Rozdział 42

8.9K 320 35
                                    

Pov: Margot

Straciłam przytomność na kilka sekund w momencie, w którym poczułam uderzenie w tył głowy. Leżąc na podłodze, odczuwałam ból, nie o tyle potylicy, co również kręgosłupa. Podniosłam się na łokcie i kątem oka zobaczyłam, że światła w domu na nowo były zapalone.

Ktoś naprawił bezpieczniki.

-Słaba jest. - powiedział Xavier Ramirez, chyba z pokoju obok, jednak nie mogłam zlokalizować dobrze, jego położenia, przez okropny ból głowy i mroczki przed oczyma. -Lekko ją uderzyłem i padła.

-Jesteś kurwa nienormalny. - odparł Alex, a mi zrobiło się potwornie słabo i znowu opadłam na podłogę, nie mogąc utrzymać się na łokciach. - Mogłeś ją zabić!

-A przypadkiem nie to mamy w planach? - słyszałam jeszcze wyraźnie każde słowo, jednak przymknęłam oczy, nie mogąc znieść drażniącego światła.

-Popierdoliło cię do reszty, Xavier. Miałeś ją trochę nastraszyć, a nie zabijać! Musisz wszystko komplikować? - Alex był rozwścieczony i z jakiegoś powodu, stanął po mojej stronie.

-Niech zdycha, suka. Przez nią miałem problemy i mam do tej pory! Wiesz co o mnie gadają na mieście?

-Zamknij mordę, Ramirez. Zachowujesz się jak zwierzę w zoo. Lepiej pójdę sprawdzić, czy Margot w ogóle jeszcze oddycha. - zamknęłam mocniej powieki, nasłuchując ciężkich kroków. -Módl się, żeby nic jej nie było, idioto.

Leżałam chwilę, oczekując aż Alex faktycznie do mnie podejdzie i kiedy ktoś zaczął unosić mnie nad podłogą, poczułam że odpływam.

Otworzyłam oczy, a obraz zaczął się rozmazywać. Widząc twarz Christiana, uśmiechnęłam się delikatnie.

-Wróciłeś. - wyciągnęłam dłoń, by dotknąć jego twarzy, na co złożył mi pocałunek w czoło.

-Już dobrze, zaraz ci przejdzie. - mówił, głaszcząc mnie po głowie, dodając mi tym otuchy.

Silny ból głowy trwał przez kilka sekund, a następnie pojawiły się zawroty. Musiałam dosyć mocno oberwać.

-Boli. - wyjąkałam.

-Wiem, zaraz przestanie. Ciii. - uspokajał mnie Christian. -Otwórz oczy, Margot.

Uśmiechnęłam się, po czym pisk w uszach i głos tłuczonego szkła było ostatnim co słyszałam nim zapanowała ciemność.

***

Nieprzyjemny smak krwi w ustach sprawił, że natychmiast otworzyłam oczy.

Miałam związane ręce i nogi, dlatego nie mogłam się ruszyć w żadną stronę. Liny przyczepione były do wielkiej skrzyni.

-Co do kurwy... - leżałam w jakimś magazynie, przywiązana do kontenera, jednak po chwili zorientowałam się, że nie jestem w żadnym magazynie, tylko w busie i właśnie gdzieś jedziemy. -Japierdole. - jęknęłam gdy liny wrzynały mi się w ręce.

Byłam pewna, że widziałam Christiana, jednak coś musiało mi się ubzdurać. Przecież nie wrócił by po mnie po tym wszystkim co mu powiedziałam, a przede wszystkim nie związałby mnie linami.

Prisoner [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz