Rozdział 10

695 17 7
                                    

Pov. Tony

Wyszliśmy na korytarz i udaliśmy się szybkim krokiem w stronę bufetu.

Było tam sporo ludzi.

Zajeliśmy jedyny jeszcze wolny stolik przy oknie. Był on pięcioosobowy.

Po chwili podeszła do nas kelnerka. Wydlądała na 50 lat. Ja zamówiłem sobie spaggethi, a Shane  dwie pizzę 45centymetrowe. Zastanawiałem się jak on je zmieści. Już miałem go o to zapytać ale on mnie uprzedził.

- Pewnie zastanawiasz się po co zamówiłem tyle pizzy?

Skinąłem lekko głową na tak.

- Dylan napisał mi że dołączy do nas ze swoją dziewczyną i jej młodszą siostrą. - powiedział to i uśmiechnął się do mnie.

- Od kiedy Dylan ma dziewczynę? - zapytałem zdziwiony.

- Chyba od jakiegoś miesiąca ale nie jestem pewien - odrzekł.

- Aha.

Czułem się trochę zawiedziony że nie powiedział mi o swojej dziewczynie. Ale mówi się trudno.

Już się przyzwyczaiłem do tego że wszystko co dobre zazwyczaj mnie omija. A właśnie te złe rzeczy ciągle mnie spotykają.

Ten świat mnie nienawidzi.

Nawet nie mam dziewczyny, bo moja ostatnia którą choć trochę darzyłem  jakimiś uczuciami, zdradziła mnie i napisała że była ze mną tylko dla pieniędzy.

Ciężko to przeżyłem ale wtedy wspierał mnie Dylan.

Cieszę się że jest szczęśliwy.

Z zamyślania wyrwał mnie głos mojego bliźniaka.

- Tony wszystko w porządku?

- Tak tylko się zamyśliłem. - odparłem.

Zaczeliśmy rozmawiać.

Po jakiś 5 minutach zobaczyłem Dylana który szedł z dwoma dziewczynami. Jedną trzymał za rękę a na drugą nie zwracał uwagi.

Ta którą trzymała go za rękę miała  rozpuszczone blond włosy do ramion, niebieskie oczy, długie rzęsy i duże usta. Strasznie mocny makijaż zdobił jej twarz. Była ubrana w czarną obcisłą sukienkę do połowy ud. Miała też wysokie czarne szpilki. Na oko miała 170cm. Wyglądała jak typowy plastik, ale nie skomentowałem tego na głos by nie urazić Dylana.

Ta druga natomiast miała brązowe włosy splecione w dwa warkocze. Jej piękne zielone oczy patrzyły na wszystko zainteresowanym wzrokiem, na drobnym nosku znajdowały się okrągłe okulary. Miała nie za wielkie, malinowe usta. Była ubrana w czarną podkoszulkę i jasne jeansy. Na stopach miała za to białe vansy. Miała chyba 160cm. Może była okrąglejsza niż jej siostra ale dla mnie była śliczna. O kurwa. Czy ja się zakochałem?! Z rozmyśleń znowu wyrwał mnie głos Shena.

- Tony czemu gapisz się na Amber? - zapytał bardzo głośno i spojrzał na mnie z chytrym uśmiechem.

- Kto to kurwa Amber?! - zapytałem choć chyba już wiedziałem że to musi być ta dziewczyna na którą się gapiłem. No właśnie GAPIŁEM SIĘ! Gdy sobie to uświadomiłem moje policzki zarumieniły się mocno. Myślałem że jestem czerwony jak burak, więc zarumieniłem się jeszcze bardziej.

- Uuuuuu Tonu'ś spalił buraka .- powiedział z kpiną w głosie Dylan na co ja popatrzyłem na niego żądzą mordu w oczach.

-  A to jest Amber. - dodał i  wskazał ręką na zielonooką.

Gdy to powiedział uświadomiłem sobie że on siedział naprzeciwko mnie a koło niego jego lasia. A koło niej siedziała dziewczyna na którą się zapatrzyłem. Ona też się rumieniła może nawet mocniej niż ja.

- Może byście się przedstawili? - zaproponował Dylan lekko wkurzonym głosem.

- Ja jestem Shane Monet, mam 19lat. - powiedział mój bliźniak

- Ja jestem Tony Monet i też mam 19 lat. - powiedziałem zawstydzonym głosem 

- Cześć ja jestem Valeria Williams i mam 20lat. - powiedział ten plastik i podszedł do Shena pocałowała go w dwa policzki. Po chwili podeszła też do mnie. Chyba mnie też chciała pocałować. Ale się przeliczyła, bo ja wyciągnąłem do niej rękę którą z niechęcią uścisneła i wróciła do Dylana. To nie tak  że nie chciałem tych pocałunków. Ja po prostu nie byłem gotowy na takie czułości z obcą babą. Chociaż gdyby była to Amber......Kurwa Tony uspokuj się!!

- Ja jestem Amber Williams i mam 19lat. - powiedziała bardzo cicho i wstała po czym podeszła do Shane i podała mu dłoń, po czym ruszyła do mnie i powtórzyła czynność. Jej dłoń była taka delikatna i mała w porównianiu  do mojej. Chciałem jeszcze chwilę potrzymać jej dłoń ale ona ją zabrała i usiadła z powrotem na swoim miejscu. Siedzieliśmy jakieś 7 minut w ciszy aż pani kelner przyniosła nasze zamówienie. Zaczeli zajadać się pizzą a ja swoim spaggethi. Wszystko było w porządku do puki Valeria nie powiedziała.

- Dylan powiedział że cię zgwłcili i postrzelili................

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz