczyłem brwi i zmieniłem pozycje, uważnie przyjrzałem się facetowi. Blondynka odłożyła swoją komórkę i złapała swojego drinka przyglądając się mężczyźnie.

On do niej zagadał a ona się uśmiechnęła. Mięsień pod moim okiem drgnął a moje pięści się zacisnęły.

- Podejdź do tych dwóch dziewczyn i faceta.- rozkazałem barmanowi.

Simon do nich podszedł i zaczął myć szklanki. Teraz mogłem podsłuchać ich rozmowę.

Śmiech Sophii sprawił że poczułem dreszcze na swoim kręgosłupie.

- Postawić wam coś?- zapytał.

- Pewnie.- koleżanka Sophii się odezwała.

Sophia tylko pokręciła głową i spojrzała gdzieś zza mężczyznę który nadal miał dłoń na jej plecach, już prawie tyłku.

Simon zaczął robić postawione przez mężczyznę drinki dla dziewczyn i później znów wrócił do mojej misji. Cały czas stał w pobliżu ich. Przyjaciółka Sophii oczywiście nie narzekała na to.

- Z daleka cię zauważyłem.- powiedział mężczyzna do Sophii.- Trudno nie zauważyć takiej piękności.

Sophia założyła kosmyk swoich włosów za ucho i unikała jego wzroku.

- Dziękuje.- powiedziała niepewnym głosem.

Wstałem z siedzenia, nie potrzebowałem pewności że czuła się niekomfortowo. Założyłem swoją marynarkę i poczekałem jeszcze chwilę.

- Lubisz starszych?- zapytał ciszej.

Jego dłoń dotknęła jej nagiego uda a Sophia złapała jego nadgarstek i z obrzydzeniem na twarzy oddaliła jego dłoń od swojego ciała.

Facet się zaśmiał i znów położył swoje dłoń na jej udzie.

Wyparowałem z swojego biura i zleciałem po schodach na dół. Minąłem jeden, później drugi korytarz. Przez wielkie drzwi wszedłem do środka. Bodyguard posłał mi zdziwione spojrzenie.

- Za mną.- burknąłem.

Wszystko we mnie buzowało. Sam nie wiedziałem co czułem.

Skierowałem się w stronę baru. Za moimi plecami szli Bruno i Umer.

- Jego.- powiedziałem stanowczym głosem.- A ty do mnie.- spojrzałem w zielone oczy.- Barman się zajmie koleżanką.- dodałem.

Chłopaki złapali mężczyznę i ruszyli z nim do wyjścia. Ruszyłem w stronę z której przyszedłem, ale gdy zauważyłem że Sophia nie idzie za mną to się odwróciłem na pięcie.

- George?- zmarszczyła brwi Sophia.

- Idziesz czy nie?

- Ale gdzie?

Zbliżyłem się do niej i stanąłem twarzą w twarz z nią.

- Ufasz mi?- wychrypiałem.

- Rose.- spojrzała na przyjaciółkę która już stała po drugiej stronie baru z Simonem.

- Chodź, maleńka.- złapałem jej drobną dłoń.

Zeszła z wysokiego krzesła barowego i ruszyła ze mną w stronę wielkich drzwi. Kolorowe światła oświetlały tańczących ludzi. Zamknąłem za nami drzwi, przeszliśmy przez korytarze aż dotarliśmy do mojego biura w którym przedtem siedziałem.

- Możesz tutaj chodzić?- zapytała gdy zamknęły się za nami drzwi.

- To wszystko jest moje.- spojrzałem prosto w jej oczy.

Na powiekach miała błyszczący cień który był widoczny gdy zamykała swoje powieki. Usta miała również błyszczące, prosiły po prostu bym ją pocałował.

Więc to zrobiłem.

__
Rozdział 11

Dangerous beautyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz