20

504 25 13
                                    

Dzisiejszy dzień będzie mega luźny, gdyż będziemy spędzać go z wczorajszymi gośćmi specjalnymi - Barkiem i Fausti bez kamer.
O godzinie 9.40 zadzwonił do mnie Karol informując, żebyśmy byli o 11 w salonie. Niechętnie podniosłam się z łóżka budząc Oliwiera, na co ten poinformował mnie, abym spierdalała, i że idzie nadal spać.
Okej, to nie ja będę miała przejebane, że nie przyszłam.

Ruszyłam do łazienki, żeby umyć całe ciało oraz włosy. Po skończonym prysznicu wytarłam się w duży ręcznik do ciała, który tym razem zabrałam z pokoju, a z mniejszego zrobiłam na głowie turban, odsączający mi włosy. Podeszłam do lustra i zaczęłam wykonywać pełną pielęgnacje twarzy. Umyłam skórę żelem, nałożyłam tonik, serum, krem pod oczy i twarz oraz spf 50, gdyż w Hiszpanii promieniowanie jest ogromne pomimo nie za wysokich temperatur na zewnątrz.

Kiedy moja w moją twarz wchłaniały się kosmetyki wyszłam z łazienki i ruszyłam do szafy wybierając ubrania. Padło na bardzo szerokie jeansy w kolorze szarym oraz czarny top z krótkim rękawkiem oraz nadrukiem w stylu tribal. Na to narzuciłam czarną, ogromną rozpinaną bluzę.

Po raz kolejny zaczęłam budzić chłopaka na co usłyszałam tylko zaspany głos chłopaka wyduszający z siebie krótkie „mhm".

No kurwa chuju jebany wstań z tego łóżka, albo sama zaraz cię wyniosę cipo.

Jak pomyślałam tak też zrobiłam i wzięłam chłopaka za rękę i zaczęłam go ciągnąć na podłogę. Niestety nie przemyślałam tego, że Oliwier jest ode mnie jakieś 2 razy większy i cięższy i jest w stanie wyjebać moje drobne 45 kilogramowe ciało bez większego wysiłku i tak też się stało. W pewnym momencie pociągnął mnie w stronę łóżka, a ja pierdolnęłam całą sobą o jego ciało, na co ten cwel zaczął się śmiać.

Kiedy chciałam wstać ten przyciągał mnie do siebie zamykając mnie w szczelnym uścisku nie umożliwiając mi tym zaplanowaną czynność.

- Chyba ci się osoby pojebały. - Powiedziałam.
- Hę? - Odparł Oliwier.
- Ja nie Maja, żebyś tak mnie kurwa tulił. - Oznajmiłam z lekkim wkurwem.
- I chuj. - Powiedział obojętnie przytulając mnie jeszcze mocniej.
- Oliwier, proszę cię mamy być za 20 minut na dolę. - Odparłam błagalnie.
- Nie możemy zostać? - Spytał robiąc słodkie oczka.
- Pizda cię piecze, wstawaj. - Powiedziałam.
- Chyba ciebie, ja nie mam pizdy i jeśli chcesz, możesz się o tym przekonać. - Odparł puszczając mi oczko.
- Weź spierdalaj. - Oznajmiłam śmiejąc się, lecz w głębi duszy czułam takie kurwa jakieś obrzydzenie.

Wyślizgnęłam się z jego objęć i poszłam się malować. Musiałam to zrobić szybko ponieważ ten cep nie umożliwił mi pomalowanie się wcześniej. Nałożyłam pomadę na brwi, a na twarz korektor, bronzer, róż oraz puder. Zabrałam się za oczy, na których namalowałam kreski oraz dokleiłam rzęsy. Całość wykończyłam rozświetlaczem i matową pomadką. Psiknęłam się jeszcze utrwalaczem i mgiełką z Victoria's Secret i ruszyłam na dół.
Była godzina 10.40, a Oliwier dopiero wstawał z łóżka. Na samą myśl o tym, jak Karol go ojebie na moją twarz wkradł się uśmiech.

Z tego co się dowiedziałam, to na dzisiaj zaplanowane było wyjście na kręgle, co bardzo mnie ucieszyło, bo kochałam tę aktywność.

Wszyscy siedzieliśmy w salonie, po za Oliwierem. Na zegarze widniała godzina 11.20, a z góry dochodziły ledwo słyszalne kroki, które kierowały się na dół.
- Oliwier co to ma być? - Spytał spokojnie Karol.
- Przepraszam. - Odparł kostek.
- Jeszcze raz się tak spóźnisz, a pogadamy inaczej. Emma już się ogarnęła, a ty nadal się spóźniasz i to prawie pół godziny. - Powiedział szef.
- Nie wiem czy Maja będzie zadowolona jak się tak będziesz spóźniał na randki. - Pokręcił głową Łukasz na co wszyscy wybuchli śmiechem, w tym i ja.
Śmiałam się z resztą jak pojebana, ale w środku czułam jak serce mi pęka.
If i can't have you... No one can. (kocham Yandare simolator - autorka)

Right person, wrong time... |Oliwier Kałużny|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz