Rozdział 9

716 17 27
                                    

Pov. Tony

Obudziły mnie jasne promienie słoneczne wpadające do sali przez okna. Chciałem się obrócić i schować głowę w poduszkę ale poczułem że mój bok przykuty jest do łóżka przez jakiś ciężar.

Spojrzałem zaspanym wzrokiem w tamtą stronę by sprawdzić co przykuwa mnie do mojego miejsca wypoczynku.

Ujrzałem włosy Shane, a następnie resztę jego sylwetki. Zobaczyłem, również że pomału otwiera zaspane oczy.

Gdy już je otworzył spojrzał  na mnie.

Uśmiechnąłem się do niego promiennie. On podniósł rękę i poczochrał mi włosy.
W końcu Shane postanowił się odezwać.

- Musimy porozmawiać.

-O czym? - zapytałem choć dobrze wiedziałem o czym chce rozmawiać.

Nie chciałem rozmawiać o gwałcie.

Jeszcze nie.

To za wcześnie.

Gdy tylko pomyśle że on mnie dotykał.

Na samą myśl łzy pojawiają się w moich oczach.

- O tym co, co zrobił ci ten facet. - odpowiedział smutnym a zarazem wkurzonym tonem głosu.

- Nie Shane. Nie jestem w stanie o tym opowiadać. - powiedziałem a w moich oczach pojawiły się łzy. Miałem nadzieję że to uszanuję, ale oczywiście się myliłem.

- Tony ale musimy, wiem że się to boli ale uwierz mi jeśli to komuś powiesz będzie lepiej. - powiedział mój bliźniak głosem który świadczył o tym że on się nie podda do puki nie dowie się wszystkiego. Pewnie też cierpiał ale na pewno nie tak jak ja, a tym tekstem że 'wie że to boli' wkurzył mnie.

- Ty nie wiesz czy to boli. Nie ty to przeżyłeś. To ja cierpiałem! To ja czułem jego łapy i usta na swoim ciele! To ja czuję się jak gówno! To ja jestem dziwką! Męską dziwką! Jestem słaby! Byłem słaby! To dlatego mnie zgwałcił, gdy bym był silniejszy to nic by się nie stało! To wszystko przez to! Nie rozumiesz co to znaczy zostać zgwałconym. Więc zastanów się o czym ty do cholery mówisz Shane! - wykrzyczałem przez łzy.

Byłem zrozpaczony.

On mnie nie rozumiał.

Nikt kto tego nie przeszedł tego nie zrozumie.

Pamiętam jak jakiś miesiąc temu oglądałem taki film o chłopaku którego zgwałcili. Śmiałem się wtedy że po prostu był słaby. Ale teraz to ja jestem na jego miejscu i doskonalę rozumiem jego emocję. Wtedy byłem głupi. 

- Tony to spróbuj mi to wytłumaczyć. - powiedział lekko podniesionym głosem Shane.

-Nie.

- Tak. - powiedział coraz bardziej wkurzonym głosem.

Okej skoro tego chcę to proszę bardzo.

Opowiem mu o wszystkim.

Niech wie że jego brat jest dziwką.

- Gdy obudziłem się rano zauważyłem że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Myślałem że to ty albo Will. Ale nie on był zamaskowany. Podszedł do mnie i przyłożył mi jakąś szmatę do nosa. Zemdlałem. Obudziłem się w tamtym pomieszczeniu, byłem przywiązany do krzesła. Wtedy wszedł ten porywacz, powiedział coś tam i z..zaw...ołał t..tego goś..cia- głos zaczął mi się łamać co zauważył Shane i przytulił mnie mocniej bym czuł się bezpieczny- t..ten pedofil przyszed...ł i zacz......ą..ł mn...ie dot.... dotykać i ca..... całować. - teraz już ryczałem. Z moich oczu wylewał się ocean łez. Nie mogłem się już hamować.

Czemu to musi tak cholernie boleć?!

Czemu!?

Co ja takiego zrobiłem światu?!

Shane mocniej mnie przytulił i zaczął głaskać po głowie.

-Ciiiiiiii, przepraszam, przepraszam że kazałem ci to opowiadać. Jesteś bezpieczny. Nie dam cię skrzywdzić nikomu. Słyszysz?! Nie pozwolę cię już skrzywdzić nikomu i nigdy! - powiedział Shane stanowczym głosem.

Przy nim czułem się bezpiecznie. Zresztą tak jak z resztą rodzeństwa. Zacząłem się uspokajać.

Po 5 minutach byłem już całkowicie spokojny.

- Może pójdziemy coś zjeść do szpitalnego bufetu? - zapytał Shane z nadzieją w głosie na co się zaśmiałem.

- Oczywiście. - odrzekłem. 

Odkleliliśmy się od siebie, wstaliśmy z łóżka i udaliśmy w stronę bufetu......


Mam do was pytani chcecie by Tony miał kogoś dziewczynę/chłopaka?

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz