Rozdział 24

358 10 2
                                    

Pov. Tony 

-Możemy jechać do szkoły? Proszę!- prosiłem Shena

-Nie Tony, niedawno miałeś wypadek-odrzekł

W jednej chwili stoję z obrażoną miną, a w drugiej wchodzę do szkoły razem z Shane i Dylanem.

 Na korytarzu panowała jakaś kłótnia. Na środku stała Mona i Amber. Ta pierwsza ciągle coś mówiła, a ta druga płakała. Podszedłem do nich. Stanąłem za Amber i objąłem w talii, przyciągając do siebie. Ona zdziwiona spojrzała na mnie, na co ja uśmiechnąłem się. Zaraz potem popatrzyłem na Monę, która patrzyła na nas z zazdrością

-Masz jakiś problem do mojej dziewczyny?- zapytałem wrogo. Wszyscy na korytarzu ucichli, nasłuchując i oczekując rozwoju wydarzeń 

-Ona jest twoją dziewczyną?- zapytała z kpiną- Zasługujesz na kogoś lepszego! Takiego jak ja!- krzyknęła. Zaśmiałem się szyderczo

-Uważasz się za lepszą jebana kurwo?!- krzyknąłem- Już prędzej zostałbym gejem, niż się z tobą umówił. Twoją inteligęcję można porównać do pani od muzyki, czyli w ogóle jej nie ma- dodałem jeszcze śmiejąc się z braćmi

-Jak możesz tak do mnie mówić! Jak możesz woleć to jebaną dziwkę od mnie!- wrzasnęła. Na słowo "dziwka" ogarnęła mnie furia. Odsunąłem delikatnie Amber na bok i ruszyłem na Monę. Nie panowałem nad sobą, złość całkowicie mną zawładnęła. Nim spostrzegłem stałem przygważdzając Monę do ściany. Widziałem ten strach w jej oczach

-Jeszcze raz! Jeszcze raz powiesz na nią dziwka, to pożałujesz że się kurwo urodziłaś! Rozumiesz?!-wydarłem się jej w twarz. Ona nie odpowiedziała patrząc na na mnie wielkimi gałami- Odpowiadaj suko!- zażądałem i żeby ją przestraszyć, jebnąłem z całej siły w ścianę tuż obok jej mordy. Gdyby nie byłą dziewczyną już skończyła by z obitą mordą

-Rozumiem-wyszeptała. Puściłem ją i odszedłem, nie zwracając uwagi na krwawy ślad na ścianie i obolałą dłoń. Podszedłem do Amber i złapałem ją za rękę, prowadząc do męskiej toalety. Staliśmy chwilę w ciszy, patrząc w ziemię. W końcu odezwała się cichym głosem

-Dlaczego prawie pobiłeś swoją dziewczynę?

Spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Ona też na mnie patrzyła

-Przecież to ty jesteś moją dziewczyną- odpowiedziałem 

-Mona mówiła że kłamałeś i że to ona jest twoją dziewczyną- powiedziała

-Ale ja ciebie koch

- Nieprawda. Przestań moncić  mi w głowie- przerwała mi w połowie zdania

- Ale ja nie kłamię- powiedziałem- Uwierz mi- dodałem błagalnie

- Możesz kłamać. Czemu miałabym ci wierzyć?- spytała

-Bo nigdy nie byłem aż tak szczery jak teraz. Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką poznałem.  Kocham cię i możesz uważać że to nie prawda. Możesz z tąd wyjść i zapomnieć. Możesz zrobić wszystko co tylko chcesz. Ale wiedz ja cię kocham i jakiekolwiek słowa, kogokolwiek tego nie zmienią- powiedziałem i klęknąłem przed nią- Błagam cię. Uwierz mi- dodałem i zamknąłem oczy by się nie rozpłakać. 

Klęczałem tak chwilę aż usłyszałem 

-Wstań i podejdź o mnie- rozkazała

Otworzyłem oczy i zrobiłem to co kazała. Patrzyłem na nią lekko czerwonymi oczami

 -Pocałuj mnie- powiedziała drżącym głosem

-Co?-zapytałem zdziwiony

-Pocałuj mnie-powtórzyła

Nie trzeba mi było trzy razy powtarzać. Delikatnie oplotłem ją ramionami w talii, a ona zarzuciła mi ręce na kark. Schyliłem się i nieco agresywnie wpiłem się w jej usta. Amber oddawała pocałunek. Zagryzłem lekko jej wargę. Zaskoczona lekko uchyliła usta,  co ja wykorzystałem i zacząłem badać językiem, jej jamę ustną.  Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie

-Czyli mi wybaczasz?-zapytałem z nadzieją

-Tak-odpowiedziała

-Kocham cię, wiesz o tym?- mruknąłem jej do ucha

-Wiem i ja też cię kocham-wyszeptała

Staliśmy tak patrząc się na siebie aż do łazienki wszedł Shane

-Pogodzeni?-zapytał

-Tak- powiedziałem uśmiechając się

-W takim razie jedziemy do domu-uznał mój bliźniak

-A czy Amber może z nami?- zapytałem błagalnie

-Raczej tak-uznał- Chodźmy już- dodał i wyszedł z łazienki

Chwyciłem Amber za rękę i pociągnąłem do wyjścia z kibla. Szliśmy przed siebie nie zwracając na nic uwagi. Ani na wszystkie dziewczyny które patrzyły z zazdrością na moją dziewczyną, ani na Monę która zabijała nas wzrokiem. Nie liczyło się dla mnie nic, oprócz tego że idę teraz z dziewczyną którą kocham. W tym niepewnym świecie jedno wiem na pewno. Bez względu na wszystko nigdy jej nie zostawię. Będę z nią zawsze, aż do usranej śmierci. Bo kocham ją nad życie. Amber Williams, co ty ze mną zrobiłaś?...  


Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz