Rozdział 11

12.5K 364 35
                                    

Ludzie mówią, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Zawsze można przecież znaleźć jakieś rozwiązanie.
Można uciekać od problemów albo stawiać im czoła.
Nie każdy chyba jednak wie, że zabawa z ogniem nie należy do bezpiecznych. Płomień zajmujący każdą powierzchnię trudno ugasić.

Szczególnie kiedy dotknie on duszy. Wtedy nie ma już ratunku.

Krople potu spłynęły po mojej szyi. Płonęłam wewnątrz żywym ogniem, kiedy Christian dotykał moich ud. Obejmowałam go rękoma za szyję wciąż siedząc na nim okrakiem. Jego skóra błyszczała w świetle słabego światła. Moje serce biło z każdą sekundą coraz szybciej, sprawiając że pożądanie przepełniało mnie od środka.

Christian dotknął moich ust, wpatrując się hipnotyzująco kiedy przejechałam językiem po spierzchniętych wargach.

Jednak pozwoliłam mu przejąć nade mną całkowitą kontrolę. Mój umysł pragnął jego bliskości, ciała, a przede wszystkim chciałam dostać się do najciemniejszych zakamarków jego umysłu. Intrygował mnie, rozbudzając we mnie każdą komórkę mojego ciała.

Czekałam, rozpalona do granic możliwości aż wykona jakiś śmielszy ruch. Skoro i tak dałam się ponieść emocjom, nie mam już nic do stracenia.
Mężczyzna widząc zniecierpliwienie malujące się na mojej twarzy, lekko podniósł kąciki ust.
Bawi się mną.
Skoro próbował ze mną pogrywać, nie chciałam być mu dłużna.

Zaczęłam poruszać biodrami, mocno przyciskając swoje ciało do jego krocza. Chcesz grać? To na moich zasadach.
Poczułam jak jego palce mocniej zacisnęły się na moim uda. Próbował kontrolować swoje emocje jednak jego ciało ewidentnie nie słuchało się rozumu.

Drugą rękę przeniósł na moją talię, gładząc skórę kolistymi ruchami. Przymknęłam oczy, nie wiedząc czy lepiej oddać się tej rozkoszy czy zacząć grać w jego pieprzoną grę.

Wygięłam plecy w łuk, a głowę odchyliłam do tyłu, wydając przy tym zduszony jęk. Im mocniej zaciskał palce tym bardziej chciałam doprowadzić go do szaleństwa. Do obłędu. Chciałam zobaczyć jak traci nad sobą kontrolę, więc schyliłam się do jego ucha i wyszeptałam:

-Ile razy myślałeś o mnie nago?- próbowałam mówić jak najbardziej zmysłowym głosem aby rozpalić w nim każdą komórkę. Poczułam lekkie ciarki zażenowania, bo nie zwykłam mówić takich rzeczy do dużo starszego faceta. - Ile razy słuchałeś jak pieprzy mnie twój syn, chcąc być na jego miejscu? - Christian po tych słowach zacisnął mocniej oczy i odchylił głowę do tyłu. Był na skraju wytrzymania. -Ile razy dotykałeś inną kobietę z myślą o mnie? - nie zdążyłam odsunąć się, kiedy Kenz złapał mnie za tył szyi, utrzymując w miejscu.

-Jesteś pewna, że chcesz znać odpowiedź? - zapytał spokojnym głosem, nie spuszczając wzroku z moich oczu.

-A powinnam poznać odpowiedź? - odparłam, napierając na jego tors coraz bardziej. -Czy nie byłoby to zbyt niedorzeczne, panie Kenz? - szepnęłam, próbując uspokoić szalejący puls. -To co teraz robimy jest niebezpieczne. Niemoralne.

-Jednak wciąż siedzisz na mnie okrakiem, ocierając się o mnie swoim ciałem. Niedorzeczne, tak? - patrzyłam na niego, czując paraliżujący dreszcz spływający po moich plecach. -Za każdym razem gdy na mnie patrzysz w twoich oczach płonie żar pożądania - nieświadomie rozchyliłam delikatnie wargi, a Christian zwrócił na to uwagę, uśmiechając się delikatnie. -Twoje zachowanie jest niemoralne, panno Swen - puścił moją szyję, przez co poczułam chwilowy przypływ zimnego powietrza. Brak jego rozgrzanej skóry na mojej.

-Wydawało mi się, że pan pragnie mnie równie mocno - nachyliłam się, by dotknąć jego ust, moimi wargami, kiedy Christian zacisnął ponownie dłoń wokół mojej szyi.

Prisoner [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz