Rozdział 18

5K 131 28
                                    

Sophia

- Ile razy myślisz o mnie w ciągu dnia?- zapytał.

Zacisnęłam swoje uda i wbiłam w niego swoje spojrzenie. Na prawdę o to zapytał.

- Raz.- wydukałam.

- Raz?- powtórzył.

Przełknęłam ślinę i założyłam nogę na nogę.

- Albo dziesięć razy.- uśmiechnęłam się słabo.

George parsknął pod nosem i nie ukrywał że mu się to podobało.

- A ty?- podniosłam lekko swój podbródek.

- Wielokrotnie.- odpowiedział dumnie.

- Wielokrotnie?- powtórzyłam.

Uśmiechnął się i zerknął na ogród za nami. Było ciemno więc mało byłam w stanie zauważyć. George siedział naprzeciwko mnie w jacuzzi i wyglądał nieziemsko seksownie.

- Jak się czujesz?- zapytałam troskliwie.

Jego zdziwiony wzrok padł na mnie i próbował ze mnie wyczytać czy na prawdę o to go spytałam. Przecież to normalne pytanie.

- Eh.- zawahał się.- Dziwnie.- wydukał.- Jestem wreszcie szczęśliwy ale coś mi nie pasuje.- zacisnął szczękę.

- Rozumiem.- przytaknęłam.- Jesteś zamieszany?

- Tak.- przyznał.

Widać to po nim. Jest inny niż na innych naszych spotkaniach. Zawsze był taki pewny siebie a dzisiaj jest zamyślony i trochę niedostępny.

W mrugnięcia oka znalazłam się na jego kolanach. Był zdziwiony tym że sama się na niego rzuciłam ale nie zaprzeczał. Zarzuciłam swoje ręce na jego ramiona i splotłam swoje palce na jego karku. Uważnie lustrował moją twarz próbując z niej coś wyczytać. Przycisnęłam swoje piersi do jego klatki piersiowej a jego dłonie wylądowały na moich biodrach. Zasapałam powietrze i przygryzłam swoją dolną wargę. Zbliżył swoją twarz do mojej, tak jakby chciał mnie pocałować. Złapał moją wargę między zęby i za nią pociągnął wyciągając ją z pomiędzy moich zębów.
Mój brzuch zrobił podwójny fikołek a na policzkach poczułam pieczenie. Chwila słabości którą właśnie przechodziłam sprawiła że musiałam przymknąć powieki i nabrać głębokiego wdechu. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie a odchylił głowę w tył. Moje dłonie spoczęły na jego żuchwie a nasze wargi zamknęły się w ciepłym pocałunku.

Czułam jak pomału się uzależniam jego osobą.

- Co ty ze mną robisz, Sophio?- wychrypiał między pocałunkami.

Czuł to samo. To uczucie było niedopisania.

Na mojej twarzy zatańczył niewinny uśmiech a George wbił się w moje usta. Przyjemny prąd przeszył moje ciało znikając tak prędko jak się pojawił.

- Sprawię że o niej zapomnisz.- zasapałam poruszając płynie biodrami w przód i tył.

Z pomiędzy jego ust wydostało się parsknięcie.
Poczułam jak moja twarz spoważniała. Wyśmiał mnie?

- Co?- zapytałam.

Rozbawienie na jego twarzy nie znikało. Może powiedziałam coś źle.

Jego dłoń przyległa do mojego lewego policzka.

- Zapomniałem o niej w chwili w której opadłem przed tobą na kolana w klubie.- wychrypiał.- Przejęłaś moje myśli.- dodał kręcąc głową.

Nie mogłam ukryć swojego uśmiechu. Nie spodziewałam się tego.

- Masz piękny uśmiech.- wychrypiał mi się przyglądając.

- George.- szturchnęłam go w ramie.- Chory jesteś czy co?- wymamrotałam.

Nigdy w życiu nie spodziewałabym się z jego strony takich komplementów. Pierwsze o koku a teraz o uśmiechu.

- Mówię poważnie.- patrzył prosto w moje oczy.

W mojej głowie pojawiła się pewna myśl. Czyżby stracił swoją kobietę domu i szukał nowej?

- Nie ważne co knujesz. My nie mamy szans.- powiedziałam wyraźnie.

- Niczego nie knuje.- powiadomił.

- Tylko seks.- podniosłam lekko brwi.

- Tylko seks.- powtórzył.

Jego dłonie zjechały na moje pośladki i je ścisnął przez co gwałtownie zasapałam powietrze. Na jego twarzy zawitał cwany uśmiech. Żułam swoją dolną wargę. Jego dłoń zjechała między moje uda, odnalazł moją łechtaczkę i zaczął się nią bawić. Odchyliłam głowę w tył i wbiłam swoje paznokcie w jego ramiona. Uśmiechnął się dumnie i kontynuował. Wzdrygnęłam się gdy przyssał swoje wargi do mojego obojczyka.

- George.- głos kobiety dotarł do moich uszy.

Mój wzrok spoczął na nauczycielce która weszła na taras.

- Sophia?- rozszerzyła oczy.





Rozdział 18

Dangerous beautyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz