- Ja pierdolę.
Warczę zirytowana i chwytam się za głowę. Pamiętacie moją umowę z panią od matmy? Za pomoc dostania się na studia, mam chodzić na gówniane kółko robotyczne dla kujonów.
Wszyscy tutaj nie mają ani grama kreatywności, a do tego nie są najlepsi w te klocki. Większość z nich po prostu lubi matę, fizykę lub informatykę i jest tutaj, żeby mieć zaliczony jakiś wolontariat i ewentualnie podciągnąć oceny.
Jestem w tym nudnym kółku z... trzy miesiące? A zdążyłam zrobic więcej niż niektórzy przez dwa lata.
Zawdzięczam naprawdę dużo mojej nauczycielce, dlatego próbuję jej się odwdzięczyć. Nauczyłam się już jakiegoś najprostszego języka informatyczne, przeczytałam kilka książek o robotach i zrobiłam kilka szkiców robotów, żeby wyglądały w miarę estetycznie.
Okazało się, że szybko to wszystko kumam. Przez moją dobrą pamięc i zajawkę technologią (najprawdopodniej spowodowaną tym, że przez 12 lat mojego życia nie miałam do niej praktycznie dostępu), robotyka jest naprawdę przyjemna.
Szkoda, że ludzie na nim już nie.
Budujemy właśnie pierwszego robota, którego naszkicowałam i zrobiłam plan jego środka z pomocą całej grupy (takich rzeczy jeszcze nie umiem). Mogłoby się wydawać, że to nie takie trudne, co nie? Mamy już wszystko, dokładnie narysowane. Wystarczy to po prostu zbudować. Zwykła praca manualna.
Ale okazało się, że ludzie tutaj to nieudaczniki życiowe. Jak można nie poradzić sobie z najprostszym wbiciem gwodźca?
Dlatego jako jedna zdwóch osób, która ma przeszłość z... czymkolwiek związanym z młotkiem i wiertarką całą robotę muszę robić prawie sama.
Zajebiście.
Pierwszy etap konkursu jest za dwa miesiące, dlatego musimy się spieszyć. A naprawdę nie chcę zawieść pani od matmy, więc zamiarzam wygrać te zawody. Dlatego piszę SMS do Zacka, żeby przyjechał dwie godziny później.
Mój kierowca i jednocześnie trener odpisuje tylko "Ok", a mi to wystarcza.
Nie spodziewam się, że moja decyzja spowodowuję telefon od Vincenta.
Zostawałam właśnie z dwójką innych członków grupy. Są oni tutaj takimi przewodniczącymi i jako jedyni chyba naprawdę coś potrafią. Nawet dziewczyna pomaga mi z budową robota, a chłopak coś tam robi w kompie.
To oni w sumie wymyślili cały środek robota. Mówili mi co mam rysować, a ja ich biernie słuchałam.
- Ej, Chaz! Ktoś do ciebie dzwoni! - woła chłopak.
Aktualnie staram się nie uciąc sobie ręki, wielką piłą mechaniczną, więc odpowiadam lekceważąco:
- Zignoruj to!
- Na pewno? Nawet jeśli to Vin...
- Kurwa, kto?!
Tak się zadziwiam, że aż piła mi drga i na szczęście, że szybko się ogarniam, bo serio lubię moje palce i ręcę też.
Szybko wyłączam piłę i biegnę do telefonu:
- Halo? - pytam lekko zdyszana.
- Dzień Dobry, Charlotte. Co takiego zatrzymało się w szkole na dwie godziny?
- Umm... kółko robotyki? Mamy dużo roboty.
- Pamiętasz o swoim zakazie wychodzenia na dwór?
Przewracam oczami na jego słowa. Boże chryste. Prawie rok temu jarałam te fajki, a dalej mam przez to szlaban.
![](https://img.wattpad.com/cover/342163620-288-k571669.jpg)
CZYTASZ
Gorsza siostra - Rodzina Monet
FanfictionBycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do braci Monet? UWAGA! KSIĄŻKA MOŻE NAMAWIAĆ DO ZŁYCH RZECZY I PORUSZA WIELE PROBLEMÓW PSYCHICZNYCH! a ta...