10

1K 44 8
                                    

Budzik z mojego telefonu, który standardowo ustawiony był na 6.20 rozbrzmiał po pokoju budząc mnie i Oliwiera.
- Jak się spało? - Zapytałam chłopaka.
- Zapomnij. - Odparł zaspany.
- Co? - Spytałam zdezorientowana.
- Zapomnij o tym co było wczoraj. - Odpowiedział po czym ruszył do łazienki.
Było mi strasznie przykro, że nasze ostatnie zbliżenie nic dla niego nie znaczyło. Jednak coś do niego czułam. Wiedziałam, że on był tym, na którego czekałam całe życie. Niby mnie strasznie wkurwiał, ale miał w sobie to coś, przez co wiedziałam, że on jest tym właściwym.
Usiadłam na parapecie, a w mojej dłoni znalazł się papieros, którego odpaliłam szybkim ruchem, a po chwili w moich płucach znalazła się upragniona nikotyna. Łzy napłynęły mi do oczu kiedy po raz kolejny zrozumiałam, że odpowiednia osoba zabawiła się mną. Już wczoraj na odcinku uświadomiłam sobie, że Radek nic nie znaczy. Pragnę Oliwiera.
Kiedy mój kompan zwolnił łazienkę ruszyłam w stronę pomieszczenia z ręcznikami w dłoni. Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic, a chłodna woda oblała całe moje ciało zaczynając od włosów, na nogach kończąc. Umyłam włosy i całe cało po czym owinęłam się ręcznikami i zabrałam się za robienie pełnego makijażu. Cały czas w mojej głowie słyszałam głos Oliwiera mówiący mi „Zapomnij".
Po skończonym makijażu uświadomiłam sobie, że nie zabrałam ubrań z szafy, więc jak gdyby nigdy nic wyszłam z łazienki pół nago i zabrałam to co było mi potrzebne. Wraz z Oliwierem na łóżku chłopaka siedział jeszcze Michał, jego najlepszy przyjaciel zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Uuuuu nie złe ciało, Emma! - Krzyknął po czym zobaczyłam, że Oliwier uderzył Micha.
- Zamknij się idioto. - Warknął wściekły Oliwier.
Później słyszałam tylko jak mój kompan mówi coś podniesionym głosem do przyjaciela, a ten niewinnie się tłumaczy. Nie słyszałam dokładnie o czym mówią, ponieważ znów byłam zamknięta w łazience.
Ubrałam czarną spódniczkę tenisową, która ładnie prezentowała moje długie nogi pokryte tatuażami. Na górę włożyłam szarą bluzę z białym napisem „California", którą kupiłam w rodzinnym stanie. Przypominała mi o pięknych chwilach w Stanach. Strasznie chciałabym tam czasem wrócić. Na przykład teraz. Na nogi wsunęłam czarne Conversy, które ładnie dopełniły stylizacje.
Wyszłam z łazienki i posłałam łóżko.
Dzisiejszego dnia nie poszłam na śniadanie, lecz do pobliskiej żabki po panini. Nie miałam ochoty dzisiaj spędzać poranka z tymi wszystkimi ludźmi. Chciałam chwilę odpocząć.
Szybkim krokiem wróciłam do domu gdzie o dziwo nikt na mnie nie czekał. Okazało się, że wszyscy dojadają jeszcze śniadanie, więc miałam chwilę dla siebie.
Weszłam do pokoju, w którym oczywiście zastałam Oliwiera, ale co dziwne, nie było tam dwóch łóżek, tylko jedno, dwuosobowe.
Wkurwiłam się na maksa kiedy to zobaczyłam i żądałam szybkich wyjaśnień od chłopaka. W odpowiedzi usłyszałam tylko:
- Sorki promyczku. Jak ty to zawsze powtarzasz „Los tak chciał" - Powiedział posyłając mi ten swój uśmieszek.
- O co ci kurwa chodzi? Najpierw: zapomnij, zapomnij jesteś nikim bla bla bla, a teraz jedno łóżko? Pojebało cię już do reszty? - Zapytałam krzycząc.
Chwilę pogadałam jeszcze z chłopakiem, lecz trudno było to nazwać rozmową bo czułam się jakbym rozmawiała z 2 letnim chłopcem, który ledwo potrafi złożyć poprawnie dwa zdania.
Kiedy w naszym pokoju ucichły krzyki rozbrzmiał mój telefon.
- Stara co ty odpierdalasz? - Usłyszałam znajomy głos przyjaciółki.
- Hej Zosia! O co chodzi? - Zapytałam.
- Chodzi o to, że od początku programu nie raczyłaś do mnie zadzwonić. Ba, już nie mówię, że nawet zadzwonić, ale napisać pierdolone „hej, żyje" lub wysłać kurwa snapa jak się dobrze bawisz z nowymi przyjaciółmi.
- Przepraszam, nie miałam czasu. - Odpowiedziałam.
- Tak? O, a to ciekawe. Instastory co chwile nowe, ale napisać do przyjaciółki już nie masz kiedy. - Odparła oburzona.
- Ty też możesz czasem napisać pierwsza, a teraz spierdalam nagrywać. Pa do później. - Usłyszała w odpowiedzi, po czym kliknęłam czerwony przycisk na ekranie symbolizujący zakończenie połączenia.
Wszyscy udaliśmy się przed dom i wsiedliśmy do dobrze nam znanego, żółtego amerykańskiego autobusu szkolnego, którym codziennie jeździłam do szkoły. Przykro mi, że w ogóle go nie doceniałam podczas życia w USA.
Po chwili dotarliśmy do jak ja to nazywam „magazynu" i ruszyliśmy do pokoju, w którym widywaliśmy się z gośćmi specjalnymi. Dzisiejszym miał być Mr.Polska ale coś tam mu nawalił samolot i oficjalnie zjawił się u nas Michu Kontrabas czyli uczestnik 1 edycji Twoje 5 minut. W sumie to cieszyłam się, że go zobaczę i poznam na żywo, bo wydawał mi się być bardzo przyjazną osobą.
Naszym dzisiejszym zadaniem było nie wystraszyć się różnych dziwnych maszyn, które na moje oko wyglądały, jakby zaraz miały się zawalić. Bardzo się bałam tego ale wiedziałam, że dzisiaj muszę dobrze wypaść przed kamerą, bo w innym przypadku Łukasz wraz z Karolem nie dadzą mi kolejnej szansy i będę zmuszona opuścić program.
I Oliwiera.
Zostałam przydzielona do maszyny, pod którą musiałam się położyć, a ta spadnie i w teorii zatrzyma się tuż nad moim ciałem.
Kiedy nadeszła moja kolej podeszłam do kamery i powiedziałam parę słów od siebie.
- Mega się stresuje tym, że maszyna jednak nie wytrzyma się spadnie na mnie, a jej dno, jak widzicie pokryte jest kolcami także mam nadzieję, że wyjdę z tego wszystkiego żywa. - Powiedziałam po czym położyłam się pod wcześniej wspomnianym przeze mnie urządzeniem.
Konstrukcja na znak opadła na mnie a ja w ostatnim momencie zamknęłam oczy i poczułam, jak przelatuje mi życie. Po chwili moje oczy otworzyły się, a ciało rozluźniło. Wstałam i znów zwróciłam się do kamery.
- Było strasznie, po prostu nie do wytrzymania. Myślałam, że już umieram, ale jak widać żyję, jestem cała i zdrowa i życzę reszcie, aby również udało im się wykonać ich zadania.
W trakcie zadań Łuki poprosił nas wszystkich na bok.
- Idzie wam tragicznie. Brak kontaktu z kamerą, po prostu masakra. Dobrze radzi sobie tylko kilka osób, ale te osoby dowiedzą się o tym dopiero na panelu. Wracajcie do pracy.
Stwierdziłam, że pójdę na setkę bo czułam potrzebę powiedzenia paru słów na ten temat.
- Kurde nie wiem co myśleć tak szczerze. Ostatnio prawie wyleciałam i stresuję się, że może chodzić o mnie i znowu za mało gadam do kamery. Chryste błagam obym tylko nie wyleciała. - Powiedziałam powstrzymując się od płaczu.
Później Mr.Polska dotarł już na plan, a my dostaliśmy kolejne zadanie, jakim było nagrać grupowego, prostego tiktoka do nowej piosenki Mr.Polski, którego każdy będzie mógł odtworzyć w domu ze znajomymi.
Byłam dzisiaj w grupie z Polą, Mają i Oliwierem. Stwierdziliśmy, że tematycznie do piosenki zrobimy Subway Surfers w prawdziwym życiu z przedmiotów dostępnych pod ręką.
Nasza grupa zwyciężyła, a nagrodą było nagranie piosenki. Nutę nagrała Pola z Oliwierem, a wszyscy uczestnicy udali się na panel.
Moja grupa została wywołana jako pierwsza.
- Emma, zapraszamy. - Powiedział Mr.Polska
Wyszłam na środek, tak jak robiłam to zawsze.
- Jak myślisz jak ci poszło? - Zapytał Łukasz.
- To chyba do was pytanie jak mi poszło. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
- Ale jak uważasz jak ci poszło. - Zapytał po raz kolejny i również uśmiechnął się szeroko w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Myślę, że słabo. - Odparłam.
- To się mylisz. - Powiedział mężczyzna, któremu uśmiech nadal nie zszedł z twarzy.
- Witamy Emmę z pierwszego odcinka! - Krzyknął Karol.
- Jak mówiłem, że okropnie wam idzie nie chodziło o ciebie. - Zaczął Łukasz. - Świetna interakcja z kamerą, dużo komentarzy, świetna i szczera mimika. No po prostu aż chce się to oglądać i tego słuchać. Brawo! - Dokończył.
- Słuchaj Emma nie znałem cię wcześniej ale bardzo mi zaimponowałaś wiesz? - Powiedział Mr.Polska. - Super charyzma, mega energiczna, no po prostu wszystkie cechy jakie powinien mieć zajebisty influenser. Jesteś moją faworytką, oraz mam nadzieję, że dotrwasz do finału. Jesteś świetna i nie poddawaj się! - Dodał.
Wróciłam na swoje miejsce a jurorzy zaczęli rozmawiać z resztą. Nie do końca przejmowałam się tym co mówią, bo próbowałam wygrać walkę z własnymi emocjami jakimi były radość, ekscytacja i wiele innych.
Na dzisiejszym panelu odpadli Johny i Oliwia. Johnego nie do końca lubiłam przez jego charakter ale Oliwia była naprawdę świetna więc było mi trochę przykro z tego powodu.
Po tym wszystkim udaliśmy się do domu gdzie przebrałam się w piżamy razem z współlokatorem. Oliwier stwierdził, że oglądamy horror. Nienawidziłam horrorów, a wizja oglądania tego typu filmów z Oliwierem, który leżał parę centymetrów ode mnie w samych bokserkach jeszcze bardziej mnie przerażała.
Podczas jednej ze strasznych i brutalnych scen przytuliłam się do kompana zakrywając oczy jego ciałem. Po chwili uświadomiłam sobie co robie i rzuciłam szybko:
- Przepraszam. Nie chciałam. - Powiedziałam zmieszana.
- Spokojnie. Nic się nie stało. - Odparł.
Oglądaliśmy dalej, a ja w pewnym momencie zasnęłam.
- Dobranoc promyczku. Nieźle zawracasz mi w głowie. - Powiedział chłopak bawiąc się moimi włosami.
Chwilę później poczułam jego ciepły pocałunek na moim czole i zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Od autorki~~~~ 💞
Hejkaa! Witam was w kolejnym rozdziale. Trochę się zadziało co? Mam nadzieję, że wam się podoba, a ja zachęcam do czekania na kolejne rozdziały, które pojawią się już niebawem! Z góry przepraszam za błędy jeśli takowe się pojawiły. Miłego dnia/wieczoru/nocy!

1444 słówa! ❤️✨

Zachęcam do dawania gwiazdek ❤️✨

Right person, wrong time... |Oliwier Kałużny|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz