Pov.Tony
Biegłem ile sił w nogach. Gdziekolwiek bym nie spojrzał, wszędzie widziałem jego twarz rozciągniętą w tym uśmiechu. Powoli łzy rozmazywały mi drogę. Nogi odmawiały posłuszeństwa ale jednak ja biegłem dalej. Czułem się zagrożony. Chciałem zniknąć, co niestety było niemożliwe. Nieświadomie wbiegłem na jakąś jezdnię. Gdy zdałem sobie z tego sprawę, było już za późno. Oślepiło mnie jasne światło. Rozległ się pisk opon. Moje ciało przeszył ból. Później ciemność. Przebłyski niebieskiego światła. Krzyki i ten wielki ból. Aż nagle koniec. Wszystko ucichło. Przestałem odczuwać cokolwiek. Była tylko ciemność......