16

714 27 5
                                    

Ze snu zbudził mnie Łukasz informujący, że już wysiadamy. Z tego co zdążyłam się zorientować przespałam cały lot, przemowę oraz lądowanie. Zwiedziłam ponad 20 krajów i praktycznie zawsze latałam samolotem i nigdy nie zdażyło mi się przespać calutkiej podróży.
Zebrałam wszystkie rzeczy i jak zawsze stresowałam się, że zapomnę czegoś ważnego. Od razu ruszyliśmy odebrać bagaże. Szłam z uśmiechem oraz słuchawkami w uszach nie słuchając nikogo.
Wsłuchując się w piękny głos Travisa Scoota czekałam na swoją walizkę. Kiedy wszyscy w końcu odebrali bagaże ruszyliśmy do jakiegoś busa, który stał przed lotniskiem najprawdopodobniej wcześniej zamówiony przez Łukiego.
Szybko wypaliłam wcześniej odpalonego szluga i usiadłam obok Kasi, ponieważ Oliwier siedział z Michałem. Wyjęłam z uszu słuchawki i odrazu zabrałam się za rozmowę z dziewczyną podziwiając przy tym piękną Hiszpanię.
Oglądając pustą drogę, przy której poboczu rosły wysokie palmy nagle dostrzegłam dom, pod który się zbliżaliśmy. Okazało się, że to w nim będziemy mieszkać. Była to ogromna biała willa z basenem. Nie wiem dlaczego przypominała mi dom Michaela z GTA 5, ale to już nie istotne. Każdy z nas popadł w zachwyt gdy zobaczył piękną posesję. 
Kiedy zwiedziliśmy cały dom, który był równie piękny w środku jak i na zewnątrz przeszliśmy do losowania pokoi. Tym razem jednak na karteczkach nie widniały imiona, a cyfry. Okazało się, że mam pokój z Kacprem. Na szczęście chłopak zgodził się wymienić i poszedł do pokoju, w którym w późniejszym okresie zamieszka Maja, a ja w zamian dostałam swojego ukochanego.
Aktualnie była godzina dwudziesta druga, a ja byłam bardzo śpiąca po podróży. Od razu poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic i przebrać się w piżamy.
Gdy po moim ciele popłynęła ciepła woda usłyszałam jakieś szuranie w pokoju. Specjalne się tym nie przejęłam i pomyślałam, że to Oliwier się wyjebał, bo ma dar do wypieprzania się na prostej drodze i zaczęłam się po cichu śmiać lejąc sobie na rękę żel pod prysznic. Po chwili wyszłam z łazienki ubrana w piżamę składającą się z czarnych i bardzo krótkich obcisłych spodenek oraz białej bluzki mojego brata w rozmiarze XXL.
Gdy tylko weszłam do pokoju zamurowało mnie.
- No, promyczku. Czujesz ten vibe pierwszego sezonu? - Zapytał Oliwier śmiejąc się ze mnie kiedy wpatrywałam się w dwa złączone łóżka.
Czyli się jednak nie wyjebał. Szkoda XD.
- No głupi. - Odparłam wchodząc pod kołdrę.
- No co, nie podoba się? - Spytał oburzony.
- A czy ja powiedziałam, że się nie podoba? - Odpowiedziałam.
- Nie powiedziałaś też, że się podoba. - Powiedział puszczają mi oczko.
Zignorowałam już słowa Oliwiera i wtuliłam się w jego klatkę i tak zasnęłam, kiedy on jeszcze przeglądał media społecznościowe.

Skip time: godzina 10:30

Obudziło mnie głośnie stukanie czymś w pokoju obok, ale jak i w naszym.
- Dzień dobry, ale sobie pospałaś! - Powiedział Oliwier całując mnie czule w czoło.
- Co? Która godzina? - Spytałam zmieszana.
- Dziesiąta trzydzieści. - Odparł.
- Karol mówił co dziś robimy? - Zapytałam.
- Nie, powiedział tylko, że dzisiaj mamy czas wolny, żeby odpocząć po podróży.
Po tym co usłyszałam od razu wtuliłam się z powrotem w białą kołdrę. W odpowiedzi czułam, że coś, a raczej ktoś ciągnie mnie za nogi.
- Idziemy dzisiaj na kluby. - Powiedział chłopak wyciągając mnie siłą z łóżka.
- Pięć minut, błagam. - Odparłam.
- Cóż, spędzisz te pięć minut na podłodze. - Powiedział, kiedy spadłam z łóżka.
Oliwier zaczął się śmiać kiedy leżąc na podłodze wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać InstaStories. W pewnym momencie natrafiłam na story Michała. Zdjęcie ukazywało mnie i Oliwiera śpiących wtuleni w siebie. Nie powiem, byłam na niego wkurwiona, bo narazie nie chcieliśmy pokazywać naszego związku w social mediach, ale zawsze możemy wyjaśnić, że my to tylko przyjaciele, chociaż wiedziałam, że i tak nikt w to nie uwierzy, ale z drugiej strony wyglądaliśmy naprawdę słodko, więc nerwy mi trochę zeszły.
Nagle drzwi naszego pokoju się uchyliły, a próg przekroczył wysoki blondyn.
- Widziałem, że wyświetliłeś story. - Powiedział z uśmiechem od ucha do ucha.
- Ta, ciężko było go nie zauważyć. - Odparłam z niechęcią, po czym wstałam z podłogi kierując się do szafy, aby wybrać ciuchy na dzisiaj.
- Jest kostek? - Spytał Michu.
- Ta, siedzi w kiblu już od jakiegoś czasu i za cholerę nie ma zamiaru wyjść. - Odparłam szczerze na co chłopak się zaśmiał.
Po chwili Oliwier wyszedł z toalety. Siedział tam tyle, że myślałam, że wyjdzie w ubraniu jak na ślub i cały pachnący. Tym czasem chłopak wyszedł z łazienki w szarych dresach, bez koszulki oraz z mokrymi włosami. Czyli dokładnie tak samo jak tam wszedł, tylko, że wtedy nie miał mokrych włosów. Zdziwiłam się jego wyglądem, patrząc na to, że siedział tam dobre czterdzieści minut, lecz nie powiedziałam nic.
Michał zaczął rozmowę z Oliwierem na jakiś temat, który nie do końca mnie interesował, więc poszłam się umyć.
- Tylko tym razem weź ubrania! - Krzykną Michu, za co dostał od kostka z otwartej.
Strasznie bawiły mnie te ich sprzeczki o mnie, pomimo, że nie nie do końca wiedziałam co na celu mają komentarze Michała. Uważam, że reakcja mojego chłopaka również była lekko przesadzona, ale wolałam nie zagłębiać się w szczegóły.
Stwierdziłam, że dzisiaj robię pełny prysznic i takie mini spa, więc zabrałam ze sobą do łazienki mój średni głośnik JBL, a już po chwili w całej łazience rozbrzmiał dźwięk amerykańskiego rapu. Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic gdzie umyłam dwukrotnie włosy szamponem, nałożyłam maskę wymieszaną z odżywką i zabrałam się za pielęgnacje ciała. Po chwili zdałam sobie jednak sprawę dlaczego Oliwer tyle siedział w łazience. Jebany dzieciak bawił się moimi kosmetykami. No ale trudno, czasu nie cofnę i raczej nie dam mu kary na komputer albo coś.
Umyłam ciało żelem, a później zabrałam się za peeling i dokładne ogolenie się dosłownie wszędzie. Po wyjściu z pod prysznica umyłam jeszcze twarz i zrobiłam pełny skin care.
Po chwili byłam już w moich spodenkach i oversize'owej bluzce adidasa. To był mój dzisiejszy outfit, ponieważ temperatura za oknem przekraczała jeszcze dwadzieścia stopni.
Michał zabrał się do siebie, a my z kostkiem wybieraliśmy się do restauracji na śniadanie. Włożyłam jeszcze czarne, prostokątne okulary przeciwsłoneczne, oraz wzięłam moją jedyną torebkę. Na nogi włożyłam moje ostatnio zakupione Jordany w kolorystyce czarno-białej. Myślę, że idealnie dopełniały stylizację.
W sumie nie mieliśmy jakiejś określonej miejscówki, w której chcieliśmy zjeść, więc chodziliśmy po centrum Malagi, czyli miasta, w którym się znajdowaliśmy szukając czegoś godnego uwagi.
Naszą uwagę przykuła mała restauracja ze słodkimi stoliczkami w ogrodzie, który przypominał jakąś dużą, białą altanę. Od razu ruszyliśmy w to miejsce, a kelnerka podała nam menu. Ceny były dość niskie, a opisy dań wyglądały obiecująco. Ja skusiłam się na naleśniki z owocami takimi jak między innymi: borówki, maliny, truskawki czy banany, natomiast Oliwier wybrał jakieś croissanty z serem i warzywami. Od razu wiedziałam, że moje danie bardziej mi zasmakuje, ponieważ nie przepadam za słonymi śniadaniami i w domu zawsze na pierwszy posiłek jadłam jogurty lub owsianki.
Zjedliśmy swoje jedzenie i obydwoje uważaliśmy, że było naprawdę smaczne jak za dwa i trzy euro.
Po szlajaliśmy się bez celu po centrum kupując różne, bez użyteczne rzeczy. Po kilku godzinach zakupiłam już trzy bransoletki, dwa naszyjniki oraz dziesięć przeróżnych kamieni. Tak, jestem kamieniarą, wierzę w manifestację i astrologię. Może i to głupie, ale już nie raz zadziałało.
Przeszliśmy się jeszcze po jakimś parku, po czym wróciliśmy do domu. Dalej nie mogę uwierzyć w to jaki jest piękny.
Kiedy weszliśmy do pokoju Oliwier dostał telefon od Natalki. Z tego co mi powiedział mieliśmy się spotkać u niej w pokoju o osiemnastej i wtedy też pójdziemy do klubu. Aktualnie była godzina szesnasta, a ja w pośpiechu zabrałam się za robienie włosów.
Stwierdziłam, że prze prostuje je delikatnie, ponieważ od morskiego, wilgotnego powietrza trochę się spuszyły, oraz pofalowały na końcówkach.
Zrobienie tej fryzury zajęło mi godzinę, ponieważ zawsze prostuje moje włosy bardzo ostrożnie, żeby ich nie zniszczyć. Poźniej zabrałam się za poprawienie makijażu, a mianowicie poprawiłam sobie kreski i zrobiłam jakieś zielone kropki pożyczonym od Julity kolorowym eyelinerem. Chyba nie do końca pasował mi taki makijaż, lecz uważam, że coś nowego zawsze się przyda. Do tego włożyłam czarną sukienkę z zielonymi wzorami oraz wycięciami w talii i dużym dekoltem. Z biżuterii wybrałam: parę złotych pierścionków, duże kolczyki w kształcie kół, również złote oraz naszyjnik z motylkiem z tego samego surowca. Na nogi włożyłam moje wysokie, czarne conversy.
Kiedy wyszłam z łazienki, a Oliwier na mnie popatrzył wytrzeszczył oczy, a ja spytałam:
- No co?!
- Wyglądasz tak [...] dobrze... - Odparł wpatrując się we mnie jak w obrazek.
Po chwili rzuciłam mu się w ramiona, a chłopak szybko mnie pocałował.
Kostek ubrany był w zwykłe czarne spodenki, oraz szarą koszulkę, ale i tak wyglądał zjawiskowo dobrze, czyli tak jak zawsze.
Razem udaliśmy się do pokoju Natalki.
- O kurwa Emma, nie wiedziałam, że chodzisz w sukienkach. Wyglądasz tak zajebiście. - Powiedziała dziewczyna robiąc usta błyszczykiem.
- Przestańcie mi prawić takie komplementy, bo się zarumienię. - Odparłam ze śmiechem.
Chwilę później zebrała się reszta uczestników programu i ruszyliśmy w stronę jakiegoś klubu.
Miejsce to nie wyróżniało się jakoś bardzo od polskich klubów. Parkiet, Dj, toalety, bar, nic nowego, ale to nie zmienia faktu, że bawiłam się zajebiście.
Na początek oczywiście razem z całą ekipą pare shotów i drineczków na rozruszanie, a kiedy humor nam się poprawił ruszyliśmy na parkiet i skakaliśmy oraz śpiewaliśmy do Hiszpańskich hitów. Ostatnie co pamiętam z tej imprezy to kiedy tańczyłam z Oliwierem do piosenki „Si No Estás", a parkiet był prawie pusty i większość imprezowiczów patrzyła na nas i parę innych par bawiących się w podobny sposób.

Od autorki ~~ 💞
Hejka! Witam was w kolejnym rozdziale. Pisałam go strasznie długo i on sam też nie należy do najkrótszych haha. Z góry przepraszam za błędy jeśli takie wystąpiły. Od siebie jeszcze powiem, że polecam wam przesłuchać tą piosenkę bo jest serio nie zła. Zachęcam do czekania na następny rozdział i szczęśliwego nowego roku wszystkim! Miłego dnia/wieczoru/nocy!

1604 słowa ❤️✨!

Zachęcam do dawania gwiazdek ❤️✨!

Right person, wrong time... |Oliwier Kałużny|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz