Budzik, który miałam ustawiony na 6.20 w końcu zadzwonił budząc mnie i Oliwiera. Przez całą noc nie mogłam spać myśląc o tym co chłopak chciał mi przekazać nazywając mnie „promyczkiem".
Zauważyłam, że w grupie jestem bardzo lubiana poza dwoma osobami. Są nimi oczywiście kompan w czapce oraz jego przyjaciółka Maja Firek. Pomimo faktu, że podoba mi się Radek to jestem zazdrosna, kiedy Maja wyraźnie klei się do Oliwiera. Nie mam pojęcia dlaczego, ale najwidoczniej tak miało być. Przyjęłam w życiu zasadę, że nic, ale to kurwa nic nie dzieje się przypadkiem, a cała nasza historia jest gdzieś już zapisana i jeśli coś było w scenariuszu, to tak musi się stać.
- Koniec tego rozmyślania. Lecę pod prysznic - Pomyślałam i już wstawałam z łóżka gdy Oliwier stał już przy drzwiach od łazienki.
- E, e, e. - zaczął kiwać palcem. - Nie ma tak łatwo promyczku. Dzisiaj to ja zajmuję pierwszy łazienkę. - Zamykając drzwi posłał mi uśmieszek.
Stwierdziłam, że nic straconego i zajmę się wybieraniem ubrań, bo nie zrobiłam tego wczorajszego wieczoru. Podeszłam do szafy i wybrałam czarne skinny jeans z dziurami na kolanach, biały top z długim rękawem oraz moje ukochane Superstary. Wiem, wiem mamy 2022 a nie 2018 ale ja nadal żyje w przekonaniu, że jeszcze kiedyś wróci moda na filtr pieska i każdy będzie się ubierał w adidasie.
Mój współlokator wyszedł z łazienki kiedy akurat siedziałam na parapecie paląc moje Marlboro.
- Palaczka. - Rzucił krótko krocząc w moją stronę.
Zabrał mi już prawie wypalonego peta i wyrzucił go za okno
- Co ty odpierdalasz? - zapytałam z agresją.
- Nie chce żebyś niszczyła sobie zdrowie promyczku. - Odparł ze spokojem
- Ale ty wiesz, że wydałam na to pieniądze i nie mam zamiaru przestać palić? - Powiedziałam sięgając do paczki po kolejnego papierosa
- O nie nie kochanie chyba cie pojebało. - Zaczął już bardziej agresywnie. - Ja cie jeszcze od uczę tego nałogu. - Parsknął
- Kurwa... - Odpowiedziałam zawiedziona i jednocześnie wkurwiona na fakt, że moja paczka jest pusta.
- Coś się stało, promyczku? - Zapytał uśmiechnięty.
- Czemu ty kurwa wpierw nazywasz mnie szmatą a później promyczku, kochanie? - Zapytałam ostro
- A co, nie podoba się? - Odpowiedział
- Nie. - Zaprzeczyłam krótko i ruszyłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic bez mycia moich czarnych włosów i ubrałam się w uszykowane ciuchy. Zrobiłam pełny makijaż oczywiście niczym z 2018 i ruszyłam na śniadanie.
Na stole leżała jajecznica oraz płatki z mlekiem. Wybrałam drugą opcję ponieważ jestem dość wybredna co do jedzenia i prawie wszystko co z jajek nie do końca mi pasuje.
Zjadłam jakieś cynamonowe i ruszyłam do pokoju gdzie siedział już mój współlokator. Stwierdziłam, że totalnie go zignoruje i po prostu wzięłam kurtkę i wyszłam do sklepu po kilka rzeczy.
W drodze w uszach miałam słuchawki, z których leciały „Tatuaże z henny" od Guziora. Mega lubię jego muzę i jest ona w totalnie moim klimacie.
Nie minęła chwila, a już znalazłam się pod jakimś spożywczakiem. Weszłam do środka i kupiłam blacka mojito, paczkę szlugów oraz miętowe gumy.
- Dowodzik poproszę. - Powiedziała kasjerka, która sprawiała wrażenie jakby nie chciała być w tej pracy. W sumie jej się nie dziwię.
Wyjęłam kawałek plastiku z za etui mojego telefonu a pani przyjrzała mi się uważnie.
- Ale ty jesteś 04. Nie masz 18. - Powiedziała i zmierzyła mnie wzrokiem.
- Przecież mam 18. Mamy 2022... - Odparłam zażenowana.
- Ty Kaśka pozwól tu. - Zawołała kasjerkę ze stanowiska obok.
- Co? - Zapytała równie zniesmaczona kobieta.
- Bo tu jakaś gówniara przylazła po papieroski i mi normalnie wyciąga dowód a tu 04. Ile to ma lat? - Zapytała podniesionym głosem.
- No normalnie 18. - Odpowiedziała młodsza koleżanka. Na oko miała z 25 lat.
Po krótkiej wymianie znaczących spojrzeń kasjerka w końcu wyczytała cenę, a ja przyłożyłam kartę do terminalu.
Przeszłam przez próg sklepu i ruszyłam w stronę domu, w którym mieszkaliśmy.
W pewnym momencie zadzwonił do mnie nie znany numer.
- Gdzie ty? - Zapytał męski głos po drugiej stronie.
- Z kim mam przyjemność rozmawiać? - Odpowiedziałam miło.
- Raczej nie przyjemność promyczku. - Odpowiedział chłopak, a ja wiedziałam, ze podczas wypowiadania ostatniego słowa uśmiechnął się.
- Skąd masz ten numer? - Spytałam
- No wiesz, poszłaś się myć i zostawiłaś odblokowany telefon więc grzechem było by nie skorzystać.
- Kto pozwolił ci grzebać w moim telefonie? - Po raz kolejny zadałam pytanie
- Ja sam. - odparł krótko. - Dobra nie ważne. Gdzie jesteś i kiedy będziesz bo Karol już zbiera ludzi. - Spytał
- Już prawie w domu. - Odparłam.
Nasza rozmowa trwała jeszcze jakąś minute bo okazało się, że wszyscy już czekają przed domem.
Ruszyliśmy wszyscy autobusem znów do tego samego miejsca jakim była ta sala przypominająca mi jakiś magazyn.
Pierwszy sezon miał trochę lepszy klimat, ale mam nadzieję, że i ten będzie dobry.
Na początku oczywiście udaliśmy się do pomieszczenia z krzesłami. Dzisiejszym gościem specjalnym był Jawor. Kojarzyłam typa przez to, że moje rodzeństwo czasem go oglądało, ale totalnie nie wiedziałam jaki ma kontent. Wiedziałam tylko jak wygląda, więc nie za wiele.
Dzisiejszy wykład był dość krótki, co bardzo mi się podobało. Wolę od razu przejść do praktyki, niż omawiać teorię.
Po rozmowie przenieśliśmy się na halę, lecz tym razem nie było tam trawy, a zwykła podłoga. Zastanawialiśmy się co będziemy robić, ale po chwili friz odsłonił kurtynę, a naszym oczom ukazało się pełno dmuchanych basenów.
Serio? Ja byłam przygotowana na skakanie z bungee i tego typu rzeczy, a narazie same nudy. Najpierw wielkie czerwone koło, a teraz? Baseny? Może jutro będziemy bawić się lalkami?
Po wejściu za kotarę parę osób poszło na setki, w tym i ja.
- Jak zobaczyłam baseny i usłyszałam co powiedział Karol byłam dość zadowolona, ponieważ bardzo lubię wyzwania i taką nie wiadomą i chce jak najczęściej wpadać do basenów! - Powiedziałam z entuzjazmem.
Dzisiaj byłam w grupie z Kasią, Oliwierem i Michaliną także ta grupa bardzo mi odpowiadała poza Oliwierem, chociaż i jego towarzystwo coraz mniej mi przeszkadza, lecz to nie zmienia faktu, że przez większość czasu jest nieznośny.
Naszym pierwszym zadaniem było stworzenie miniaturek do dzisiejszego odcinka.
Nasza grupa niestety nie wygrała tego wyzwania ponieważ jurorzy bardziej patrzyli na pracę w grupie, a w naszej był duży chaos.
Następnie oceniane były już same miniaturki i tą konkurencje zwyciężyliśmy.
Zostałam powołana do basenu z poziomem 4, czyli przyjemnego. Trafiłam na basen z pluszakami, oraz takowego sobie zatrzymałam.
Następnym, a zarazem ostatnim zadaniem było stworzyć, oczywiście grupowo, reklamę donudów ekipy.
Nasza drużyna poradziła sobie najlepiej więc wpadaliśmy tylko do dobrych basenów.
Po tym wszystkim wróciliśmy do domu i od razu udaliśmy się na panel. Strasznie się nim stresowałam, bo wiedziałam, że nie poszło mi najlepiej.
- Emma chodź do nas. - Powiedział Łukasz - zero. - Dokończył mężczyzna.
- Toksyczna z zerowym entuzjazmem i zerowymi chęciami do czego kolwiek. - Zaczął. - Co się stało? - Spytał.
- No nie wiem g... - Zaczęłam lecz ten mi przerwał.
- No ja też nie wiem. Albo wróci do nas Emma z pierwszego odcinka, albo nie zobaczy nas już wcale. - Powiedział z kamienną twarzą.
- Nie no zostaw dziewczynę. Zobacz jak patrzy na ciebie tymi zielonymi oczkami. - Powiedział na moją obronę Jawor.
- Dobra już jej tak nie wybielaj. - Zaczął Karol, który do tej pory nie odezwał się ani słowem. - Dzisiaj jesteś zagrożona. Będziesz miała szanse jeszcze się wybronić. A teraz dziękujemy - Dokończył.
- Dzięki... - Rzuciłam szybko i wróciłam do reszty.
Na końcowym panelu jednak udało mi się wybronić, a po tym całym stresie wróciliśmy do domu i udaliśmy się do swoich pokoi.
Od razu wzięłam zieloną zapalniczkę i małą paczkę wypełnioną używkami i ruszyłam w stronę parapetu.
- Promyczku... - Powiedział z niespodziewanie chłopak w czapce.
- Hm? - Odpadłam ze łzami w oczach.
- Nie przejmuj się tak... Proszę... - Odpowiedział przytulając mnie od tyłu.
- Ale kurwa jeden słabszy dzień a oni już, że jestem kurwa toksyczna i, że najlepiej to by tu było beze mnie. - Powiedziałam, a łzy popłynęły mi po policzkach, a do moich płuc trafiła kolejna dawka nikotyny.
- Jeszcze to naprawimy. Obiecuje. - Dodał ocierając łzy z mojej twarzy.
- Mam jeszcze pytanie. - Powiedziałam nie pewnie.
- Tak? - Zapytał w stresie.
- Dlaczego od początku projektu jesteś dla mnie taki chamski? - Spytałam.
- Czemu nie zadzwoniłaś? - Odparł.
- Co? - Zapytałam zdziwiona.
- Czemu nie zadzwoniłaś po spotkaniu na lotnisku? - Spytał po raz kolejny.
- Zgubiłam kartkę. - Odparłam.
Oliwier na to nic nie odpowiedział tylko złączył nasze usta. Oddałam pocałunek. Jego usta były miękkie i nigdy nie chciałam się od nich odrywać. Nie wiem czy ta chwila trwała 5 sekund czy 5 minut, ale wiedziałam jedno. Chciałam aby trwała wiecznie.Od autorki~~~~ 💞
Hejkaa! Witam was w kolejnym rozdziale! Życie zaczęło się układać, a ja znowu mam ochotę pisać! Mam nadzieję, że podoba wam się taka kolej rzeczy. Z góry przepraszam za wszystkie błędy, jeśli takowe wychaczyliście, a ja tym czasem zachęcam do czekania na następny rozdział. Miłego dnia/wieczoru/nocy!1407 słów! ❤️
Zachęcam do dawania gwiazdek ❤️✨
CZYTASZ
Right person, wrong time... |Oliwier Kałużny|
Fanfiction18 - letnia Emma Miler zmuszona jest opuścić rodzinny kraj - Stany Zjednoczone. Miejscem docelowym jest Polska gdzie zgłasza się do programu „Twoje 5 Minut 2". Poznaje pewnego chłopaka który odmieni jej życie. ⚠️KSIĄŻKA ZAWIERA PRZEKLEŃSTWA, SCENY E...