- Idziesz z nami popływać?
Hailie zadaje mi te pytanie codziennie od naszych trzech tygodni w Tajlandii. W sumie chciałabym, ale mam za dużo ran. Owszem mam spodenki do pływania, żeby nie było widać moich blizn, ale to bez znaczenia, kiedy ma się świeże rany.
Kiwam głową na nie i nawet nie odrywam się na chwilę od malowania. Hailie tylko wzdycha i dogadania chłopców.
Byłam jeszcze kilka razy w klubie. Muszę uważać i chodzić tylko wtedy, kiedy wszyscy chłopcy siedzą w domu. Ale jakoś daje radę. Spotkałam też raz Julie i nasze spotkanie skończyło się podobnie jak za pierwszy razem.
Słyszę kroki za sobą. Odwracam głowę, a tam jest Camden. Cudowny tatuś Hailie.
Najbardziej wkurwiające jest to, że naprawdę jest fajny. Taki luźny i śmieszny. Ani trochę nie przypomina mi mojego ojca. Tak bardzo chciałabym nie czuć zazdrości, ale nie umiem. Chociaż nie wyładowuję jej na Hailie, tylko na sobie. Camdena po prostu unikam.
- Nigdy z nimi nie chodzisz na plażę - mówi bez przywitania i siada obok mnie.
Wzruszam ramionami.
- Nie lubisz pływać? - pyta niezrażony.
- Taa... - mruczę w odpowiedzi. Cholera, jest taki miły.
Camden dalej nie odrywa ode mnie wzroku.
- Dlaczego się tak patrzysz? - mamroczę w końcu odrobinę zirytowana.
On na moje słowa śmieję się chrapliwie:
- Zastanawiam się nad czymś... - mówi powoli.
Marszczę brwi.
- Czy może nie chciałabyś pojechać do Anglii? Na resztę wakacji.
Po jego słowach mam wrażenie, że serce mi się na chwile zatrzymuję, a po chwili bije nienaturalnie szybko. Do Anglii? Do taty?
- Twoja babcia kontaktowała się z opieką społeczną. Powiedziała, że chętnie wzięłaby cię na wakacje.
No tak, oczywiście. Babcia.
Moje relacje z babcią (od strony taty, oczywiście) są skomplikowane. To ona dawała nam pieniądze. Zawsze jechaliśmy do niej na jakieś najważniejsza święta. Jest zrzędliwa i surowa, ale w sumie ją lubię.
Nic nie wiedziała, co u nas naprawdę się dzieje. Myślała, że pieniądze w połowie idą na moje studia, dlatego dawała nam ich tak dużo. Dowiedziała się dopiero, jak uciekłam od taty. Gadałam z nią raz. Była wtedy strasznie zła, ale też na to, że uciekłam do mamy, a nie do niej. Nienawidziła jej.
Później kontakt się urwał.
- Ja... - Drapię się po głowie. - Tak, tak. Chciałabym.
Camden kiwa głową na moje słowa:
- Musiałem długo namawiać Vincenta, żeby się zgodził, bo w końcu on jest twoim prawnym opiekunem, ale wreszcie wyraził zgodę. A uwierz mi Vincent rzadko się ze mną nie zgadza.
Na te słowa marszczę brwi. Vincent nie chciał, żebym jechała?
Ale szybko te myśli mijają i na moich ustach pojawia się uśmiech.
Spotkam się z starymi znajomymi. Będę mogła całe dnie się bawić. Będę mogła ubierać się tak jak chcę.
Może nawet spotkam się z tatą?
***
- Na serio, Hailie? - Podnoszę brwi.
Właśnie się żegnamy. Po mojej zgodzie na wyjazd do Anglii, musiałam czekać tylko dwa dni i już stoję przed samolotem. Znowu prywatnym, ale tym razem lecę sama.
CZYTASZ
Gorsza siostra - Rodzina Monet
FanfictionBycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do braci Monet? UWAGA! KSIĄŻKA MOŻE NAMAWIAĆ DO ZŁYCH RZECZY I PORUSZA WIELE PROBLEMÓW PSYCHICZNYCH! a ta...