Rozdział 40

264 12 26
                                    

Pov. Oscar

Leżałem na łóżku razem z Shanem. Oglądaliśmy 'Epokę lodowcową 3'. Bardziej ja oglądałem bo Shane, leżał przytulając się do mojego boku i prawdopodobnie spał.

Zaśmiałem się gdy mamut się wyjebał. W chuj śmieszne.

- Mógłbyś śmiać się ciszej, ja tu śpię... - powiedział zaspanym głosem mój chłopak przytulając się mocnej do mojego boku.

- Nie. - oznajmiłem i zaśmiałem się głośno.

- Jesteś wredny. - oznajmił podnosząc się do siadu.

- Słucham? Chyba nie mówisz o mnie? - zapytałem.

- Nie mów słucham bo cię wyrucham. - powiedział.

Momentalnie zrobiłem się cały czerwony, na co Shane uśmiechnął się chytrze.

- Chyba zgasiłem twój temperament. - wyszeptał cmokając mnie w usta.

- Nie. - oznajmiłem i przycisnąłem wargi do tych Shena.

Starszy od razu wsunął język w moje usta, drażniąc nim moje podniebienie.

Po chwili odsunąłem się od pocałunku by nabrać powietrza. Shane w tym czasie zaczął składać pocałunki na moich policzkach, nosie i szyi. 

Jęknąłem głośno gdy przejechał językiem po mojej linii szczęki.  

Starszy pchnął mnie do tyłu, zawisając nade mną.

- Masz uroczę reakcje. - szepnął do mojego ucha, delikatnie przygryzając jego płatek. 

Chłopak wsunął jedną ze swoich dłoni pod moją koszulkę, przejeżdzając nią od brzucha w górę. Zahaczył nią o mój sutek, na co ponownie jęknąłem, tym razem głośniej. Chłopak słysząc mój głośny jęk ponownie dotknął mojego sutka, tym razem pocierając go lekko.

Ponownie wydałem głośny dźwięk, zaciskając dłonie na pościeli. To było takie przyjemne.

- Jesteś bardzo wrażliwy. Stanął ci od samego dotykania sutków. - powiedział rozbawiony Shane. 

Dopiero teraz zobaczyłem wzwód w swoich spodniach. Zarumieniłem się strasznie spoglądając niepewnie na chłopaka przede mną. 

- Chyba musimy się tym zająć. - szepnął starszy wskazując głową na namiot w moich spodnich. 

Spojrzałem na niego przerażony. 

- Spokojnie. Wszystkim się zajmę, zaufaj mi tylko. - powiedział cicho chłopak. 

- Dobrze. - wyszeptałem. 

Pov. Shane.

Uśmiechnąłem się lekko. Nachyliłem się nad młodszym chłopakiem całując delikatnie jego usta. Ponownie wsunąłem dłonie pod jego koszulkę, tym razem całkowicie ją ściągając i odrzucając na ziemie. Po chwili ściągnąłem również swoją rzucając ją na ziemie.

Zacząłem składać pocałunki na klatce piersiowej młodszego, co jakiś czas zostawiając na niej malinki. W końcu zatrzymałem się przy jego sutku. Przejechałem po nim  językiem.  Następnie owinąłem wokół niego usta i zacząłem go ssać. Oscar zasłonił dłonią usta by nie krzyknąć z przyjemności. Moje spodnie stały się dla mnie stanowczo za ciasne.

Złapałem za jego rękę odsuwając ją od jego ust.

- Nie rób tak. Chce cię słyszeć. - powiedziałem stanowczo. 

Całowałem  klatkę piersiową i szyje nastolatka zostawiając na nich co chwile soczyste malinki. Dotarłem w końcu do jego pasa zatrzymując się przy nim i czekając na sprzeciw. Po sekundzie gdy nie usłyszałem nic oprócz dyszenia Oscara, ściągnąłem z niego spodnie wraz z bielizną. 

Młodszy syknął na nagły chód, ale szybko rozproszyłem go zaczynając składać pocałunki na wewnętrznej stronie jego prawego uda. 

Wkrótce chwyciłem penisa Oscara i pocałowałem go na całej długości. Przejechałem językiem po jego główce, powodując stęk młodszego. Po chwili wziąłem całą jego długość w usta, z początku poruszając wolno głową w górę i w dół, jednak szybko przyśpieszyłem.

Oscar odrzucił głowę do tyłu, głośno jęcząc.

Wkrótce chłopak był gotowy by dojść, więc odsunąłem się zanim zdążył się spuścić.

- Jeszcze nie. - powiedziałem gdy młodszy westchnął ciężko i wydął wargi. Zaśmiałem się cicho z jego reakcji i pocałowałem powoli w usta.

Wyprostowałem trzy palce i przystawiłem do ust młodszego. 

- Pośliń. - powiedziałem. Chłopak pode mną od razu wziął je do ust. Zaczął je nawilżać i zarazem odrobinę ssać. 

- Wystarczy. - szepnąłem po chwili wyciągając palce z jego ust. 

Po chwili rozchyliłem jego pośladki i dotknąłem mokrym palcem jego wejścia. Naparłem delikatnie na dziurkę. Z wielkim trudem wsunąłem całego. 

Jest taki ciasny..

Oscar gdy poczuł w sobie palca cały się spiął, zacisnął oczy i zęby a po jego policzku spłynęła jedna łza. 

- Nie stresuj się tak. Odpręż się. - szepnąłem i pocałowałem go czule w usta. Starałem się mu pomóc szeptając czułe słowa do jego ucha i składając pocałunki na jego twarzy. Po pewnym czasie mi się udało, bowiem poczułem, że jego mięśnie się rozluźniają.

Dołożyłem drugiego palca, a potem jeszcze trzeciego. Zacząłem nimi poruszać i je krzyżować, by przygotować go na swojego kutasa. Blondyn delikatnie zaczął wypychać biodra, aby bardziej poczuć moje palce. 

Gdy uznałem że chłopak jest już wystarczająco rozciągnięty, wyjąłem z niego palce i zdjąłem swoje spodnie wraz z bielizną, wreszcie uwalniając mojego stojącego już na baczność członka. Przyłożyłem go do wejścia Oscara. Powoli w niego wszedłem i jęknąłem z przyjemności. 

Młodszy leżał z zamkniętymi oczami i zaciśniętymi dłońmi na pościeli. Pocałowałem go w usta pozostając nieruchomo, dopóki Oscar nie zaczął wypychać bioder w moją stronę. Zacząłem powoli ruszać się w nim. 

- Szybciej. - poprosił młodszy. Szczerze mówiąc, mogłem dojść tu i teraz słysząc tylko ton jego głosu. 

Zgodnie z jego prośbą, przyśpieszyłem swoje ruchy, zaczynając uderzać w jego prostatę. Młodszy chłopak krzyczał z przyjemności kładąc dłonie na moich plecach i wbijając w nie paznokcie. 

- T-tutaj. - jęknął Oscar i doszedł. Jego sperma wyprysnęła wprost nasze brzuchy. 

Po paru chwilach moje pchnięcia stały się bardziej chaotyczne i niedokładne co oznaczało że zaraz i ja dojdę. Kilka ostatnich pchnięć i osiągnąłem spełnienie, wydając z siebie głośny jęk. Wysunąłem się młodszego. Chłopak leżał zmęczony na łóżku z zamkniętymi oczami. 

Chwyciłem chusteczki i wytarłem jego brzuch ze nasienia. Wstałem z łóżka i wyłączyłem światło, po czym wróciłem do łóżka. Młodszy od razu wtulił się moją klatkę piersiową, a ja objąłem go ramionami.

- Kocham cię. - wyszeptał Oscar i zasnął. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w czubek głowy. 

- Też cię kocham. - powiedziałem i również odpłynąłem w krainę snu.




To jest największe gówno jakie w życiu napisałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz