Pogodziłam się z myślą, że muszę opuścić Stany Zjednoczone na parę lat... może i na zawsze...
Kiedy samolot wystartował wręcz odrazu usnęłam, jednak po paru godzinach obudziła mnie dziewczynka kopiąca moje siedzenie
Lepiej być nie mogło
Chwyciłam za słuchawki i odpaliłam moją ulubioną playlistę. Muzyka pochłonęła mnie w całości. Była noc, a gwiazdy oświetlały piękne, czyste niebo. Pomimo tego, że opuszczałam ojczyznę chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Po dłuższej chwili zaczęłam rozglądać się po samolocie szukając czegoś ciekawego na czym mogłabym skupić wzrok. W moje pole widzenia wpadł śliczny chłopak w czapce z daszkiem. Był totalnie w moim typie. Ubrany był w białą bluzę z jakimś napisem oraz szare, dresowe spodenki i sportowe buty. Wyglądał zwyczajnie ale jednak miał w sobie to coś. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek, ale szybko odwróciłam głowę kiedy również popatrzył w moją stronę.
Jestem dość nieśmiała co niezmiernie mnie denerwuje w takich sytuacjach. Chciałabym do niego zagadać, ale coś mnie hamowało. Stwierdziłam, że pewnie ma dziewczynę, a nawet jeśli jej nie ma to napewno mu się nie spodobałam. Zmarnowana powróciłam do gapienia się bez celu w okno po czym zasnęłam na następne 3 godziny.
POV: Ten chłopak
Wracałem właśnie z ziomkiem ze Stanów. Nagrywaliśmy tam jakieś głupie filmiki genialnie się przy tym bawiąc. Siedziałem w samolocie dobre parę godzin z nadzieją na sen, którego brakowało mi przez cały wyjazd. Mój ziomek spał, generalnie przespał by całe życie jeśli by mógł. Nagle obudził się i zaczął gadać o jakiś głupotach.
- Ej Oliwier. - szturchną mnie w ramię.
- Co tam? - zapytałem z uśmiechem.
- Patrz tam. - wskazał dyskretnie palcem na blondynkę siedzącą po drugiej stronie gdzieś na końcu.
- Hmm, no taka całkiem nie zła ale jednak mam inny gust. - odpowiedziałem patrząc na dziewczynę zapatrzoną w książkę.
- E tam, ty się nie znasz. - powiedział z zażenowaniem. - Poszukaj jakiejś „ładnej" i mi powiedz. Ja spadam spać, elo. - dokończył opierając głowę o okno.
Zacząłem rozglądać się po samolocie, tak jak polecił mi przyjaciel. Nagle moją uwagę przykuła wytatuowana dziewczyna z czarnymi włosami, która patrzyła w moją stronę. Nie zdążyłem się jej przyjrzeć, ponieważ odrazu odwróciła głowę. Zobaczyłem tylko jej piękne zielone tęczówki.
Stwierdziłem, że spróbuje do niej zagadać gdy wysiądziemy z samolotu. Wydaje się być godna uwagi, ale czy to w ogóle możliwe, że uda mi się z nią porozmawiać?
- No nic zostało mi tylko czekać na rozwój sytuacji. - pomyślałem, kiedy głowa opadła mi, a ja usnąłem.
POV: Emma
Obudziłam się idealnie na piękny wschód słońca. Popatrzyłam w ekranik umieszczony na siedzeniu przede mną i zobaczyłam, że dolatujemy już do stolicy Polski - Warszawy. Zaczęłam zastanawiać się gdzie my tak w zasadzie będziemy mieszkać.
- Ojcze mam pytanie. - powiedziałam zaspana.
- Hm? - mrukną w odpowiedzi ojciec
- Gdzie my będziemy mieszkać? - zapytałam
- Zdążyłem już kupić dom w centrum Warszawy. O to nie musisz się martwić. - odpowiedział z lekkim uśmiechem
- Dobrze. - odpowiedziałam z równie lekkim uśmiechem
Stwierdziłam, że muszę popatrzeć na tego chłopaka, skoro widzimy się ostatni raz w życiu. Również na mnie patrzył, lecz nie odwrócił głowy. Złapaliśmy kontakt wzrokowy, a ja czułam jak tonę w jego pięknych zielonych oczach. Nagle chłopak posłał mi szczery uśmiech, który bez zastanowienia odwzajemniłam.
Nagle pilot zaczął wygłaszać przemowę - o ile mogę to tak nazwać
- Za chwilę rozpocznie się proces lądowania. Proszę wszystkich o zajęcie miejsc i zapięcie pasów bezpieczeństwa. - powiedział wyczerpanym tonem.
Zapięłam pasy i wzrokiem zaczęłam zbierać pozostawione przeze mnie przedmioty. Stresowałam się, że czegoś zapomnę, ale wysiadłam z samolotu z nadzieją, że niczego nie zapomniałam. Razem z rodziną odebrałam bagaże i udałam się do kawiarenki umieszczonej na lotnisku gdzie spotkałam tego pięknego chłopaka, który wyglądał jakby czekał na mnie.
- Hej. - zaczął chłopak - Widziałem jak na mnie patrzysz heh. - dokończył zawstydzony.
- Hejka, um tak, no ee jakby to. - zaczęłam mówić lecz nie do końca mi to wychodziło.
- Może ja zacznę. - powiedział po czym uśmiechnął się niezręcznie. - Oliwier jestem. - uśmiechnął się wyciągając rękę w moją stronę.
- Emma, miło mi. - Odpowiedziałam podając chłopakowi prawą dłoń.
- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - posłał mi śliczny uśmiech wkładając małą karteczkę do kieszeni moich dresów.
- Też mam taką nadzieję! - odkrzaczałam gdy chłopak odchodził w stronę wyjścia.
Na dłoń chłopaka, która otarła się o moje biodro moje ciało całe się spięło.
Zdziwiłam się, że potrafiłam wydusić z siebie jakiekolwiek słowa. Szybkim ruchem wyciągnęłam karteczkę ze spodni. Była złożona w malutki kwadracik. Rozłożyłam ją i ujrzałam imię, nazwisko i numer telefonu chłopaka. Po przeczytaniu zawartości pakunku uśmiechnęłam się pod nosem.
Czyli jednak to nie ostatnie nasze spotkanie.
Po odebraniu ciepłego latte wróciłam do rodziny, która już na mnie czekała.
- Wreszcie jesteś! - wykrzyczała Linsday przytulając moje uda.
- Musimy już iść. Mamy z tatą dużo pracy. - powiedziała obojętnie moja mama.
Udaliśmy się w stronę wyjścia gdzie czekał na nas ogromny samochód, a w nim kierowca.
- Dzień dobry. Po proszę na Ulicę ********41. - poinformował kierowcę ojciec.
Mężczyzna, który kierował pojazdem był starszy lecz bardzo zadbany. Miał włosy ułożone na żel i idealnie przystrzyżony zarost. Ubrany był w czarny, elegancki garnitur.
Po dotarciu na podany adres moim oczom ukazał się śliczny domek. Pierwszy raz moi rodzice nie chwalili się pieniędzmi tylko kupili coś zwykłego co nie błyszczało kasą.
- To tutaj. - powiedział ojciec stojąc przed domem.
- Ładnie co? - powiedziała uśmiechnięta matka.
- Noo. - odpowiedziało moje rodzeństwo chórkiem.
- A tobie się podoba, Emmo? - zapytał ojciec - nic nie powiedziałaś. - dodał zdruzgotany, że nie pochwaliłam jego wyboru.
- Ja... - próbowałam zacząć. - Po prostu odebrało mi mowę. - wydusiłam po krótkiej chwili.
- To znaczy? - zapytała zmieszana Juliet.
- Jest... piękny. - odparłam z zachwytem.
- Świetnie! - powiedziała zadowolona matka.
Weszliśmy do domu i zaczęliśmy go oglądać. Był wręcz idealny. Urządzony został w kolorze ciemnego drewna, szarości oraz bieli. Najpiękniejszy dom jaki widziałam.
Po przejściu na górę zauważyliśmy 5 sypialni. Każdy miał za zadanie wybrać sobie pokój.
- Ja chcę największy! - Wykrzyczał Tyler.
- Ja biorę ten! - Krzyknęła Linsday
- To ja wybieram ten! - Wydarła się Amy (moja kolejna siostra)
- No to mi zostaje ten. - Powiedziała Juliet
- Więc my bierzemy ten. - Uśmiechnął się ojciec przytulając swoją żonę.
- A ja? gdzie mam spać? - Zapytałam
- Stwierdziliśmy z ojcem, że przeszłaś najwięcej. Więc będziesz miała całą górę dla siebie. Masz tam pokój, garderobę oraz łazienkę. - Powiedziała spokojnym głosem mama
- Dziękuję wam bardzo... - powiedziałam wzruszona przytulając obojga rodziców.
Niby zwykła rzecz ale ucieszyłam się, że rodzice w końcu mnie docenili i zauważyli jak mam ciężko. Może rodzice po tej przeprowadzce zmienią postępowanie w stosunku do mnie...
Poszłam na swoje piętro i odrazu zauważyłam pomieszczenia które obiecali mi rodzice. Piękny, średniego rozmiaru pokój z białymi ścianami oraz panelami w brązowym kolorze. W jednej ze ścian wbudowane były przesuwane drzwi, które prowadziły do dużej garderoby, a tuż obok widniały mniejsze, drewniane prowadzące to łazienki, w której znajdował się sedes, umywalka z lustrem, wanna z kabiną prysznicową, a na podłodze leżał czarny dywanik idealnie dopełniający wnętrze.
Stwierdziłam, że wezmę długą, relaksującą kąpiel. Po tak długiej podróży należy mi się odrobina relaksu.
Kiedy poczułam, że woda zrobiła się nieprzyjemnie zimna wyszłam z wanny wycierając się bawełnianym ręcznikiem. Nie zdążyłam się rozpakować wiec opatulona ręcznikiem ruszyłam w stronę walizek i otworzyłam wszystkie po kolei. Zaczęłam przewracać ciuchy aby znaleźć coś, co nadaje się do chodzenia po domu. Z dna jednego z bagaży znalazłam zielone kolarki sięgające do połowy moich ud oraz czarną oversize'ową bluzkę z nadrukiem na plecach. Wybrałam również bieliznę i po przebraniu się w przygotowane ciuchy przypomniałam sobie karteczkę od chłopaka, którą pozostawiłam w dresach. Udałam się do łazienki gdzie zostawiłam ubrania i zaczęłam przeszukiwać kieszenie.
Nie, nie, nie, nie, nie to nie może być prawda
Zgubiłam karteczkę.
Czyli to jednak było nasze ostatnie spotkanie.
Zrezygnowana poszłam na dół gdzie czekał nie mnie ciepły obiad składający się z białego makaronu oraz smażonego tofu z warzywami.
Zjadłam porcję ze smakiem i wróciłam na górę otwierając mojego MacBooka w poszukiwaniu jakiś polskich influenserów. W topce znalazłam parę pozycji lecz żadna nie była warta uwagi, gdy nagle moim oczom ukazał się profil pod nazwą „Karol Friz Wiśniewski". Nazwa wskazywała na to, że to jakiś poważny biznesman, lecz pozory myliły. Po wejściu na YouTouba tego chłopaka ukazała mi się masa zwariowanych filmików które nagrywał ze znajomymi. Weszłam na jego instagrama w poszukiwaniu dalszych informacji na jego temat i zobaczyłam, że poszukuje chętnych do projektu o nazwie „Twoje 5 minut 2". Po nazwie wywnioskowałam, że to druga część jakiegoś projektu. Wpisałam w internet nazwę programu i ukazały mi się filmiki jakiś ludzi. Weszłam w pierwszy odcinek i po nim wywnioskowałam, że to jakiś konkurs na influensera. Od zawsze chciałam być rozpoznawalna i nawet uzbierałam 20 tysięcy obserwatorów na tiktoku i 50 tysięcy na instagramie. Stwierdziłam, że to okazja na poznanie wspaniałych ludzi i przeżycie przygody życia. Bez zastanowienia zaczęłam się zastanawiać jak będzie wyglądał mój film zgłoszeniowy. Zanim się zorientowałam zrobił się późny wieczór, co za tym idzie musiałam położyć się spać. Wygrzebałam z walizki piżamę i przebrałam się w nią po czym udałam się na balkon zapalić papierosa. Po wypalonej używce udałam się do łóżka gdzie długo myślałam nad projektem i oczywiście nad Oliwierem i czy uda mi się go jeszcze spotkać. Po 30 minutach rozmyślania zaczęłam odpływać.OD AUTORKI~~~
Hejka! Dzisiaj miałam wenę więc bardzo długi rozdział. W końcu Emma spotkała Oliwiera tak jak obiecałam! Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Oczywiście przepraszam jeśli zauważycie jakieś błędy. Widzimy się w następnym rozdziale! 💞1525 słów! ❤️

CZYTASZ
Right person, wrong time... |Oliwier Kałużny|
Fanfiction18 - letnia Emma Miler zmuszona jest opuścić rodzinny kraj - Stany Zjednoczone. Miejscem docelowym jest Polska gdzie zgłasza się do programu „Twoje 5 Minut 2". Poznaje pewnego chłopaka który odmieni jej życie. ⚠️KSIĄŻKA ZAWIERA PRZEKLEŃSTWA, SCENY E...