17

614 26 9
                                    

Obudziłam się dość wcześnie patrząc na to, że jestem po imprezie. Mianowicie o 9.28. Kostek jeszcze spał wtulony we mnie, więc nie chcąc go budzić wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać tik toka. Po chwili oglądany filmik zatrzymał się, a na ekranie widniał napis „Mrożon 🤍😚" (XD) więc szybko odebrałam połączenie.
- Nie mogę się dodzwonić do Oliwiera więc dzwonię do ciebie. - Oznajmił. - Spotykamy się dzisiaj 11.30 pod hotelem i idziemy nagrywać. - Dodał
- Dobra, czyli dzisiaj bez śniadania? - Spytałam.
- Tak, wiem, że jesteście po imprezie i nawet byście na to śniadanie nie wstali, także po prostu trzeba lecieć do sklepu i coś zjeść. - Powiedział oraz pożegnaliśmy się krótko.
Przetarłam twarz ręką i stwierdziłam, że to odpowiedni czas, aby wstać.
- Kostuś. - Powiedziałam cicho szturchając śpiącego chłopaka.
- Hm? - Odparł zaspany.
- Musimy wstać. Niedługo idziemy na nagrywki, a ty musisz jeszcze pójść do sklepu i zjeść. - Powiedziałam.
-Hm. - Odparł.
- Serio, proszę cię wstań. - Oznajmiłam.
- No już chwila. - Powiedział chowając twarz w poduszkę.
- Jak się spóźnisz nie moja wina. - Odparłam po czym wstałam i ruszyłam pod prysznic.
Kiedy woda oblała moje ciało usłyszałam, że ktoś wchodzi do naszego pokoju. Był to najprawdopodobniej Michał, bo nikt inny nie przychodził do nas rano. Jednak po chwili nasłuchiwania usłyszałam cichy kobiecy głos. Wkurwiłam się, że to Maja, ale przypomniałam sobie, że nie doleciała, więc totalnie nie wiem kto to był. Szybko dokończyłam mycie ciała i wyszłam z łazienki z kosmetyczką w ręku oraz w samej bieliźnie.
- Hej Emma. Co tam? - Zapytała jak się okazało Kasia.
- O, cześć! Nic takiego lece się ubrać. - Powiedziałam na co dziewczyna uśmiechnęła się. - Jak się ubierzesz chce z tobą pogadać. To ważne. - Powiedziała.
- Okej? Mam się bać? - Spytałam.
- Nie, chyba. - Powiedziała wychodząc z pokoju.
Nie ukrywam ale boje się tej rozmowy. Zawsze stresuje mnie coś takiego. Chciałam jak najszybciej odbyć tą rozmowę, więc szybkim krokiem udałam się do szafy przebierając wszystkie ciuchy w poszukiwaniu czegoś idealnego. Skusiłam się na czarne spodnie spadochronowe i białą, oversize'ową koszulkę z dużym nadrukiem na plecach.
- Ej słodka, mam pytanko. - Powiedział Oliś wstając z łóżka.
- No co tam? - Spytałam.
- Pojeździmy dziś na deskach? Proszę. - Zapytał, a w jego głosie słychać było wyraźny stres.
- Jasne! Czemu się tym stresowałeś zapytać? - Powiedziałam
- Skąd wiedziałaś, że jestem zestresowany?
- Słychać w twoim głosie.
- A, no dobrze, a chciałabyś może w nocy, czy wolisz w dzień?
- Dwa razy.
- Okej.
Ubrałam się w wybrane ubrania, na co usłyszałam:
- Wyglądasz pięknie promyczku, ale bez ubrań i tak lepiej.
Po skończonej wypowiedzi puścił mi oczko, na co przewróciłam oczami i wyszłam z pokoju w poszukiwaniu Kasi. Kiedy w końcu znalazłam dziewczynę zaczęłyśmy rozmawiać.
- Trochę głupio mi pytać, ale słyszałam, że chorujesz na bulimię i chciałam się dowiedzieć czy to prawda, bo nigdy mi o tym nic nie mówiłaś. - Spytała.
- Tak choruje, ale nie zaprzątaj sobie tym głowy. - Odparłam.
- No dobrze. Pamiętaj, że zawsze masz u mnie wsparcie jeśli coś by się działo. - Powiedziało.
- Wiem, dziękuję, że jesteś.
Po zakończonej konwersacji przytuliłam się do dziewczyny i udałam się do pokoju, gdzie zdobiłam swój typowy makijaż.
Kiedy skończyłam wysłałam kostka do sklepu po jakieś gotowe żarcie, ale uświadomiliśmy sobie, że za 10 minut mamy zbiórkę więc nie wyrobimy się, a zależy nam, żeby chociaż raz się nie spóźnić.
Chłopak ubierał już swoje czarne conversy, a ja poczułam, że muszę zapalić, więc usiadłam na parapecie i wypaliłam używkę.
Zastanawiałam się chwilę jakie buty założyć, a kiedy chłopak to zobaczył moją sytuację wziął moje czarne conversy i postawił mi je przy nogach.
Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się. Chciałam go pocałować, a chłopak mnie odepchną, na co się zdziwiłam.
- Guma. - Powiedział sucho.
- Co? - Spytałam.
- Śmierdzi ci z buzi szlugiem. - Odparł.
- No cóż. - Odpowiedziałam biorąc do ust miętową drażetkę.
Straciłam ochotę na całowanie, i przeszłam obok chłopaka kierując się do drzwi. Myślałam, że żyję w romantycznym filmie i, że Oliwier za chwile mnie przyciągnie do siebie i będziemy się namiętnie całować, ale ta myśl szybko opuściła moją głowę, kiedy chłopak szedł za mną wpatrzony w swój telefon.
Ostatnio kostek był jakiś taki [...] no nie wiem dziwny. Nie często zaczynał rozmowy sam z siebie, a jak odpowiadał to sucho i bez uczuć, a na dodatek cały czas siedział ze wzrokiem spuszczonym w telefon i pisał z kimś. Miałam nadzieję, że chłopak pisze z Michałem, ale jednak przeważała myśl, że zielonooki pisze z jakąś inną.
Po chwili dotarliśmy przed hotel gdzie czekał na nas autobus. Musieliśmy poczekać jeszcze chwilę na spóźnionego Dominika, który jak się okazało, przez 20 minut szukał majtek.
Kiedy wsiedliśmy do autobusu myślałam, że chłopak usiądzie ze mną. Zdziwiłam się widząc, że kieruje się na miejsce obok Julity.
Od kiedy okazało się, że dla Michaela byłam zakładem, a on miał wiele innych lasek bardzo boję się być zdradzona, czy coś tego typu i zaczynałam powoli żałować, że dopuściłam Oliwiera do siebie.
Finalnie siedziałam sama. Co chwile spoglądałem na Oliwiera, ale ten był zbyt pochłonięty rozmową z Julitą do tego stopnia, że nawet mnie nie zauważył.
Nie powiem było mi przykro, ale tłumaczyłam to sobie tym, że chłopak przecież może mieć inne koleżanki, co dalej nie koniecznie mi się podobało ale nie pokazywałam tego.
Pov: kostek:
Maja. Teraz to ona zajmowała mój umysł. Chciałbym, aby było to chwilowe, ale Emma... sam nie wiem. Chyba nie zaspokajała tak moich potrzeb. Nie mam pojęcia co się dzieje, ale mam w planach to przeczekać, bo nie chcę ranić mojego promyczka.
Może nie długo już nie mojego... Oliwier do chuja ogarnij się.
Dzisiejszym wyzwaniem okazało się podzielenie się na grupy (no kurwa niesamowite). Jedna ekipa miała spędzić dzień na bogato, a druga na biednie.
Robiliśmy różne zadania wkurwiając przy tym dziewczyny, oraz świetnie się bawiąc.
Nie zauważyłem nawet kiedy zrobił się wieczór, a my siedzieliśmy. W pewnym momencie dołączyła do nas Maja. Jest taka piękna. Stwierdziłem, że to ten moment, a mianowicie muszę zerwać z Emmą. Niby ją kochałem, ale Maja...
- Ej Emma, musimy pogadać. - Powiedziałem do dziewczyny.
Wstaliśmy od stołu i zaczęliśmy kierować się za restaurację. Serce waliło mi tak, że chyba i dziewczyna to słyszała.
- No co tam? - Spytała spokojnie.
- Widziałaś karteczkę przy różach. - Zapytałem.
- Trudno było jej nie zauważyć. - Powiedziała niczego nie świadoma dziewczyna.
- Spal róże. - Odparłem.
- Słucham? - Spytała z niedowierzaniem.
- Z nami koniec. Przepraszam. - Powiedziałem po czym przytuliłem dziewczynę i wróciliśmy do stołu.
Pov: Emma
Jak to kurwa koniec? Chyba się coś pojebało chłopaczynie. Jeszcze kurwa wróci z płaczem, a ja wtedy przyjmę go jak największa idiotka, bo mimo wszystko kocham tego zajebanego skurwiela, ale jak zobaczę go z tą Firek to przysięgam, że kurwa nakopie obydwu.
Niby udawałam, że to mnie nie rusza, ale pomimo to powstrzymywałam łzy, ponieważ trzeba było dokończyć odcinek.
Wróciłyśmy do stołu, a ja gadałam do kamery jak pojebana i totalnie nie wyglądałam, jakbym właśnie straciła miłość życia.
Po mniej lub bardziej udanym dniu poszliśmy na panel. Odpadła Kasia, co strasznie mnie zasmuciło. Do tego odpadł Kacper, a z tego już mi nie było tak przykro, bo nawet nie miałam okazji lepiej poznać chłopaka, a do tego Natalka zaakceptowała propozycje Łukiego i została pracownicą, ale od strony technicznej. Od razu po powrocie do domu rzuciłam się na łóżko. Na szczęście Oliwiera nie było, bo pewnie siedział z tą kurwa Mają.
Patrzyłam w sufit przez jakieś pół godziny i ryczałam jak pojebana co najprawdopodobniej musiała usłyszeć Julita, która weszła do mojego pokoju.
- Zostawcie mnie kurwa wszyscy w spokoju! - Krzyknęłam tak głośno, że pewnie sam wielmożny kostek to słyszał.
- Ej młoda, to tylko ja. Co się dzieje? - Spytała dziewczyna.
- No bo Oliwier ze mną zerwał chyba dla Mai ja nie wiem kurwa co teraz ja mam robić no do chuja ja go tak kocham!
- Nie możesz się tak załamywać. Musisz dotrwać to końca programu i będzie dobrze. Pamiętaj świat nie kończy się na jakimś jebanym idiocie.
- Mogę zostać narazie sama?
- Jasne. Jak coś to wiesz gdzie mnie szukać.
Kiedy upewniłam się, że Julita wyszła z pokoju chwyciłam za telefon i zdjęłam z niego etui, za którym leżała odkręcona z temperówki żyletka. Wzięłam ją w dłoń, po czym ściągnęłam spodnie i wykonałam parę szybkich i mocnych ruchów na wewnętrznej stronie ud.
Płakałam coraz głośniej i mocniej. Nawet nie zdałam sobie sprawy kiedy zasnęłam z wykończenia fizycznego i psychicznego.

Od autorki ~~~ 💞
Hejka! W końcu doczekaliśmy się rozdziału! Przepraszam strasznie, że tak mało piszę, ale trochę nie mam siły i też brak mi weny. Mam nadzieję, że zobaczymy się już niedługo! Miłego dnia/wieczoru/nocy!

1388 słów ❤️✨!

Zachęcam do dawania gwiazdek ❤️✨!

Right person, wrong time... |Oliwier Kałużny|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz