Rozdział 29

9.9K 314 90
                                    

Jakbym kiedykolwiek powiedziała komuś w jakich miejscach uprawiałam seks albo w jaki sposób to robiłam, zdecydowanie wyśmiałby mnie, każąc powrócić na ziemię i zaprzestać fantazji.

Christian sprawiał, że odkrywałam siebie na nowo. Stawałam się przy nim innym człowiekim.
Z dziewczynki zamieniłam się w pewną siebie kobietę.

Cały czas jednak z tylu głowy miałam świadomość, że jest wciąż żonatym mężczyzną. Dodatkowo wcześniej spotykałam się z jego synem. Nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że z ojcem Jacoba Kenza mogłyby łączyć mnie takie relacje.

Z każdym dniem czułam coraz silniejsze przywiązanie do Christiana, moje wszystkie myśli prowadziły do niego. Nie było godzinny, żebym nie zastanawiała się co robi, gdzie jest i z kim jest.

Wiele spraw między nami pozostaje ciągle niewyjaśnionych. Mieszkam u niego w domu, żyję za pieniądze, które dostaje od niego, jestem uzależniona we wszystkim od Christiana.

I coraz bardziej mi się to nie podoba.

Zamknęłam laptopa, zmuszając się do wstania z łóżka. Wczorajsza noc była pełna wrażeń, jednak Christian musiał wrócić do swojego domu. Jak dobrze, że nie powiedział, że wraca „do swojej żony".

Katherine Kenz to okropna, fałszywa i dwulicowa osoba, dlatego aż tak bardzo nie przejmowałam się faktem iż spotykam się z jej mężem. Zresztą w praktyce nawet ze sobą nie żyją. Ciekawe czy Christian zdecydowałby się na rozwód, ze względu na mnie.

Wstałam, przeciągając się i ruszając w stronę łazienki. Musiałam przygotować się na bal charytatywny, organizowany przez firmę „Catts".

Pomimo, że godzina na zegarze wskazywała dopiero 1 po południu, zaczęłam przygotowywania od umycia włosów. Im wcześniej tym lepiej.

Pokręciłam się trochę po domu i nagle minęły dwie godziny, zatem zajęłam się makijażem, prysznicem, fryzurą, a na końcu ubiorem.

O godzinie 6 po południu, stałam gotowa przed lustrem. Upięłam włosy w wysokiego, ulizanego koka, ubrałam długą, czarną, dopasowaną sukienkę, podkreślającą moje nieco większe piersi i biodra. Wysokie srebrne szpilki sprawiły, że wyglądałam olśniewająco.

Poprawiłam jeszcze w niektórych miejscach mocny makijaż, nałożyłam beżową szminkę i ruszyłam ku wyjściu z domu, oczekując Christiana.

Koło godziny 7 dostałam wiadomość od mężczyzny, że nie zjawi się osobiście, a jeden z jego ludzi przyjedzie po mnie białym SUVem. Miałam wątpliwości co do tego pomysłu, przez to jak parę dni temu zostałam porwana w taki głupi sposób.
Kenz jednak wysłał mi numer rejestracyjny oraz pełne zdjęcie auta, abym przypadkiem nie wsiadła do innego samochodu.

Kiedy kierowca podjechał samochodem ze zdjęcia, wzięłam małą czerwoną torebkę i wyszłam z domu w stronę białego auta.

Jechaliśmy jakieś piętnaście minut, gdy moim oczom ukazał się elegancki budynek, podświetlany białymi światłami. Dookoła na parkingu pojawiało się coraz więcej samochodów, z których wysiadali eleganccy ludzie. Kiedy wysiadłam na zewnątrz poczułam jak w powietrzu mieszały się ze sobą zapachy drogich perfum. Podeszłam pod szerokie schody, prowadzące ku wejściu.
Przed masywnymi drzwiami stało kilka facetów w garniturach, sprawdzających w systemie nazwiska wchodzących ludzi.

Ustałam w pozornej kolejce za kobietą w długiej, zielonej sukience i krótkich brązowych włosach. Jej skóra lśniła od balsamu albo jakiś innych wymyślnych kosmetyków. Mówiła coś do mężczyzny po swojej lewej strony, gestykulując. Zapragnęłam by ludzie widzieli mnie tak jak ja widzę ją: elegancka kobieta z klasą.

Prisoner [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz