Pov. Will
Nie polecieliśmy do Blanche. Byliśmy z powrotem w domu. Ja leżałam na łóżku.
Powinienem spać.
Nie mogłem.
Gdy tylko zamykałem oczy, przypominałem sobie Victora.
Jego pocałunki.
Czułe słowa.
Ciepłe dłonie.
Oczami wyobraźni wracałem, do naszych uniesień miłosnych. Do tego z jaką delikatnością się ze mną obchodził. Za każdym razem dbał o to by było mi dobrze. Myślałem że mnie kocha. Gdy byłem z Victorem czułem się kochany.
Teraz byłem sam. Bez świadomości że zaraz Victor do mnie zadzwoni albo napisze że mnie kocha.
Po raz setny dzisiaj wytarłem łzy z policzków.
Zadzwonię do Victora i będę go błagał o wybaczenie. On zerwał ze mną 3 dni temu. Nie jest to dużo czasu ale, ja nie potrafię bez niego żyć.
Chwyciłem telefon I szybko go odblokowałem. Wybrałem numer Victora.
Pierwszy sygnał.
Nie powiem stresowałem się z cholere.
Drugi sygnał.
Trzeci sygnał.
Chyba nie odbierze.
Czwarty sygnał.
-Halo, kochanie po co dzwonisz o 4 rano? - rozległ się zmęczony głos.
Kochanie? Przecież on ze mną zerwał.
-Ja... ja chciałbym się zapytać- szepnąłem- Co mogę zrobić żebyśmy do siebie wrócili?- ale musiałem żałośnie brzmieć
-Może się spotkamy?- zapytał- Porozmawiamy na żywo. Dzisiaj u mnie o 19- powiedział
-Możemy- uznałem- Kończę-oznajmiłem pociągając nosem.
- Pa kochanie- rzekł i się rozłączył
Ja na prawdę czegoś nie rozumiem. Dlaczego on mówi do mnie tak jakby ze mną nie zerwał.
Skipe time
Wysiadłem z samochodu przed domem Victora.
Idąc do drzwi, nerwowo zagryzałem wargi i wbijałem sobie paznokcie w wierzch dłoni. Bałem się że on znów powie że nic dla niego nie znacze i że potrzebuje kogoś lepszego.
Zapukałem do drzwi, które po chwili się otworzyły. Stała tam Victoria.
-Cześć Will- przywitała się z chytrym uśmiechem.
-Hej- odpowiedziałem- Ja przyszedłem do Victora- oznajmiłem cicho.
-Wchodź, wiesz przecież gdzie jest jego pokuj- powiedziała i przepuściła mnie w drzwiach.
Ruszyłem do pokoju mojego byłego. Wszedłem do środka.
Victor siedział na swoim łóżku, ale gdy mnie zobaczył szybko się podniósł i do mnie podszedł.
-Cześć Willy- powiedział i przygwoździł mnie do ściany. Otworzyłem szeroko oczy gdy nachylił się nade mną tak że nasze nosy się stykały. -Stęskniłem się za tobą kochanie- szepnął i pocałował mnie czule.
Stałem nieruchomo. Nie potrafiłem oddać tego pocałunku.
Odsunąłem go od siebie. On popatrzył na mnie zdziwiony.