Prolog

1.6K 45 18
                                    

Obudził mnie dźwięk pukania do drzwi, więc szybko wstałam i zaczęłam się w pośpiechu ubierać. Na podłodze leżał mój strój, w którym chodziłam na specjalne misje, składający się z czarnych, przywierających do ciała spodni, czarnej, obcisłej koszulki i w takim samym kolorze, skórzanej kurtki z kapturem.
Założyłam również skarpetki i czarne trapery, sięgające mi nieco powyżej kostek.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jednego z członków zakonu do którego należałam. Tak zwanego zakonu Cieni, który specjalizował się w wykradaniu różnych danych i tajnych dokumentów.

- Pan Zoran prosi Cię do swojego gabinetu - odezwał się chłopak i odrazu odszedł.
Nie wiedziałam nawet jak miał na imię bo taka była główna zasada należenia do tej grupy.
Pełna anonimowość, dlatego każdo z nas posługiwało się fałszywym imieniem albo w ogóle go nie posiadało. Niektórzy zakładali dodatkowo maski na twarz, żeby jeszcze bardziej ukryć swoją tożsamość.

Ruszyłam prosto do biura Zorana przez długie korytarze i mnóstwo schodów. Mieszkaliśmy w ukrytej bazie, znajdującej się w lesie.
Nikt nie znał tej lokalizacji i nawet na mapach nie było jej widać a klienci mogli się z nami skontaktować tylko internetowo poprzez niedozwoloną stronę zwaną darkweb.

Zapukałam do drzwi i po usłyszeniu zgody, weszłam do środka.
Pomieszczenie było duże i przestronne ale jedyną rzeczą, która się w nim znajdowała, było duże biurko stojące naprzeciw.

- Dzień dobry Zarra - powiedział i powoli do mnie podszedł.

Był wyższy ode mnie o głowę, więc żeby spojrzeć mu w oczy musiałam unieść swój wzrok.
Był ubrany w białą koszulę i czarne eleganckie spodnie. Ciemne, sięgające za ucho włosy, zaczesał do tyłu i związał gumką. Na twarzy miał czarną maskę, która odkrywała tylko jego zielone oczy.

Dotknął mojej twarzy odgarniając moje czarne włosy za ucho a mnie przeszedł dreszcz.
Nie mogłam go odepchnąć bo znaczyłoby to moją natychmiastową śmierć.

- Dzień dobry - odpowiedziałam a głos mi nawet nie drgnął.
Lata praktyki nauczyły mnie opanowania i ukrywania prawdziwych emocji do perfekcji.

Patrzył na mnie chwilę po czym się cofnął i spojrzał przez okno.

- Masz zadanie do wykonania - mruknął, wskazując na dokumenty leżące na jego biurku.
Podeszłam i chwyciłam je do ręki chcąc przeczytać ale poczułam na sobie jego dotyk.
Przesunął dłonią zaczynając od moich piersi a kończąc na pośladkach.

- Ale zanim pójdziesz.. musisz wykonać swoje zobowiązania - szepnął mi do ucha i siłą popchnął na biurko.
Słyszałam jak rozpina swoje spodnie po czym ściągnął moje i gwałtownie we mnie wszedł.

Nie broniłam się bo nie miało to sensu. Zoran robił co chciał a ja musiałam się dostosować bo byłam jego kobietą. Dzięki temu statusowi miałam przywileje i mogłam sobie na więcej pozwolić.

Przerwało nam głośne pukanie do drzwi więc akurat miałam szczęście.
Mężczyzna się cofnął i zaczął w pośpiechu ubierać więc zrobiłam to samo.

- Wyjdź - warknął zły, że ktoś śmiał mu przerwać.

Bez słowa wzięłam dokumenty i wyszłam z pomieszczenia mijając po drodze jednego z członków zakonu.
Wróciłam do swojej kwatery i zaczęłam przeglądać dokumenty.
Poczułam dreszcz ekscytacji widząc, że moim celem była strefa wojskowa 66 w Ameryce a konkretnie na obrzeżach Denver.

Moim pierwszym zadaniem było dostać się w ich szeregi zdając kilkanaście egzaminów.

Łatwizna - pomyślałam.

Wroga Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz