Rozdział 7

749 21 2
                                    


On nie żyje....

Pov. Shane

Nogi się podemną ugieły.

- Nie to nie może być prawda! Pan sobie żartuję. - wykrzyczałem.

- Niestety on nie żyje. Rana była zbyt głęboka. - powiedział lekarz.

- Ale na pewno da się coś jeszcze zrobić. - powiedział Vincent przejęntym głosem.

- Niestety już nic nie możemy zrobić. - odpowiedział cierpliwie lekarz.

- M..musi..cie c..coś je..szcze z..robić. - wyjąkała ledwie Hailie.

Popatrzyłem na Dylana.

Myślałem że on powie mi że to głupi żart.

Ale nie, on płakał.

Dylan płakał.

Pierwszy raz w życiu widziałem go płaczącego .

- Jeśli państwo chcą mogą iść się porzegnać ze zmarłym. - zanim skończył mówić ja już byłem w sali bliźniaka.

Spojrzałem na niego.

Był bardzo blady.

Na jego widok z moich oczu trysneły łzy.

Zbliżyłem się do niego i przytuliłem.

Ostatni raz.

Nagle poczułem jak coś mnie obejmuje.

Spojrzałem za siebie jednak nikogo nie zauważyłem, dlatego z powrotem zerknąłem na Tone'go.

Ale on już na mnie patrzył zdziwionymi błękitnymi oczami.....

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz