Rozdział 9

13K 346 71
                                    

Przez dwie godziny leżałam razem z Patty na kanapie, na przemian opowiadając co się działo. Piłyśmy wino i rozmawiałyśmy o naszych dziwnych przygodach z wczorajszego dnia.

Po tym jak Christian odwiózł mnie do domu, nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Odprowadził mnie pod same drzwi mojego mieszkania, tak jak obiecał. Czułam się dziwnie w jego obecności, szczególnie ze względu na sąsiadów, którzy przemierzali klatkę schodową i patrzyli się na nas z zainteresowaniem. Pan Kenz wyglądał jak model, który właśnie wracał z sesji zdjęciowej dla najdroższych marek, natomiast ja wyglądałam jakby przeszedł właśnie huragan przez miasto. Przynajmniej Christian ładnie pachniał,co już działało na kobiety jak magnes, więc nie musiałam się martwić, że któraś z tych starszych pań wyczuje ode mnie przepocone ubrania i alkoholowy oddech.

Na koniec, kiedy staliśmy przy drzwiach mojego mieszkania, zdobyłam się na słabe podziękowanie za podwózkę. Co ten facet ze mną robił? Jest aroganckim dupkiem, a jednocześnie nigdy nie spotkałam tak męskiego i  „troskliwego" mężczyzny, chociaż w tej kwestii trochę mu brakowało. Nie zaprosiłam go do środka, bo miałam przeczucie, że tego by było za wiele.

Wraz z przyjaciółką leżałyśmy i patrzyłyśmy się pustym wzrokiem w sufit, przetwarzając wszystko co się stało. Okazało się, że Kenz zabrał mnie ze sobą, a Patty była w zbyt wielkim szoku, aby mu się postawić. Na szczęście zdołała zabrać ze sobą mój telefon i torebkę.

-Totalnie odleciałaś - mówiła Patty, a jej palce sunęły po szklance z winem, którą trzymała w ręce. -Trzymał cię bardzo mocno w ramionach, abyś nie upadła i przypadkiem czegoś sobie nie zrobiła. Powiedział, że zamówił mi już taksówkę, a on zabierze ciebie do siebie.

-Patty, dlaczego pozwoliłaś, żeby obcy facet zabrał mnie w ogóle z imprezy? - zapytałam dosyć spokojnym głosem, jednak nie mogłam ukryć irytacji. -Mógł zrobić mi krzywdę.

-Myślałam, że to jest najlepsze wyjście - westchnęła. - Pracujecie razem i w ogóle to ojciec Jacoba.

-Nie uważasz, że to trochę dziwne? - spojrzałam na nią kątem oka. - Mój pracodawca pojawia się nagle w tym samym klubie co ja. Jak najbardziej mogłoby się to zdarzyć przypadkowo, jednak fakt, że zabrał mnie do swojego domu, akurat kiedy byłam tego totalnie nieświadoma, było przegięciem.

-Przesadzasz - Patty wstała z łóżka i sięgnęła po butelkę z winem. -Nic by ci nie zrobił. Sama byłam w nie najlepszym stanie, więc nie myślałam trzeźwo.

-Może on by nic nie zrobił, ale jego synuś już tak - burknęłam, trochę urażona słowami Patty. Jakby ona była w takiej sytuacji, nigdy nie pozwoliłabym aby jakiś obcy dla mnie mężczyzna, zabrał ją z imprezy, na którą dodatkowo przyszłyśmy razem.

-Faktycznie. Przepraszam, Margot - Patty odstawiła jednak butelkę, kładąc się na łóżku. -Tak bardzo masz przejebane, ale w sumie to zazdroszczę ci tego. -Spojrzałam na nią zdziwiona, aż brwi powędrowały mi do samej linii włosów.

-Zazdrosna? Patt, tutaj nie ma czego zazdrościć - odparłam z urażeniem. - Ten facet ma żonę, a po drugie jest ojcem mojego byłego. Zresztą nigdy nie okazywał mi jakiejś przesadnej sympatii. -nie miałam pojęcia czego może zazdrościć mi przyjaciółka w tak okropnej sytuacji w jakiej się znalazłam. Po części sama na własne życzenie.
Ewidentnie pana Kenza fascynuje moja osoba, natomiast nie zapomniałam, że jest o ponad połowę starszym mężczyzną ode mnie, na dodatek żonatym. Nie uważam, że postępuję słusznie. Wręcz odwrotnie. Mam żal do siebie, wiedząc sama bardzo dobrze, jak to jest być zdradzaną. Nie mogłam jednak oprzeć się jemu. Jedyne słuszne wyjście to zrezygnować z pracy w kancelarii i odciąć się od rodziny Kenzów. - Muszę zrezygnować z pracy, póki nie poszliśmy o krok za daleko - mówiłam, próbując przekonać samą siebie, że postąpię słusznie.

Prisoner [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz